"Moralny potwór", "pijak", "strach na wróble". W Finlandii wydano kontrowersyjną biografię Nykaenena
Burzliwa biografia Mattiego Nykaenena jest niewyczerpanym źródłem inspiracji dla dziennikarzy i autorów książek. W samej Finlandii wydano dotąd około pięćdziesięciu pozycji na temat jego życia i kariery, a wciąż powstają kolejne. W ostatni czwartek premierę miało najnowsze wydawnictwo poświęcone fińskiemu skoczkowi. Z miejsca wzbudziło mnóstwo kontrowersji.
Autor Kai Ekholm, emerytowany dyrektor Fińskiej Biblioteki Narodowej, już we wstępie wyraźnie zaznacza, że nigdy nie poznał Nykaenena. Dodaje też, że to czego nie wie, zamierza nadrabiać wyobraźnią. Zdaniem krytyków książki jego wyobraźnia sięga niekiedy stanowczo za daleko i daje miejscami wypaczony obraz tej trudnej i skomplikowanej biografii. Sprzeciw budzi już sam język, którym Ekholm opisuje życie bohatera swojej książki. Przedstawia go jako "moralnego potwora, który brzydzi się odpowiedzialnością", jako "magnes, który przyciąga wszelkie g*wno i katastrofy", "Hannibala Lectera związków damsko - męskich", "pijaka tkwiącego w obrotowych drzwiach mediów".
"Nawet dzwonek do drzwi był bardziej utalentowany wokalnie niż Matti Nykänen" - uważa autor. "Matt był jak strach na wróble na polu. Sylwetka mężczyzny, a w środku pusto" - pisze w innym miejscu. "Stał się wypielęgnowanym pudlem mediów, schludną wersją bachora z klasy robotniczej" - dodaje. Autorowi książki "Matti Nykänen – Chłopak przykuty do chmur" zarzuca się też rażące błędy merytoryczne i nieścisłości w podawaniu faktów.
Swojego oburzenia publikacją nie kryje wdowa po Mattim, Pia Nykaenen. –Nigdy nie słyszałam o autorze tej książki. Czytając tekst skupiający się na nagonce na Mattiego, nie przychodzi mi do głowy żaden inny motyw dla pisarza niż uzyskanie rozgłosu. Autor najwyraźniej nie wie, jak wyglądał prawdziwy pejzaż duszy Mattiego. O żadnej zmarłej osobie nie pisze się w taki sposób, takim ostrym i napastliwym tonem. Gdyby Matti żył i przeczytał taki tekst na swój temat, na pewno pozwałby autora.
- Trudno mi sobie wyobrazić kogoś, kto dałby radę znieść to dzikie zainteresowanie swoją osobą w tak młodym wieku, w jakim był Matti. Pod wpływem alkoholu robił głupie rzeczy i tych działań nie można usprawiedliwić, ale tak naprawdę nie był złym ani podłym człowiekiem – wręcz przeciwnie. Poza zasięgiem kamer, w normalnych okolicznościach, Matti zawsze myślał najpierw o innych, a dopiero potem o sobie. Kiedy uwolnił się choć na moment od alkoholu, był najbardziej empatyczną i miłą osobą na świecie - mówi wdowa portalowi Is.fi.