Kaarel Nurmsalu menedżerem Kaimara Vagula. "To historia rodem z sciene fiction"
Jak już informowaliśmy przed tygodniem, 16-letni estoński talent zadebiutuje w czwartek w kwalifikacjach do zawodów Pucharu Świata. Głos na temat swojego podopiecznego zabrał Kaarel Nurmsalu, który jeszcze kilka lat temu sam był nadzieją tamtejszych skoków.
32-letni dziś Nurmsalu podczas mistrzostw świata juniorów w 2011 roku w Otepaa zdobył trzy brązowe medale - w dwa w kombinacji norweskiej i jeden w skokach narciarskich. Po tej imprezie został skoczkiem - specjalistą i przez kilka lat próbował swoich sił w Pucharze Świata. Najlepszy konkurs zanotował w 2014 roku w Oslo, kiedy doskoczył aż do szóstego miejsca. Do dziś żaden Estończyk nie przebił tego osiągnięcia. Dwukrotnie kończył karierę, ostatecznie w 2017 roku zawiesił narty na haku. - Jestem rozczarowany, że moje zdrowie uniemożliwia mi dalsze uprawianie skoków narciarskich. Byłem w na tyle kiepskiej kondycji, iż zaczęło to ingerować w moje życie prywatne. Na szczęście nie jest to coś trwałego, jednak z takimi tendencjami nie jestem w stanie wytrzymać kolejnego sezonu. Głodowanie to dla mnie zbyt duże poświęcenie - powiedział po ogłoszeniu swojej decyzji.
Od jakiegoś czasu menedżerem Vagula jest właśnie Kaarel Nurmsalu. Marzy by to, czego jemu nie udało się osiągnąć, stało się udziałem trenującego w Niemczech nastolatka. Nie uczestniczy co prawda w planowaniu treningów, ale wspomaga go radą i poprzez szukanie sponsorów. - To, co naprawdę różni Kaimara od wielu innych to historia, która się za nim kryje. Jest niesamowita i rodem z science fiction - mówi o swoim podopiecznym - To mocno ułatwia sprawę. Cała rodzina wyjeżdża do Niemiec, siostra ma naukę zdalną, mama zaczyna pracować zdalnie, a tata jeździ do pracy na skocznię. To takie szalone przedsięwzięcie - postawić wszystko na jedną kartę. Oni sami w to mocno wierzą i okazują to czynami.
Vagul już kilka tygodni temu zapowiedział, że zdobędzie w Ruce Pucharu Kontynentalnego, dzięki czemu będzie mógł wystartować w Turnieju Czterech Skoczni. Nurmalu był nieco zaskoczony skuteczną realizacją tego planu. - Był wystarczająco pewny siebie, ale zaskakujące było to, że wywierał na siebie aż taką presję i miał tak wysokie oczekiwania. W Ruce wiatr mocno kręci. Musisz mieć szczęście. W każdej chwili musisz być gotowym na wszystko. Ta sytuacja, w której udało mu się zdobyć punkty, była dla mnie zaskakująca i szczerze mnie ucieszyła. To, że on skacząc na swoim poziomie jest w stanie wskoczyć do "30" w "Kontynentalu" - to nie dziwi, ale był moment, kiedy był trochę przemotywowany.
Sam Vagul chce w przyszłości zostać światową gwiazdą skoków, również Turnieju Czterech Skoczni, w którym już niebawem zadebiutuje. - Janne Ahonen musi być przygotowany na to, że mogę go przeskoczyć i wygrać ten Turniej sześć razy - kwituje z uśmiechem młody Estończyk.