Strona główna • Skocznie Narciarskie

Powódź na słoweńskich skoczniach - ponad półtora miliona euro strat

Katastrofalna powódź, która w sierpniu nawiedziła Słowenię była największą klęską żywiołową, jaka dotknęła ten kraj w historii jego niepodległości. Żywioł dotknął 2/3 mieszkańców i spowodował trudne do oszacowania straty materialne. Szkody wyrządzone wyłącznie na skoczniach narciarskich wyniosły milion siedemdziesiąt jeden tysięcy euro.


- W promieniu stu metrów mieliśmy od jednego do dwóch metrów wody, która podniosła igelit. W międzyczasie usunęliśmy go i wyczyściliśmy, a na wiosnę postaramy się położyć go z powrotem – wyjaśnił Rajko Pintar, sekretarz generalny SSK Ljubno BTC. Zapewnił, że zawody Pucharu Świata kobiet w dniach 27-28 stycznia 2024 roku nie są zagrożone.  Miejscowy klub liczy jednak, że otrzyma wsparcie od Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. - Mam nadzieję, że FIS pomoże nam w styczniowych zawodach, być może w opłaceniu kosztów sędziowania, zielonej linii wskazującej niezbędny dystans, aby objąć prowadzenie - mówi Pintar. Oczekuje też, że słoweńska federacja pomoże im znaleźć nowych sponsorów (powódź zadała poważny cios lokalnym firmom), aby utrzymać pełne dochody z praw telewizyjnych. 

Woda poważnie uszkodziła również centrum skoków należące do klubu SSK Mengeš, którego wychowankiem jest najlepszy w ostatnich latach słoweński skoczek Anže Lanišek. - Oficjalny rzeczoznawca wycenił szkody infrastrukturalne na 97 000 euro, a wraz ze zniszczonym i uszkodzonym sprzętem kwota wynosi  150 000 euro – ujawnił główny trener klubu Mengeš Aleš Selak. 30 osób z Laniskiem na czele pracowało w ramach wolontariatu przez 1700 godzin. - Trzeba będzie postawić nowe ogrodzenia, zapewnić miejsce do ćwiczeń, wywieźć gruz...  Otrzymaliśmy ofertę pomocy, zobaczymy, na ile będą miały pokrycie w rzeczywistości. Obawiam się jednak, że znów będziemy musieli liczyć przede wszystkim na siebie – powiedział trener SSK Mengeš.

Na kompleksie w Žiri oficjalny rzeczoznawca oszacował szkody, jakie poniósł klub SSK Norica Žiri, na 108 000 euro. - Zwróciliśmy się do władz miejskich, Ministerstwa Gospodarki, Turystyki i Sportu, Komitetu Olimpijskiego Słowenii i Słoweńskiej Izby Handlowej. Mam nadzieję, że jak najszybciej otrzymamy pewne środki i będziemy mogli przygotować się na to, by taka sytuacja się więcej nie powtórzyła – podkreślił prezes klubu Andraž Kopač. Woda doszczętnie uszkodziła zeskoki skoczni narciarskich (K-66, 40, 26 i 18 metrów). - Znajdowało się w niej 500 metrów sześciennych przestrzeni, uszkodzone zostały szatnie w których mieliśmy pół metra wody z błotem. Zalało nam też kilka metrów parkingu i przesunęło słup do oświetlenia – powiedział o skutkach powodzi prezes SSK Norica Žiri, dodając, że członkowie klubu byli w stanie ponownie uruchomić skocznię narciarską w ciągu dziesięciu dni. Dzięki temu proces szkoleniowy nie ucierpiał zbyt mocno.