"Czekam z niecierpliwością, ale i uśmiechem" – Stoch przed pierwszymi próbami na śniegu
W ostatni weekend listopada Kamil Stoch przystąpi do 21. edycji Pucharu Świata w karierze. Do tej pory 36-latek dwukrotnie zgarniał Kryształową Kulę – w sezonach 2013/14 i 2017/18. Minioną zimę zakończył na 14. pozycji w ogólnym zestawieniu.
Trzykrotny mistrz olimpijski ostatnie dni spędził nad Morzem Śródziemnym, gdzie odbył się przedostatni obóz treningowy Biało-Czerwonych przed startem sezonu w Ruce.
– Cieszę się, że mogłem uczestniczyć w zgrupowaniu na Cyprze, w Pafos. W przeszłości miałem okazję bywać na tego typu obozach, ale dziś, za sprawą wieku i doświadczenia, potrafię sobie dokładnie zaplanować czas. Wiem, co jest dla mnie dobre i czego unikać. Dzięki temu mogę odpocząć i być gotowym do treningu – powiedział Kamil Stoch.
Polacy w zachodniej części Cypru mogli doświadczyć iście letnich warunków treningowych, szlifując formę przed mroźnymi miesiącami.
– To coś innego. Tak naprawdę taki trening możemy realizować na każdej siłowni na świecie, ale na Cyprze mogliśmy zażyć słońca, usłyszeć szum morza, a przy tym wykonać konkretną pracę. Głównym celem treningowym były zajęcia motoryczne, czyli przygotowanie ciała do tego, co będzie działo się już za kilka tygodni. Szkoleniowcom zależy na tym, byśmy trenowali jakościowo. Chodzi o to, by w stu procentach być gotowym do zajęć, podchodzić do nich z koncentracją, a każde ćwiczenie wykonywać jak najlepiej i z pełnym zaangażowaniem. To staraliśmy się robić – podsumowuje trzykrotny zdobywca Złotego Orła.
Od poniedziałku do piątku nasi skoczkowie będą trenować w Lillehammer, gdzie zimowa aura pozwoliła naśnieżyć skocznie jeszcze przed inauguracją Pucharu Świata 2023/24.
– Fajnie było wykąpać się w ciepłym morzu, natomiast nie mogę się już doczekać śniegu skrzypiącego pod butami, mrozu na policzkach i oczywiście śniegu pod nartami. Bardzo mi tego brakuje. Czekam na to, by zapiąć narty, wylądować na śniegu i pohamować sobie bokiem. Z niecierpliwością, ale i uśmiechem czekam na to, co nadejdzie – zakończył Stoch.