"Porozmawiamy o tym, co się dzieje" – Adam Małysz zapowiada spotkanie z kadrą
Za nami ostatni przystanek Pucharu Świata przed 72. Turniejem Czterech Skoczni. Polscy skoczkowie podczas rywalizacji w Engelbergu zdobyli 45 punktów, a najlepszą lokatą naszego zawodnika było 14. miejsce Dawida Kubackiego w niedzielnym konkursie. Po ostatnim akcencie szwajcarskich zawodów Adam Małysz był gościem w pokonkursowym studio TVN, gdzie opowiedział m.in. o treningach poprzedzających zmagania na Gross-Titlis-Schanze.
Skoczkowie mają za sobą ostatni międzynarodowy sprawdzian przed rozpoczęciem walki o Złotego Orła. Wysoką formę ciągle utrzymują Niemcy i Austriacy, a w Engelbergu progres zaliczyli także zawodnicy z Norwegii czy Słowenii. Polacy punktowali czterokrotnie – powracający do Pucharu Świata Kamil Stoch jako jedyny z naszych reprezentantów obydwa konkursy kończył w punktowanej "30". Teraz zawodników czekają mistrzostwa Polski w Zakopanem, które odbędą się 22 grudnia.
Po niedzielnym konkursie w Engelbergu Adam Małysz wystąpił w studio TVN, gdzie wypowiedział się o aktualnej sytuacji polskich skoków narciarskich. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego został zapytany o przyszłość naszej kadry i najbliższe plany: – Mamy jeszcze Mistrzostwa Polski w Zakopanem, więc pewnie tam dojdzie do jakiegoś spotkania. Porozmawiamy nie tylko z trenerami, ale również z zawodnikami, co się dzieje, bo widzimy, że dalej to nie jest to, co powinno być – stwierdził czterokrotny mistrz świata w skokach.
Adam Małysz odpowiedział również na pytanie, czy zawodnikom przydałby się delikatny odpoczynek, żeby złapać świeżość. – Pewnie tak, tylko trudno powiedzieć, czy z samego odpoczynku ta stabilność przyjdzie. Kamil faktycznie pojechał na trening, był w Austrii trzy dni, później trochę w Zakopanem i już widać, że zaczyna niezłe skoki łapać. To oczywiście nie są te skoki, do których nas przyzwyczaił, ale są bardziej stabilne od pozostałych zawodników – powiedział prezes PZN na antenie TVN i dodał: – Troszkę rozmawiałem z Piotrkiem przed wyjazdem do Engelbergu i spytałem skąd decyzja, że nie był na tym treningu. Powiedział, że on potrzebuje trochę luzu i odpoczynku, ale też przemyślenia pewnych spraw: skąd się bierze to, że skoki do zgrupowania na Cyprze czy w Lillehammer były całkiem przyzwoite, a później naraz coś siadło – kontynuuje.
– Zawodnicy chcieli jechać do Engelbergu. Wierzyli w to, że jest taki cudowny dla nas i tam będzie to przełamanie. Mimo że nie było tej stabilności, to trener miał bardzo trudną decyzję do podjęcia czy jadą, czy nie – zaznaczył Małysz i dodał: – Jeśli tak by się stało w Zakopanem, że Thomas zostałby z zawodnikami, a oni nie byliby do tego przekonani, mówię tutaj o tych starszych, doświadczonych zawodnikach, to ten trening zupełnie nic by nie dał. Dlatego trener podjął decyzję, że faktycznie jedziemy, ale koncentrujemy się na tych zawodach tak, jakby to był trening. Rozmawiałem z Thomasem i mówił: właśnie stało się to, czego się obawiałem. Na treningach jeszcze było fajnie, a później po raz kolejny wszyscy chcieli wygrać i te skoki były już zupełnie inne – relacjonuje czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli.
W międzyczasie Aleksander Zniszczoł wywalczył dla Polski dodatkowe miejsce startowe na Turniej Czterech Skoczni za sprawą udanych startów w Pucharze Kontynentalnym. – Trener musi podjąć jakąś decyzję, co robimy. Czy faktycznie jedziemy całą kwotą na Turniej Czterech Skoczni, czy trochę odpoczywamy, ale też trenujemy do PolSKIego Turnieju – dodał Adam Małysz w rozmowie z Sebastianem Szczęsnym i Damianem Michałowskim.