Strona główna • Włoskie Skoki Narciarskie

Campregher niespodzianką w Ruce. "Pomogła mi zmiana przepisów"

Całkiem udaną inaugurację Pucharu Świata zanotowała reprezentacja Włoch. Trzech z czterech członków drużyny Italii znalazło w ostatni weekend drogę do czołowej trzydziestki Pucharu Świata. Pewną niespodzianką były punkty 22-letniego Andrei Campreghera, który jeszcze poprzedniej zimy męczył się w zawodach FIS Cup. 

Włoch dopiero latem zdobył pierwsze punkty Pucharu Kontynentalnego, które zagwarantowały mu prawo startu w Pucharze Świata. Skąd taki progres u podopiecznego trenera Jakuba Jiroutka? - Cóż, po części pomogły mi nowe zasady dotyczące sprzętu. Skoki są dziwne i nieprzewidywalne, jednym taka zmiana może pomóc, innym zaszkodzić. Ja znalazłem się w tej pierwszej grupie - wyjaśnia nam Campregher.

- Skoki uprawiał mój kuzyn, więc i ja postanowiłem spróbować, mimo że jest to dyscyplina sportu we Włoszech zupełnie nieznana. Do  najbliższej skoczni z miejsca zamieszkania dojeżdżałem samochodem cztery godziny. Póki co chcę bawić się skokami i skakać jak najdalej, ale marzy mi się też rekord świata  w długości skoku - przyznaje 28. zawodnik niedzielnych zmagań na Rukatunturi, gdzie zaprezentował skoki na odległość  136 i 128 metrów. Dzień wcześniej zajął 39 pozycję.

Zmiany w przepisach dotyczące sprzętu nie były jedynymi, które pomogły Campregherowi w zdobyciu punktów. Trójka punktujących Włochów skorzystała na okrojeniu limitów najlepszym i tym samym mniejszej konkurencji. Te regulaminowe innowacje pozytywnie odbiera kolega Andrei z reprezentacji Alex Insam, 28. skoczek sobotnich zawodów. - To dobra zmiana, zwłaszcza dla nas i innych mniejszych drużyn. Daje nam większe możliwości walki, a myślę, że dla kibiców to też fajna rzecz, że mogą na liście punktujących zobaczyć przedstawicieli większej liczy nacji - uważa skoczek, który nie do końca zadowolony jest ze swoich występów w Ruce.

- To był dla mnie trudny start, miałem problemy z równowagą na rozbiegu i nie mogłem znaleźć odpowiedniej pozycji. Ale był to start z punktami, więc to cieszy. Nadal czuję ból kostce to pozostałość po letniej kontuzji. To szczególnie dokuczliwe podczas lądowania, w Ruce było tym gorzej z powodu zimna. Mimo to chcę zaliczyć stabilny sezon i zakończyć go w pierwszej trzydziestce - zapowiada Insam. 

Trzecim z punktujących Włochów był Giovanni Bresadola, 29. w niedzielę. Bez pucharowych punktów pozostaje wciąż Francesco Cecon. Niemniej obecna sytuacja Włochów daje spore nadzieję, że skoczków z Półwyspu Apenińskiego zobaczymy w tym sezonie w konkursach drużynowych. Po raz ostatni w takich zawodach wzięli udział blisko trzy lata temu w Zakopanem. Wówczas czwórka w składzie: Cecon, Bresadola, Insam i Daniel Moroder zajęła ostatnie, dziewiąte miejsce.

Przypomnijmy, że od wiosny tego roku trenerem Włochów jest Czech Jakub Jiroutek, który zastąpił na tym stanowisku swojego brata Davida, od kilku miesięcy trenera kadry B polskiej reprezentacji. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu Jakub udzielił wywiadu portalowi Prazska.drbna.cz, w którym opowiedział o swojej drodze do przejęcia włoskiej drużyny.

- Pierwszy raz objąłem Włochów w 2009 roku po Mistrzostwach Świata w Narciarstwie Klasycznym w Libercu - opowiada szkoleniowiec. - Dostałem wtedy taką propozycję. Nie miałem wówczas żadnych zobowiązań i bardzo spodobała mi się ta oferta. Zgodziłem się i przez dwa lata byłem asystentem trenera, a przez kolejne dwa lata głównym trenerem. W 2014 roku urodził się mój syn, co było jednym z powodów, dla których wróciłem do Czech i przejąłem tamtejszą reprezentację Czech juniorów.

- Teraz, od marca, wróciłem do reprezentacji Włoch - kontynuuje. - Tak się złożyło, że mój brat, który również jest trenerem skoków narciarskich, pracował we Francji. Po dwóch latach, a w zeszłym roku, otrzymał ofertę z Włoch. Pomogłem mu więc wszystko tam załatwić. Dzięki swoim sukcesom został jednak niedawno zaproszony do Polski, jako jednej z potęg skoków narciarskich, z prośbą o pomoc w trenowaniu młodzieży. Mimo że Włosi będą mieli igrzyska olimpijskie, odszedł i namówił mnie na objęcie swojego stanowiska. W tamtym czasie myślałem o rzuceniu skoków, ponieważ byłem trochę zirytowany stanem tego sportu w Czechach. Ale w końcu dogadaliśmy się z Włochami i wziąłem tę robotę.