Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

"Chciałbym, żeby była lepsza od poprzedniej" – Piotr Żyła przed nadchodzącą zimą

Minionej zimy Piotr Żyła w spektakularnym stylu obronił tytuł mistrza świata na normalnym obiekcie, ustanawiając oficjalny rekord 102-metrowego obiektu w Planicy. Cały sezon 36-latek zakończył na 6. pozycji, czterokrotnie wskakując na pucharowe podium. Teraz apetyt złotego medalisty światowego czempionatu jest jeszcze większy.


– Wraz z przyjściem Thomasa nikt nie wiedział, czego mamy się spodziewać i jak to będzie wyglądać. Od razu zaczęliśmy jednak działać, nie było zbędnego gadania. Rozpoczęła się praca i tyle, a z czasem poznaliśmy się. Złapałem z nim podobny pomysł na skoki i siebie, miał podobną wizję do mojej. W takiej sytuacji trenuje mi się prościej, kiedy ma się spójną koncepcję z trenerem. Wtedy nie ma nieporozumień czy konfliktów, idzie się w jedną stronę – mówi Piotr Żyła przed drugą zimą pod okiem sztabu dowodzonego przez Thomasa Thurnbichlera.

– Chciałbym, żeby następna zima była lepsza od poprzedniej. Miniona była wyjątkowa, ale najbliższa nie może być taka sama. Chcę, by była lepsza, aby mieć jeszcze większą motywację do pracy, która czeka mnie w sezonie. Lato i okres przygotowawczy przepracowałem bardzo dobrze i wszystko idzie w dobrym kierunku, by zimą było zgodnie z moimi oczekiwaniami – kontynuuje najstarszy członek Kadry Narodowej A w sezonie 2023/24.

W tym tygodniu Polacy oddadzą pierwsze skoki na śniegu – w Lillehammer. Ubiegły tydzień spędzili z kolei nad Morzem Śródziemnym.

– Byliśmy w magicznej miejscowości na Cyprze, w Pafos. Trenowaliśmy i przygotowywaliśmy się do pierwszych zawodów z cyklu Pucharu Świata w Ruce, a ogólnie do całej zimy. Przylecieliśmy na Cypr, bo... było ciepło. Treningi były bardzo fajne, sporo ćwiczyliśmy i nie mieliśmy dużo czasu wolnego, choć i taki się zdarzał. Kiedyś miałem już styczność z takimi miejscami przed sezonem, by skorzystać ze słoneczka przed zimnymi miesiącami. Trzeba pozbierać trochę witaminki D i naładować bateryjki, by wystarczyło na cały sezon. Kolejne wyjazdy to już tylko mrozy i... full ogień! – kończy dwukrotny triumfator zawodów z cyklu Pucharu Świata.