Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Manuel Fettner: Takie są skoki narciarskie

Manuel Fettner zajął w kwalifikacjach trzecie miejsce. Doświadczony skoczek z Austrii przezywa drugą młodość i skacze wyśmienicie. Tej zimy dwukrotnie plasował się tuż za podium, był też piąty i szósty. Po swoich piątkowych skokach na Wielkiej Krokwi był zadowolony i uśmiechnięty.

- Dziś miałem bardzo dobry dzień. Zwykle mam pewne problemy z tą skocznią. W związku z tym nie za bardzo lubiłem tu przyjeżdżać. Kocham tu być z powodu atmosfery i entuzjastycznych kibiców, ale same skoki zawsze były tu raczej kiepskie. Natomiast dziś poszło mi dużo lepiej.  W sumie sam nie wiem dlaczego. Takie po prostu są skoki. Zeszły sezon też miałem niezły, a jednak konkurs w Zakopanem nie wyszedł mi tak, jak sobie tego życzyłem. A dziś skakało mi się dobrze. Więc czasem bywa tak, czasem owak, ale jak wspomniałem — takie są skoki. Dziś był dobry dzień - stwierdził skromnie austriacki skoczek.

To już dwudziesty piąty sezon, w którym można oglądać Fettnera na scenach pucharu świata. - Moja kariera trwa już długo. Jednak trudno nazwać moją formę przez te lata stabilną. Tymczasem ostatnie trzy sezony są dla mnie naprawdę niezłe. Skaczę tyle lat, a skoki wciąż są dla mnie tajemnicą - uśmiechał się skromnie urodzony w Wiedniu zawodnik.

Dla wielu kibiców Fettner na zawsze pozostanie tym skoczkiem, który pomógł zdobyć austriackiej drużynie złoty medal mistrzostw świata na jednej narcie. Miało to miejsce w Val di Fiemme w 2013 roku. Narta wypięła mu się w momencie lądowania, ale Austriak dojechał na drugiej poza linię upadku. Upadł dopiero poza nią, nie tracąc cennych punktów sędziowskich. Czy Manuel miał czas pomyśleć o tym, co się dzieje, a także jaka była stawka tego skoku?

- Nie. Nie miałem czasu na myśli. W takich chwilach po prostu nie ma czasu na myślenie, działa się instynktownie. Dziś Daniel Andre Tande też był bliski zakończenia tego skoku sukcesem. Ale zabrakło mu szczęścia, bo nie wypięła mu się narta. I spowodowała jego upadek. Ja miałem to szczęście. Narta się wypięła, została z tyłu i mogłem utrzymać równowagę. Czasem trzeba mieć szczęście - stwierdził filozoficznie reprezentant SV Innsbruck Bergisel.

Już za tydzień rozpoczyna się najważniejsza impreza sezonu. Na skoczni mamuciej Kulm zawodnicy powalczą o medale. - W tym roku mistrzostwa w lotach mamy u siebie i to fantastyczna sprawa. Odbywały się na naszej ziemi także w 2016 roku, ale wtedy jako drużyna nie spisywaliśmy się najlepiej. Dlatego udało się wywalczyć tylko brązowy medal. Tej zimy prezentujemy lepszy poziom i naprawdę liczymy na złoto. Każdy z nas o tym marzy - zakończył Manuel Fettner.

Korespondencja z Zakopanego - Marcin Hetnał