Niespotykana sytuacja w Bischofshofen
Do niecodziennego zdarzenia doszło w Bischofshofen na skoczni im. Paula Ausserleitnera, gdzie osunęła się pokrywa śnieżna. Włodarze obiektu dążą do jak najszybszej naprawy zeskoku, choć przyznają, że sytuacja jest poważna.
Szef klubu narciarskiego w Bischofshofen, Manfred Schuetzenhofer w rozmowie z krone.at powiedział, że nigdy nie miał do czynienia z podobnym zdarzeniem. - Było dużo śniegu, potem mocno padał deszcz. Obciążenie siatki musiało być zbyt duże - ocenił.
Sytuację dodatkowo utrudnia fakt, że osunięta pokrywa uszkodziła istniejącą konstrukcję skoczni oraz zerwała siatki śnieżne. Ze względu na to, że pokrywa zeskoku była bardzo twarda, prace porządkowe muszą zostać wykonane przy użyciu ciężkiego sprzętu. Następnie konieczna będzie naprawa polegająca na wymianie około 100 metrów bieżących desek, które uszkodziła lawina. Trwa walka z czasem - do oficjalnych treningów i kwalifikacji przed konkursem wieńczącym 72. edycję Turnieju Czterech Skoczni pozostało 18 dni. Prace porządkowe ruszają już dziś.
- Trudno oszacować straty, ale to będzie suma sześciocyfrowa. Po prostu musimy to zrobić przed TCS - przyznał Schuetzenhofer. Odwołanie finałowego etapu niemiecko-austriackiego zmagań nie wchodzi w grę.