Kuriozalna sytuacja. Kobayashi zapomniał nart na pierwszy skok
Niezwykłe były okoliczności trzeciego triumfu Ryoyu Kobayashiego w Turnieju Czterech Skoczni. Japończyk przed swoim pierwszym skokiem zapomniał o... nartach. Nawet ta kuriozalna sytuacja nie była jednak w stanie wybić go z rytmu.
- W mojej karierze zapominałem chyba o wszystkim, ale nie o nartach. Nigdy o czymś takim nie słyszałem, trudno w to uwierzyć - powiedział Sven Hannawald przed mikrofonem telewizji ARD, gdy zapytano go o niespotykaną sytuację mającą miejsce przed pierwszym skokiem zwycięzcy 72. Turnieju Czterech Skoczni. A zanim odpowiedział, przez chwilę z zaskoczenia nie mógł wydobyć z siebie słowa.
Jak informuje ARD, Ryoyu przed swoim skokiem w pierwszej serii musiał wrócić na dół skoczni, gdzie zostały jego deski. Już z przebitek telewizyjnych wynikało, że nic sobie z tego nie robi, bo w czasie całego zamieszania towarzyszył mu uśmiech na twarzy. Pełen relaks potwierdził znakomitym skokiem, po którym prowadził na półmetku rywalizacji.
Ostatecznie przegrał ze Stefanem Kraftem i został pierwszym skoczkiem, który triumfował w Turnieju Czterech Skoczni, notując cztery drugie miejsca w poszczególnych konkursach. Jednocześnie to pierwszy od sezonu 1998/99 zwycięzca bez wygranej w którymś z czterech etapów Turnieju. Wówczas w dwóch w pierwszych zawodach triumfował Martin Schmitt, w Innsbrucku najlepszy był Noriaki Kasai, a w Bischofshofen Andreas Widhoelzl. Klasyfikację 47. TCS wygrał zaś Janne Ahonen.