"Wykonaliśmy dobry ruch dotyczący sprzętu" - Thomas Thurnbichler po Ga-Pa
W noworocznym konkursie w Garmisch-Partenkirchen punktowało trzech Biało-Czerwonych. Podopieczni Thomasa Thurnbichlera zajęli miejsca w trzeciej dziesiątce, na co wpływ, jak podkreślał Austriak, mogły mieć tory najazdowe Grosse Olympiaschanze.
Nowy rok otworzyliśmy kolejnym pojedynkiem KO w 72. Turnieju Czterech Skoczni. Zwycięsko ze swojego duetu wyszedł Aleksander Zniszczoł, który po zajęciu 21. lokaty był najlepszym z Biało-Czerwonych. Tuż za nim sklasyfikowany został Piotr Żyła, który, choć nie pokonał najlepszego w niedzielę Anze Laniska, awansował do finału jako szczęśliwy przegrany. Swojego rywala, jakim był Halvor Egner Granerud, pokonał natomiast Kamil Stoch, który zakończył konkurs na 27. miejscu. Po pierwszej serii z rywalizacją pożegnał się Dawid Kubacki, który zajął 33. lokatę.
– Dziś jestem zadowolony. Wykonaliśmy dobry ruch dotyczący naszego sprzętu. Nasi skoczkowie zaczęli skakać lepiej. Szczególnie Piotr Żyła i Olek Zniszczoł, którzy wykonali tu naprawdę dobrą pracę – chwalił swoich podopiecznych Thomas Thurnbichler.
– Problem był z prędkością najazdową. Wiemy, dlaczego tak się stało. Frezarka wycięła tutaj tory najazdowe w inny sposób. Narty firm BWT i Fischer „blokowały się” w nich. Zawsze ruszaliśmy tak jakby trzy belki startowe niżej od reszty świata. Widzę jednak, że skoki są coraz lepsze, dlatego jestem zadowolony. Teraz pora na Innsbruck - moje rodzinne miasto. Jestem pewien, że tam tory najazdowe będą dla nas lepsze. Musimy teraz przenieść dobre skoki, wraz z lepszymi kombinezonami, do Innsbrucka. Znów możemy zrobić krok naprzód – podkreślił Austriak.
Już we wtorek, 2 stycznia, w austriackim Innsbrucku odbędą się kwalifikacje do trzeciego etapu tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni. Rywalizacja zaplanowana jest na godzinę 13:30, a o 11:15 rozpocznie się oficjalny trening.