Cztery skocznie i 367 pojedynków - jak Polacy radzili sobie w parach KO

Począwszy od sezonu 1996/1997 nieodłączną częścią Turnieju Czterech Skoczni jest system KO. Polscy skoczkowie do tej pory rywalizowali w parach ze 179 zawodnikami z szesnastu państw oraz stoczyli 21 bratobójczych pojedynków. Przypomnijmy sobie rywalizacje Biało-Czerwonych w tym wyjątkowym formacie zmagań sezon po sezonie.

W połowie lat 90. XX wieku FIS szukała pomysłu na telewizyjne uatrakcyjnienie rywalizacji w skokach narciarskich. Kilka lat wcześniej kolejność startowa drugiej serii zaczęła być układana na podstawie wyników na półmetku zmagań, co odebrano powszechnie za pozytywną zmianę. Problem stanowiła pierwsza runda zawodów, podczas której zawodnicy byli ustawieni według aktualnej klasyfikacji Pucharu Świata. Oznaczało to ponad półgodzinne oczekiwanie na próby skoczków ze światowej czołówki. Trzeba było znaleźć sposób, aby elita pojawiała się już wcześniej na starcie, a najlepiej żeby została porozrzucana wzdłuż całej listy startowej.

Szukając alternatywy na tę sytuację, narodził się pomysł systemu KO. Według nowych założeń, w pierwszej serii konkursowej zawodnicy zostali podzieleni na 25 par na podstawie wyników kwalifikacji. Do finału wchodzili zwycięzcy pojedynków oraz pięciu tzw. "szczęśliwych przegranych". System KO przetestowano w Letnim Grand Prix 1996 i zyskał aprobatę FIS. Początkowo planowano go wdrożyć do całego Pucharu Świata, ale ostatecznie został wprowadzony wyłącznie do Turnieju Czterech Skoczni i szybko został nieodłączną częścią niemiecko-austriackiej imprezy.

Letnie Grand Prix 1996:

Zanim przejdziemy do Turnieju Czterech Skoczni, warto wspomnieć o pionierskich konkursach z systemem KO rozegranych w ramach Letniego Grand Prix w 1996 roku. W nowym formacie rozegrano zawody w Oberhofie, Hinterzarten, Predazzo i Stams. W pierwszej polskiej parze na Hans-Renner-Schanze, niespełna 19-letni Adam Małysz przegrał o 1,9 punktu z Janim Soininenem, ale wywalczył awans do finału w gronie "lucky loserów". Na pierwszy wygrany pojedynek czekaliśmy kolejne 4 dni, kiedy to wiślanin pokonał w Hinterzarten Słowaka Vladimira Rosko. Była to jedna z zaledwie dwóch polskich wiktorii w parach KO tego lata. Małysz okazał się jeszcze lepszy od Ivana Lunardiego w zawodach w Predazzo.

45. Turniej Czterech Skoczni 1996/1997:

Premiera systemu KO w Turnieju Czterech Skoczni okazała się nadzwyczaj udana dla polskich skoczków, którzy wygrali wszystkie trzy pojedynki na Schattenbergschanze w Oberstdorfie. Wojciech Skupień pokonał Jakuba Suchacka, Robert Mateja był lepszy od Haavarda Lie, z kolei Adam Małysz zwyciężył nad Sylvainem Freiholzem. Wiślanin jako jedyny z podopiecznych Pavla Mikeski wygrał wszystkie cztery pojedynki KO podczas 45. edycji TCS. Ponadto w Garmisch-Partenkirchen górą w swojej parze okazał się Robert Mateja. Łącznie Polacy podczas 45. Turnieju Czterech Skoczni triumfowali w 7 z 10 pojedynków.

46. Turniej Czterech Skoczni 1997/1998:

Z uwagi na przełożenie kwalifikacji w Oberstdorfie na dzień zawodów, pierwsza rywalizcja w systemie KO podczas 46. edycji Turnieju Czterech Skoczni miała miejsce w Garmisch-Partenkirchen. W noworocznym pojedynku Adam Małysz pokonał Ari-Pekkę Nikkolę. Trzy dni później wiślanin poległ w Innsbrucku w starciu z Reinhardem Schwarzenbergerem. Na Bergisel lepiej spisał się Robert Mateja, który w parze okazał się lepszy od Ronny'ego Hornschuha. Niemiec nie został jednak dłużny i zrewanżował się w Bischofshofen. W finałowym konkursie imprezy pokonał w pojedynku KO Adama Małysza. Łącznie Polacy podczas 46. TCS zaliczyli dwie wygrane oraz dwie porażki.

47. Turniej Czterech Skoczni 1998/1999:

Sezon 1998/1999 nie był udany dla polskiej reprezentacji. Kulminacja złych wydarzeń miała miejsce podczas Turnieju Czterech Skoczni, w efekcie którego z posadą trenera pożegnał się Pavel Mikeska, a jego obowiązki do końca zimy przejął Piotr Fijas w asyście Jana Szturca. Rywalizacja w parach KO okazała się katastrofą w wykonaniu Biało-Czerwonych, którzy wygrali zaledwie 1, zaś przegrali aż 8 pojedynków. Jedyna wiktoria miała miejsce w Innsbrucku, gdzie Wojciech Skupień okazał się lepszy od Niemca Gerda Siegmunda.

48. Turniej Czterech Skoczni 1999/2000:

Pierwszy Turniej Czterech Skoczni pod wodzą nowego trenera kadry, Apoloniusza Tajnera, nie przyniósł większej poprawy w wynikach w porównaniu do poprzedniej edycji. Reprezentanci Polski dziewięciokrotnie mierzyli się ze swoimi rywalami w parach KO i tylko dwukrotnie wyszli ze swoich starć zwycięsko. W Garmisch-Partenkirchen, otwierający milenijny konkurs Adam Małysz pokonał Japończyka Kazuyę Yoshiokę. Dwa dni później w Innsbrucku wiślanin wygrał z kolei z Austriakiem Christianem Nagillerem.

49. Turniej Czterech Skoczni 2000/2001:

Polski przełom w niemiecko-austriackiej imprezie nastąpił podczas 49. edycji, rozgrywanej na przełomie tysiącleci. To wtedy nastąpiła ekspozja formy Adama Małysza, który jako pierwszy skoczek znad Wisły triumfował w Turnieju Czterech Skoczni, odnosząc przy okazji wygrane we wszystkich kwalifikacjach, zaliczając jako pierwszy ponad 1000-punktową notę oraz ponad 100-pkt. przewagę nad drugim skoczkiem w imprezie. "Orzeł z Wisły" po drodze pokonał wszystkich swoich rywali w parach KO - Roberto Cecona, Martina Schmitta (który specjalnie nie wziął udziału w kwalifikacjach w Ga-Pa, aby zmierzyć się z Polakiem), Kazuhiro Nakamurę oraz ówczesnego wicelidera TCS, Noriakiego Kasaiego.

Po raz pierwszy w turnieju doszło również do bratobójczego pojedynku w wykonaniu naszych skoczków. W Garmisch-Partenkirchen Wojciech Skupień zmierzył się z Grzegorzem Śliwką. Górą okazał się jedenasty zawodnik igrzysk w Nagano, który wygrał trzy rywalizacje w parach podczas 49. TCS, zaś w Innsbrucku jako pierwszy Polak wywalczył awans z grona "lucky loserów" i zakończył całą imprezę na 14. miejscu w klasyfikacji generalnej.

Łącznie Polacy rywalizowali w 11 parach KO (w tym jednym bratobójczym), zaliczając 8 zwycięstw, 1 awans jako szczęśliwy przegrany oraz 4 porażki.

50. Turniej Czterech Skoczni 2001/2002:

Na jubileuszowy Turniej Czterech Skoczni Adam Małysz wyruszał w roli jedynego, murowanego faworyta, który być może jako pierwszy skoczek w historii wygra wszystkie cztery konkursy w ramach jednej edycji niemiecko-austriackiego cyklu. Tego historycznego wyczynu dokonał ostatecznie NIemiec Sven Hannawald. "Orzeł z Wisły" musiał zadowolić się czwartą lokatą, ale wygrał wszystkie pojedynki w parach KO, w tym bratobójczy z Wojciechem Skupniem w Oberstdorfie. I były to jedyne biało-czerwone triumfy, gdyż pozostali podopieczni Apoloniusza Tajnera nie byli w stanie pokonać swoich rywali. Bilans rywalizacji w 9 parach KO (w tym bratobójczym): 4 zwycięstwa i 6 porażek.

51. Turniej Czterech Skoczni 2002/2003:

Po raz drugi w historii reprezentant Polski znalazł się na końcowym podium Turnieju Czterech Skoczni. Trzecie miejsce w sezonie 2002/2003 wywalczył Adam Małysz, który po drodze wygrał pojedynki w parach KO z Andersem Bardalem (Oberstdorf), Martinem Kochem (Ga-Pa) i Bernhardem Metzlerem (Innsbruck). Do tych dwóch ostatnich konkursów wiślanin przystępował po rezygnacjach z udziału w kwalifikacjach. W Bischofshofen z powodu śnieżycy przełożono kwalifikacje na dzień zawodów, co spowodowało brak systemu KO w finale turnieju.

Pozostali Polacy nie zdołałi ani razu pokonać swoich przeciwników w parach KO. Symboliczny był występ Marcina Bachledy w Garmisch-Partenkirchen, który nie był w stanie wykorzystać upadku Petera Zonty (115 m) i pożegnał się z zawodami skokiem na 95 metr. Łącznie Biało-Czerwoni zaliczyli 3 wygrane i 4 przegrane.

52. Turniej Czterech Skoczni 2003/2004:

Po raz kolejny siłę polskiej kadry na Turnieju Czterech Skoczni stanowił Adam Małysz. Polak na początku zimy był nawet liderem Pucharu Świata, ale podczas niemiecko-austriackiej imprezy trzykrotny mistrz świata zanotował spadek formy, prezentując się gorzej z niemal każdym startem. Pomimo znacznej obniżki formy, "Orzeł z Wisły" pokonał w pojedynkach KO Jana Maturę (Oberstdorf), Kazuyoshiego Funakiego (Ga-Pa) i Andreasa Kuettela (Innsbruck). Na zmodernizowanej Schattenbergschanze Wojciech Tajner nie dał rady Alexandrowi Herrowi, z kolei na Bergisel Marcin Bachleda musiał uznać wyższość Thomasa Morgensterna. Podobnie jak przed rokiem, z powodu przełożenia kwalifikacji nie przeprowadzono systemu KO w Bischofshofen. Bilans tej edycji w wykonaniu podopiecznych Apoloniusza Tajnera: 3 zwycięstwa i 2 porażki.

53. Turniej Czterech Skoczni 2004/2005:

Pierwszy konkurs Turnieju Czterech Skoczni rozgrywany przy sztucznym oświetleniu miał interesujący przebieg dla polskich skoczków. W Oberstdorfie swój pojedynek w parze wygrał tylko... Krystian Długopolski, który pomimo skoku na odległość 105,5 metra pokonał Niemca Hansa Petrata (95,5 m). Robert Mateja przegrał z Maximilianem Mechlerem, zaś Adam Małysz z dominatorem sezonu - Janne Ahonenem, ale obaj przeszli do finału jako "lucky loserzy".

Pod wodzą Heinza Kuttina, Adam Małysz do samego końca walczył o podium w 53. Turnieju Czterech Skoczni, ale ostatecznie zajął czwartą pozycję z minimalną stratą do Thomasa Morgensterna. "Orzeł z Wisły" triumfował w parach KO w Ga-Pa, Innsbrucku i Bischofshofen. Udany TCS zaliczył Robert Mateja, który po trzech konkursach zajmował 14. miejsce w klasyfikacji generalnej, ale przegrana w parze KO w Bischofshofen z późniejszym mistrzem świata Rokiem Benkovicem spowodowała spadek o trzy lokaty. Łącznie Polacy rywalizowali w 9 pojedynkach KO, zaliczając 6 zwycięstw, 2 awanse w roli "lucky loserów" oraz 1 przegraną.

54. Turniej Czterech Skoczni 2005/2006:

Olimpijski sezon 2005/2006 nie układał się po myśli Adama Małysza. Lider polskiej kadry po nieudanych niemieckich konkursach Turnieju Czterech Skoczni został po raz pierwszy w karierze wycofany z tej imprezy, aby przygotowywać się do igrzysk w Turynie. W Garmisch-Partenkirchen dobrze spisał się debiutujący w TCS Kamil Stoch, który pokonał Balthasara Schneidera. Dwa dni później skoczek z Zębu wywołał zaskoczenie, zajmując drugie miejsce w kwalifikacjach do konkursu w Innsbrucku. Tam jednak nie dał rady w parze Michaelowi Uhrmannowi. Na Bergisel rywalizację w KO wygrał z kolei Rafał Śliż, lepszy od Manuela Fettnera. Bilans tej edycji: 14 pojedynków KO zakończonych 4 wygranymi i 10 porażkami.

55. Turniej Czterech Skoczni 2006/2007:

Pierwszy Turniej Czterech Skoczni dla polskiej kadry pod wodzą Hannu Lepistoe przyniósł siódmą pozycję w klasyfikacji generalnej w wykonaniu Adama Małysza. "Orzeł z Wisły" wygrał trzy z czterech pojedynków w parach KO. W Bischofshofen lepszy o 1,8 punktu okazał się Andreas Kuettel, ale trzykrotny zdobywca Kryształowej Kuli awansował jako "lucky loser". W podobny sposób do serii finałowej pierwszego i ostatniego konkursu turnieju wywalczył Kamil Stoch. Niespełna 20-letni skoczek z Zębu okazał się jednym z objawień 55. edycji niemiecko-austriackiej imprezy, kończąc cykl na piętnastym miejscu. Na dwanaście rywalizacji w parach KO, Biało-Czerwoni odnotowali 5 zwycięstw, 3 awanse z grona "lucky loserów" oraz 4 porażki.

56. Turniej Czterech Skoczni 2007/2008:

Z powodu problemów wietrznych, które spowodowały m.in. przełożenie kwalifikacji w Garmisch-Partenkirchen na dzień zawodów oraz przeniesieniu rywalizacji w Innsbrucku do Bischofshofen, rywalizacja w parach KO w sezonie 2007/2008 miała miejsce wyłącznie w Oberstdorfie. Kamil Stoch o 0,4 punktu pokonał Martina Cikla, z kolei bratobójczej walce Adam Małysz okazał się lepszy od Macieja Kota. "Orzeł z Wisły" zakończył cały turniej - po raz trzeci w karierze - na czwartym miejscu.

57. Turniej Czterech Skoczni 2008/2009:

Pierwszy Turniej Czterech Skoczni za kadencji trenera Łukasza Kruczka był burzliwym czasem dla reprezentacji Polski. W Oberstdorfie do finałowej serii dostał się tylko Adam Małysz, w dodatku jako szczęśliwy przegrany. Lider naszej kadry uzyskał identyczną notę punktową, co jego rywal w parze, Roman Koudelka, co premiowało awansem Czecha z racji niższego numeru startowego (lepszej pozycji w kwalifikacjach). Gorzej było w Garmisch-Partenkirchen, gdzie wszyscy Polacy odpadli po I serii. Kamil Stoch nie poradził sobie z Ilją Rosliakowem, Piotr Żyła uległ Daikiemu Ito, z kolei Adam Małysz nie sprostał mistrzowi świata juniorów z Zakopanego, Andreasowi Wankowi.

Najlepszy start Małysz zanotował w Innsbrucku, gdzie zajął 15. miejsce, a następnie wyleciał do Finlandii, szukać formy u swojego poprzedniego trenera, Hannu Lepistoe. Dzięki miejscu w gronie "lucky loserów" dwukrotnie w Austrii punktował Kamil Stoch. Łącznie w 11 pojedynkach KO Polacy odnieśli zaledwie 1 zwycięstwo, 3 miejsca w gronie "lucky loserów" oraz 7 przegranych.

58. Turniej Czterech Skoczni 2009/2010:

Polską gwiazdą 58. Turnieju Czterech Skoczni okazał się Adam Małysz. "Orzeł z Wisły" pod wodzą Hannu Lepistoe ukończył rywalizację na dziewiątej pozycji, wygrywając pojedynki w parach KO w trzech konkursach (w Innsbrucku rozegrano zwykłe zawody z uwagi na przełożenie kwalifikacji na dzień konkursu). Oprócz czterokrotnego mistrza świata swój pojedynek w parze KO wygrał Stefan Hula, który w Bischofshofen dość nieoczekiwanie pokonał Andreasa Kuettela. Jako "lucky loser" po starciu z Bjoernem Einarem Romoerenem, awans do finału w Innsbrucku zaliczył Kamil Stoch. 22-latek po udanych grudniowych startach w Pucharze Świata znalazł się w gronie czarnych koni turnieju, ale szansę na wysoką pozycję pogrzebał już brak awansu do konkursu w Oberstdorfie. W sezonie 2009/2010 Polacy zaliczyli 10 rywalizacji w parach KO, odnotowując 4 zwycięstwa, 1 awans jako "szczęśliwy przegrany" oraz 5 porażek.

59. Turniej Czterech Skoczni 2010/2011:

Pożegnalny start w Turnieju Czterech Skoczni w wykonaniu Adama Małysza zakończył się szóstą pozycją w klasyfikacji generalnej. "Orzeł z Wisły" po trzech konkursach zajmował trzecią pozycję, ale słabszy występ w Bischofshofen pozbawił go końcowego podium. W Oberstdorfie czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli awansował do finału jako "lucky loser" po przegranej z późniejszym triumfatorem TCS, Thomasem Morgensternem. Wszystkie cztery pojedynki w parach KO wygrał Kamil Stoch, chociaż na Schattenbergschanze uratowała go dyskwalifikacja Rune Velty. Ostatecznie skoczek z Zębu zajął 15. pozycję. W osiemnastu starciach KO podczas 59. TCS Polacy odnieśli 7 zwycięstw, 1 awans w gronie "szczęśliwych przegranych" oraz 10 porażek.

60. Turniej Czterech Skoczni 2011/2012:

Po zakończeniu kariery przez Adama Małysza, polscy kibice pokładali największe nadzieje w Kamilu Stochu. Lider kadry Łukasza Kruczka zakończył jubileuszowy Turniej Czterech Skoczni na ósmej pozycji. Podczas tej edycji Kamil dwukrotnie rywalizował w parze KO z Andreasem Koflerem, przegrywając z nim w Oberstdorfie (zostając "szczęśliwym przegranym") oraz wygrywając w Innsbrucku. Swoje pojedynki wygrali również Piotr Żyła (dyskwalifikacja Junshiro Kobayashiego w Ga-Pa) i Maciej Kot (pokonanie Daniela Unterbergera w Innsbrucku). Z powodu odwołania kwalifikacji do skutku nie doszła rywalizacja w systemie KO w Bischofshofen. Łączny bilans Polaków w tej edycji: 11 rywalizacji w parach KO - 4 zwycięstwa, 1 awans jako "lucky loser" i 6 przegranych.

61. Turniej Czterech Skoczni 2012/2013:

2 punkty - tyle zabrakło Kamilowi Stochowi, aby stanąć na podium 61. Turnieju Czterech Skoczni. Lider polskiej kadry w drodze po 4. miejsce w generalce cyklu wygrał pojedynki KO z Jaką Hvalą (Oberstdorf), Simonem Ammannem (Ga-Pa), Antonem Kaliniczenką (Innsbruck) i Vegardem Swensenem (Bischofshofen). Podczas tej edycji aż dwukrotnie doszło do bratobójczych pojedynków. W noworocznym konkursie Dawid Kubacki pokonał Krzysztofa Miętusa, a pięć dni później na Skoczni im. Paula Ausserleitnera przegrał z Piotrem Żyłą. Biało-Czerwoni w 23 parach KO (w tym dwóch bratobójczych) zaliczyli aż 15 zwycięstw, 1 awans jako "lucky loser" oraz 10 przegranych.

62. Turniej Czterech Skoczni 2013/2014:

Na 62. Turniej Czterech Skoczni Kamil Stoch wyruszał jako lider Pucharu Świata i główny faworyt do zwycięstwa. Na niemieckich i austriackich skoczniach niespodziewanie brylował jednak Thomas Diethart, a mistrz świata z Predazzo musiał zadowolić się siódmą lokatą. Sam turniej rozpoczął się rewelacyjnie dla kadry Łukasza Kruczka. W pierwszej serii konkursu w Oberstdorfie mieliśmy sześciu Polaków, którzy w komplecie wygrali swoje pojedynki w parach KO i awansowali do finału. Dwukrotnie mieliśmy do czynienia z wewnętrznymi rywalizacjami w parach KO. W Ga-Pa Jan Ziobro pokonał Macieja Kota, zaś w Innsbrucku lepszy od triumfatora PŚ w Engelbergu okazał się Klemens Murańka. W 20 pojedynkach KO (w tym dwóch bratobójczych) Biało-Czerwoni zanotowali 17 zwycięstw, 1 awans jako "lucky loser" i 4 porażki.

63. Turniej Czterech Skoczni 2014/2015:

Podczas 63. Turnieju Czterech Skoczni Kamil Stoch powrócił do międzynarodowej rywalizacji po kontuzji odniesionej na początku zimy w Klingenthal. Dwukrotny mistrz olimpijski z marszu został najlepszym polskim skoczkiem w tej imprezie, kończąc ją ostatecznie na 10. pozycji. W Oberstdorfie Stoch przegrał w parze KO z późniejszym triumfatorem turnieju, Stefanem Kraftem, ale awansował do finału jako "lucky loser". Szansę na wysokie miejsce w TCS miał Piotr Żyła, ale wiślanin w Bischofshofen poległ w walce z Ilmirem Chaziedtinowem i został sklasyfikowany na 19. miejscu. Po raz pierwszy podczas jednego konkursu mieliśmy dwa bratobójcze pojedynki. W Garmisch-Partenkirchen Kamil Stoch wygrał z Klemensem Murańką, zaś Piotr Żyła z Aleksandrem Zniszczołem. Łączny bilans kadry: 17 par KO (w tym dwie wewnętrzne rywalizacje), zakończone 6 zwycięstwami, 3 miejscami w gronie "lucky losers" oraz 10 przegranymi.

64. Turniej Czterech Skoczni 2015/2016:

Ostatni Turniej Czterech Skoczni pod wodzą Łukasza Kruczka był wyjątkowo nieudany dla polskich skoczków. Dość powiedzieć, że po Oberstdorfie tylko Kamil Stoch zachował szansę na komplet ośmiu skoków w tej imprezie, a mimo to zdobywca Kryształowej Kuli awansował do finału na Schattenbergschanze jako "szczęśliwy przegrany", ulegając Andreasowi Wankowi. Ostatecznie przeszkodą nie do przeszkodzenia dla lidera naszej kadry w Bischofshofen okazał się Jan Matura. Tym samym Kamil zakończył cały niemiecko-austriacki cykl na 23. miejscu. Ponownie w Garmisch-Partenkirchen doszło do polskiego pojedynku, w którym Stoch okazał się lepszy od Stefana Huli. Łącznie 16 pojedynków KO zakończyło się dla Biało-Czerwonych bilansem 5 zwycięstw, 4 miejsc w gronie "lucky losers" oraz 8 porażek.

65. Turniej Czterech Skoczni 2016/2017:

65. Turniej Czterech Skoczni przekroczył wszystkie wyobrażenia polskich kibiców, wyczekujących od ponad dekady na sukcesy naszych zawodników w tej imprezie. Wszystko za sprawą drużyny Stefana Horngachera, który kilka miesięcy wcześniej objął stery w naszej reprezentacji. Kamil Stoch jako drugi Polak w historii triumfował w turnieju, pokonując po drodze w parach KO Andersa Fannemela (Oberstdorf), Stefana Krafta (Innsbruck) i Manuela Fettnera (Bischofshofen), ale i przegrywając w Ga-Pa z Markusem Eisenbichlerem ("lucky loser"). Na drugiej pozycji klasyfikacji generalnej znalazł się Piotr Żyła, a na czwartej Maciej Kot, którzy zaliczyli komplet wygranych w pojedynkach.

Podczas 65. TCS doszło aż do trzech polskich pojedynków w parach KO. W Oberstdorfie Piotr Żyła pokonał Jana Ziobrę i to o ich walce było najgłośniej w polskich mediach. Wszystko za sprawą filmiku z "ważenia zawodników" rodem z gal bokserskich, który zawodnicy wstawili do sieci przed zawodami, co spotkało się z ostrym sprzeciwem ze strony Stefana Horngachera. Pozostałe dwie walki były już spokojniejsze - w Innsbrucku Maciej Kot wygrał z Klemensem Murańką, a w Bischofshofen Jan Ziobro triumfował nad Stefanem Hulą.

W ramach tej wyjątkowej dla naszej kadry edycji TCS Polacy rywalizowali w 23 parach KO (w tym trzech bratobójczych), odnosząc 18 zwycięstw, 3 miejsca w gronie "lucky losers" oraz 5 porażek.

66. Turniej Czterech Skoczni 2017/2018:

W kolejnym sezonie Kamil Stoch poszedł za ciosem. "Rakieta z Zębu" nie tylko ponownie sięgnęła po triumf w Turnieju Czterech Skoczni, ale powtórzyła wyczyn Svena Hannawalda z 2002 roku. Polak triumfował we wszystkich czterech konkursach, chociaż inauguracyjne kwalifikacje w Oberstdorfie zakończył na 28. miejscu. Dwukrotny mistrz olimpijski w samych zawodach nie dał już rywalom żadnych szans, wliczając również pary KO. 30-latek kolejno pokonał Manuela Fettnera, Andreasa Wanka (jako pierwszy Polak), Markusa Schiffnera oraz Cestmira Koziska.

To była kolejna udana edycja dla podopiecznych Stefana Horngachera. Komplet zwycięstw w pojedynkach KO zaliczyli Dawid Kubacki i Stefan Hula, którzy zostali sklasyfikowani odpowiednio na szóstej i dwunastej pozycji. Komplet konkursowych prób odnotował również piętnasty Piotr Żyła. W 25 parach KO Biało-Czerwoni zanotowali 16 zwycięstw, 4 awanse w gronie "szczęśliwych przegranych" i 5 porażek.

Warto odnotować, iż od tej pory wszyscy uczestnicy Turnieju Czterech Skoczni musieli walczyć o prawo do startu w konkursie w kwalifikacjach. Tym samym czołowi skoczkowie klasyfikacji generalnej Pucharu Świata utracili możliwość taktycznej zagrywki w postaci wycofania się z eliminacji i skakania w parze KO z ich zwycięzcą.

67. Turniej Czterech Skoczni 2018/2019:

Zaledwie rok po wielkim szlemie Kamila Stocha, jego wyczyn na 67. Turnieju Czterech Skoczni powtórzył dominator sezonu 2018/2019, Ryoyu Kobayashi. Dla Polaków tym razem zabrakło miejsca na końcowym podium imprezy. Najbliżej sukcesu był Dawid Kubacki, który ostatecznie zajął czwartą pozycję. Szósty był Kamil Stoch. Ta dwójka podopiecznych Stefana Horngachera jako jedyna z naszej kadry zaliczyła komplet turniejowych prób. W 17 pojedynkach KO Biało-Czerwoni zaliczyli 11 zwycięstw i 6 porażek. Z uwagi na przełożenie kwalifikacji na dzień zawodów, w Bischofshofen nie rozegrano konkursu w systemie KO.

68. Turniej Czterech Skoczni 2019/2020:

W sezon 2019/2020 polscy skoczkowie wkroczyli pod wodzą nowego trenera, Michala Dolezala. Turniej Czterech Skoczni ponownie stał się biało-czerwony za sprawą Dawida Kubackiego. Mistrz świata z Seefeld został trzecim polskim zwycięzcą klasyfikacji generalnej niemiecko-austriackiej imprezy, triumfując po drodze w finałowych zawodach w Bischofshofen. 29-latek po drodze pokonał swoich rywali w parach KO - kolejno Michaela Hayboecka, Kevina Bicknera, Daniela Hubera i Cene Prevca.

Dawid był jedynym polskim skoczkiem tej edycji TCS, który wygrał wszystkie cztery pojedynki w parach KO. Komplet skoków zaliczyli również Kamil Stoch i Piotr Żyła, ale musieli oni wspomagać się przywilejem dla "szczęśliwych przegranych". W Oberstdorfie doszło do kolejnego bratobójczego pojedynku w naszej kadrze. Początkowo Jakub Wolny wygrał ze Stefanem Hulą, aby kilka minut później zostać zdyskwalifikowanym, dzięki czemu ze zwycięstwa cieszył się skoczek ze Szczyrku.

Łącznie Polacy wystąpili w 20 parach KO (w tym jednej wewnętrznej rywalizacji), odnotowując 12 zwycięstw, 2 miejsca "lucky losers" oraz 7 porażek.

69. Turniej Czterech Skoczni 2020/2021:

Pierwszy konkurs 69. Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie rozegrano bez systemu KO, a sprawcą tej zmiany byli... Polacy. Wszystko za sprawą częściowo pozytywnego wyniku testu na Covid-19 Klemensa Murańki, który początkowo wykluczył całą naszą kadrę z udziału w imprezie. Po interwencjach sztabu, Polskiego Związku Narciarskiego, a nawet rządu premiera Mateusza Morawieckiego, Biało-Czerwoni zostali dopuszczeni do rywalizacji, pomimo rozegrania już kwalifikacji bez ich udziału. Eliminacje anulowano, a do zawodów dopuszczono wszystkich zgłoszonych zawodników.

Kilkanaście dni po dramatycznej sytuacji naszej drużyny związanej z jednym testem covidowym, Biało-Czerwoni mogli po raz kolejny świętować w Bischofshofen. Po raz trzeci w karierze po Złotego Orła sięgnął Kamil Stoch, który nie wypadł z czołowej czwórki turniejowych zawodów. Trzykrotny mistrz olimpijski w parach KO pokonał Viktora Polaska (Ga-Pa), Constantina Schmida (Innsbruck) i Matthew Soukupa (Bischofshofen). To jednak nie koniec - trzecie miejsce zajął Dawid Kubacki, piąty był Piotr Żyła, a szósty Andrzej Stękała. W dniu Święta Trzech Króli doszło do polskiego pojedynku KO - wspomniany Kubacki pewnie pokonał Macieja Kota.

W 20 rywalizacjach w parach KO (w tym jednej bratobójczej) podopieczni Michala Dolezala zaliczyli 14 zwycięstw, 1 raz skorzystali z miejsca w gronie "lucky losers" i odnotowali 6 porażek.

70. Turniej Czterech Skoczni 2021/2022:

Jubileuszowa edycja Turnieju Czterech Skoczni okazała się najsłabszą dla polskich skoczków od lat. Rozpuszczeni przez sukcesy pod wodzą Stefana Horngachera, a następnie Michala Dolezala, Biało-Czerwoni musieli zmierzyć się z pierwszym od dłuższego czasu kryzysem formy. Marzenia o dobrych wynikach prysły już w Oberstdorfie, kiedy to tylko Dawid Kubacki wygrał swój pojedynek KO z Manuelem Fettnerem. Mistrz świata z Seefeld zajął jednak 28. miejsce, a trzy dni później nie awansował do finału w Ga-Pa po przegranej w parze z Halvorem Egnerem Granerudem. W połowie turnieju z turnieju wycofany został Kamil Stoch, który odpadł w kwalifikacjach do konkursu w Innsbrucku (który z powodu zbyt silnego wiatru został przeniesiony do Bischofshofen). Na finał turnieju w bratobójczym pojedynku Piotr Żyła pokonał Dawida Kubackiego. To właśnie wiślanin okazał się najlepszym Polakiem w klasyfikacji generalnej Turnieju, zajmując w niej 15. miejsce. W 17 parach KO (w tym jednej wewnętrznej rywalizacji) Biało-Czerwoni odnotowali 6 wygranych, 2 miejsca "lucky losers" oraz 10 porażek.

71. Turniej Czterech Skoczni 2022/2023:

Ostatnią edycję Turnieju Czterech Skoczni Polacy rozegrali pod wodzą nowego szkoleniowca - Thomasa Thurnbichlera. Zmiany w metodach szkoleniowych podziałały na naszą kadrę, która ponownie włączyła się do walki o Złotego Orła. Tym razem lepszy okazał się Halvor Egner Granerud, który w drodze po sukces odniósł wygrane w trzech turniejowych konkursach. Drugie miejsce wywalczył Dawid Kubacki - zwycięzca zawodów w Innsbrucku. Czwarty był Piotr Żyła, zaś piąty Kamil Stoch. Wspomniana trójka wygrała wszystkie swoje pojedynki w parach KO.

Po raz pierwszy podczas jednej edycji Turnieju Czterech Skoczni doszło aż do czterech polsko-polskich pojedynków KO. W Oberstdorfie Piotr Żyła pokonał Stefana Hulę. W Innsbrucku Kamil Stoch wygrał z Janem Habdasem, a Dawid Kubacki z Hulą. W Bischofshofen Kubacki okazał się z kolei lepszy od Habdasa. Na 19 par KO (w tym cztery bratobójcze), Biało-Czerwoni zaliczyli 14 zwycięstw, 1 miejsce wśród "szczęśliwych przegranych" i 8 porażek.

Do tej pory polscy skoczkowie rywalizowali w 367 parach KO (w tym 21-krotnie w bratobójczych pojedynkach - dlatego po zsumowaniu ich liczby występów otrzymujemy wynik 388). Do tego typu zmagań przystąpiło łącznie 26 naszych kadrowiczów. Najczęściej, bo 61-krotnie, w systemie KO mierzył się Kamil Stoch, który ma na swoim koncie 43 zwycięstwa, 10 miejsc w gronie "szczęśliwych przegranych" oraz 8 definitywnych porażek. 48 starty zaliczył Adam Małysz (37-4-7), z kolei po 43 - Piotr Żyła (28-5-10) i Dawid Kubacki (25-4-14).

W gronie polskich uczestników rywalizacji KO na Turnieju Czterech Skoczni znajduje się ośmiu zawodników, którzy nigdy nie zdołali odnieść zwycięstwa w swojej parze. Są to Marcin Bachleda (5 podejść), Tomasz Pochwała (4), Jan Habdas (3), Tomasz Pilch (2) oraz Bartłomiej Kłusek, Grzegorz Śliwka, Tomisław Tajner i Wojciech Tajner (po 1).

Rywalami Polaków w pojedynkach KO było do tej pory 179 zagranicznych zawodników z szesnastu reprezentacji narodowych. Z tego grona najczęściej na drodze Biało-Czerwonych najczęściej stawali Manuel Fettner, Martin Koch i Andreas Wank, którzy czynili to siedmiokrotnie. Szczególnie ciekawym przypadkiem jest były mistrz świata juniorów z Zakopanego, który w pierwszych sześciu podejściach zawsze wygrywał z Polakami (m.in. z samym Adamem Małyszem), ale ostatecznie w 2018 roku musiał uznać wyższość zmierzającego po "wielkiego szlema" Kamila Stocha. Fettner zanotował 2 zwycięstwa, 1 pozycję "lucky losers" i 4 przegrane, z kolei Koch - 3 wygrane, 2 miejsca wśród "szczęśliwych przegranych" i 2 porażki.

Najczęściej, bo 70-krotnie, polscy skoczkowie mierzyli się w parach KO z reprezentantami Austrii. Ich pojedynki zakończyły się 36 zwycięstwami Biało-Czerwonych, 8 miejscami wśród "lucky loserów" dla naszej kadry oraz 26 porażkami skoczków znad Wisły. 56-krotnie naszymi rywalami byli Niemcy (bilans: 20-6-30), 44-krotnie Norwegowie (18-7-19), 39 razy Słoweńcy (21-2-16), zaś 38 starć zanotowaliśmy z Japończykami (19-2-17).

W gronie 16 państw naszych dotychczasowych rywali znajduje się pięć reprezentacji, z którymi wygraliśmy wszystkie dotychczasowe pojedynki KO na Turnieju Czterech Skoczni. Mowa tutaj o Stanach Zjednoczonych (5 rywalizacji w parach KO), Kanadzie (4) oraz Bułgarii, Estonii i Kazachstanie (po 2).

Przed nami 72. Turniej Czterech Skoczni, zaś dwudziesty ósmy z zastosowaniem systemu KO. Na starcie ujrzymy sześciu reprezentantów Polski z doświadczeniem na tej imprezie - Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Macieja Kota, Aleksandra Zniszczoła i Pawła Wąska. Jakie tym razem pojedynki w parach czekają na naszych zawodników? Czy doczekamy się pozytywnych niespodzianek? O tym wszystkim dowiemy się już w ciągu najbliższych dziesięciu dni.