Skoki w Rio lub Dubaju? Mistrz olimpijski zachwycony pomysłem Pertile
Od kilku tygodni media z całego świata cytują słowa dyrektora Pucharu Świata Sandro Pertile, który podczas konferencji w czasie Turnieju Czterech Skoczni przedstawił swoją wizję ekspansji skoków narciarskich w absolutnie egzotyczne dla nich rejony. Sporo osób ze środowiska skoków podeszło do tego pomysłu dość sceptycznie, pojawiają się jednak również entuzjastyczne opinie.
- Myślimy o opracowaniu sprzętu mobilnego. Moglibyśmy wtedy zbudować skocznię na przykład na stadionie Maracana w Rio de Janeiro i zapewnić widzom gigantyczne widowisko. Jeśli znaleźlibyśmy sponsora, można by na przykład zbudować halę do skoków narciarskich w Dubaju - tłumaczył Pertile. Szef komisji ds. skoków w FIS, Mika Kojonskoski informuje na łamach Hs.fi, że to na razie bardzo wstępne i luźne rozważania. - Zastanawiamy się nad przyszłością naszego sportu, ale w tym temacie nie toczyliśmy jeszcze oficjalnych dyskusji. Jednak sport staje się w jeszcze większym stopniu show-biznesem, zatem potrzeba nam jeszcze większego rozgłosu - wyjaśnia FIin.
Wielu przedstawicielom świata skoków wizja ta jawi się póki co jako totalna abstrakcja, ale z niektórych stron dobiegają też bardzo pozytywne opinie. Rodak Kojonkoskiego, mistrz olimpijski, zdobywca Pucharu Świata i zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni Toni Nieminen dostrzega mnóstwo pozytywów w tym rozwiązaniu. - Tak, skoki narciarskie to sport zimowy i na dziś są warunki, by nadal spokojnie uprawiać je na śniegu. Ale nie należy być tak mocno przywiązanym do sztywnych formuł. Nie można sprzeciwiać się każdemu nowemu pomysłowi dla samego sprzeciwu. Pomysł przeniesienia skoków narciarskich jako wielkiego wydarzenia do Rio de Janeiro nie jest zły z punktu widzenia rozwoju naszego sportu. Uruchomiłoby to rynki międzynarodowe w zupełnie nowy sposób - uważa Nieminen.
- Gdyby w Rio lub Dubaju odbywały się duże zawody w skokach narciarskich, to ile więcej pieniędzy i międzynarodowego rozgłosu by nam to przyniosło? Tam są środki, tam realizuje się wszystkie najbardziej szalone pomysły. Nowi sponsorzy, nowi ludzie w tym sporcie. Komu coś takiego mogłoby przeszkadzać? - pyta Fin. - Nie powinniśmy się oszukiwać, że jeśli coś funkcjonuje w ten a nie inny sposób, to musi tak funkcjonować do końca świata. Jestem bardzo otwarty na ten pomysł i z niecierpliwością będę nasłuchiwał oboma uszami, jakie możliwości da opracowany system i nowa technologia – kończy Nieminen.