10 lat temu wygrał w Innsbrucku. Potem zamieszkał na rajskiej wyspie
10 lat temu, 4 stycznia 2014 roku, Fin Anssi Koivuranta wygrał loteryjny konkurs w Innsbrucku zaliczany do klasyfikacji Pucharu Świata i Turnieju Czterech Skoczni. To do dziś ostatnie podium reprezentanta Finlandii w zawodach najwyższej rangi...
Anssi Koivuranta zaczynał swoją przygodę ze sportami zimowymi od kombinacji norweskiej. Reprezentant Finlandii został w narciarskim dwuboju triumfatorem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w sezonie 2008/2009, zaś w sztafecie wywalczył złoty medal mistrzostw świata w Sapporo (2007) oraz brązowy krążek na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Turynie (2006). Odniósł także siedem wygranych w konkursach PŚ. Kiedy w sezonie 2010/2011 problemy zdrowotne uniemożliwiły mu treningi wytrzymałościowe, Fin postanowił poświęcić się skokom narciarskim. Najpierw na próbę, a gdy okazało się, że wśród skoczków specjalistów radzi sobie nie najgorzej, podjął decyzję o ostatecznej zmianie dyscypliny.
Był ogromnym wzmocnieniem słabującej już wówczas reprezentacji Finlandii. Seryjnie zdobywał tytuły mistrza kraju, był najlepszym skoczkiem swojej kadry w konkursie na skoczni normalnej podczas mistrzostw świata w Oslo w 2011 roku (10 miejsce) i na igrzyskach w Soczi (11 i 12 pozycja). 4 stycznia 2014 roku Koivuranta odniósł zwycięstwo w zawodach Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku, zostając pierwszym sportowcem w historii, który triumfował w konkursach Pucharu Świata zarówno w skokach narciarskich jak i kombinacji norweskiej. Tamtą edycję TCS zdominował niespodziewane Thomas Diethart z Austrii, ale konkurs na Bergisel, jak to często lub nawet bardzo często bywa, był rozgrywany przy silnym wietrze. Ograniczył się do jednej serii, podczas której szczęśliwy los wyciągnął właśnie Koivuranta. Jako 23. zawodnik kwalifikacji skakał na początku konkursu w parze z Noriakim Kasaim. Uzyskał 132,5 metra. Tyle wystarczyło do triumfu. Przerwał tym samym trzyletnią serię Finów bez pucharowego podium.
- Nie wiem, co powinienem powiedzieć - wykrztusił z siebie na konferencji prasowej. - Udzielanie wywiadów nie jest moją mocną stroną - dodał. - To był niesamowity dzień dla mnie. Warunki nie były najłatwiejsze i trzeba było z nich wyciągnąć to co najlepsze. Myślę, że dziś jestem najszczęśliwszym skoczkiem. Wiatr nie był mocny, ale cały czas się zmieniał - raz wiał z przodu, raz z tyłu, raz z boku. Jestem zadowolony, że podczas mojego skoku miałem szczęście - przyznał.
Sezon 2013/14 stanowił apogeum jego kariery w skokach narciarskich. Kolejna zima była jednak bardzo słaba. Fin zajął 64. miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata 2014/15 i wiosną ogłosił decyzję o zawieszeniu kariery. - Ta decyzja jest rozsądna. Teraz, kiedy należy wziąć się do pracy przed kolejnym sezonem, nie miałem w sobie odpowiedniej ilości motywacji i chęci do podjęcia treningów. Z tego powodu postanowiłem wziąć rok wolnego. Nie wiem czy po tym okresie wznowię karierę. Wciąż myślę o Mistrzostwach Świata 2017, które odbędą się w Lahti. Priorytet na najbliższy czas to dbanie o kolana i plecy, które od dłuższego czasu uniemożliwiały mi prawidłowy trening. Po 11 latach w zawodowym sporcie przyda mi się przerwa - mówił w maju zdobywca Kryształowej Kuli w kombinacji norweskiej.
Po kilku miesiącach okazało się, że 27-letniego skoczka z Kuusamo nie zobaczymy już na belce startowej. Jak przyznał sam zawodnik, w przeciwieństwie do Janne Ahonena, on na pewno nie zmieni zdania i nie wróci do czynnego uprawiania skoków. - Ogień całkowicie się wypalił - szczerze wyznał 27-letni wtedy Koivuranta. Zaraz po zakończeniu kariery rozpoczął kurs pilota, po którym został pracownikiem firmy Ryanair. W 2018 roku wyprowadził się z zimnej Finlandii do miejsca o dużo cieplejszym klimacie. - Moją bazą wypadową jest teraz Palma de Mallorca, skąd latamy do kilkudziesięciu miejsc w Europie. Zdecydowaliśmy, że logistycznie przeprowadzka na Majorkę ma dla mnie sens. Doskonała pogoda na wyspie również była czynnikiem sprzyjającym podjęciu takiej decyzji - mówił były skoczek w rozmowie z dziennikiem Ilta Sanomat.
Jego rytm życia wyglądał w ten sposób że przez pięć dni pracował, przez kolejne cztery odpoczywał, zwiedzając razem z rodziną rajską wyspę. Dziś znów mieszka w Finlandii, nadal wykonując zawód pilota. 4 stycznia 2023, dokładnie w dziewiątą rocznicę swojego największego sukcesu w skokach wraz z małżonką, byłą narciarską alpejską Sanni Leinonen, złożył pozew o rozwód. Para była z sobą 13 lat, ma dwóch synów.