Okiem Samozwańczego Autorytetu: Honor Samuraja vol.2 (feat. Noriaki)
W pomieszczeniu wisiała nerwowa atmosfera. Była tak gęsta, że dałoby się w niej zawiesić nie tylko siekierę, ale parę kowadeł. Dym papierosowy spowijał spocone twarze szarym całunem. Pot kroplił się na czołach. Pod czołami - smętne oczy, poniżej oczu – markotne miny.
Zgromadzeni słuchali z rezygnacją rozmowy, której przebieg znali na pamięć. Znali na pamięć tak dobrze, że można było się łudzić, że to déjà vu. Ale to nie było déjà vu. To była rzeczywistość.
- Mizaki-san, umawialiśmy się rok temu, że to już ostatni raz!
- Tak, Hiroto-san, ale sytuacja uległa zmianie. Simon Ammann ma już 596 konkursów na koncie i jeśli będzie skakał nadal z taką częstotliwością, to do końca sezonu pobije rekord. Honor Japonii nakazuje nam puścić w niepamięć tamtą umowę! Noriaki musi wystartować w tych kwalifikacjach!
- Ale Noriaki-san skończył w zeszłym roku 64 lata i według prawa jest już emerytem! Mi po prostu nie wolno go wystawić do tego konkursu!
- Prawo prawem, ale kodeks Bushidō jest po naszej stronie!
Jak zawsze - był to argument rozstrzygający.
***
Tyle razy już pisałem o długowieczności Noriakiego Kasai, że kończą mi się pomysły, więc skorzystam z takiego, który mi podsunął mój znakomity redakcyjny kolega - Adam Bucholz. Otóż w trakcie trwania kariery Noriego (debiut w pś - 17.12.1988), Gregor Schlierenzauer zdążył się urodzić, zadebiutować w pś, wygrać 53 konkursy, dwie Kryształowe Kule i dwa Złote Orły, zostać mistrzem świata, zakończyć karierę i wejść w świat biznesu.
Dla zdecydowanej większości z nas - fanów skoków - fakt, że blisko 52-letni zawodnik zdobywa punkt w tak wymagającym sporcie, jakim są skoki, jest czymś fajnym, pozytywnym, stawiającym ambitnego, walczącego do końca, upartego Japończyka w bardzo pozytywnym świetle. Ale to jest jedna strona medalu. Spójrzmy na drugą. W jakim świetle stawia to obecny poziom tego wyczynowego sportu?
Co więcej, trener Kento Sakuyama poważnie się zastanawia nad tym, czy nie wystawić szacownego Noriakiego w zagranicznych konkursach pucharu świata. I to już w bardzo złym świetle stawia tegoroczną formę japońskiej kadry skoczków.
Dziś będzie krótko, ale bardzo japońsko. Nie tylko ze względu na lokalizację i grzeczność wobec gospodarzy. No bo nie da się zignorować faktu, że Ryōyū Kobayashi już dziewięciokrotnie stawał na środkowym miejscu podium. Dziewięć razy na 20 indywidualnych konkursów to blisko 50%. Niebywałe.
Były te japońskie konkursu takie typowe dla Sapporo. Czy obsada jest solidna, czy kadłubowa, zawsze można się tam spodziewać jakichś niespodzianek, jakkolwiek wewnętrznie sprzecznie by to nie zabrzmiało. Taką miłą niespodzianką było szóste w karierze zwycięstwo Domena Prevca. Wygrać znów konkurs w elicie po 1799 dniach, to jest fakt godny odnotowania.
Starsi panowie, starsi panowie, starsi panowie dwaj. Już szron na głowie, już nie to zdrowie a w głowie wciąż "skakaj!" |
Aleksander Zniszczoł jest jedynym Polakiem w grze o Puchar Świata i zarazem ostatnim zawodnikiem, który ma na to jeszcze matematyczne szanse. Tak, tak, kochani. To już ten etap sezonu. Do końca zimy zostało 12 indywidualnych konkursów i spora część stawki straciła już teoretyczną szansę na Kulę. W grze zostało 23 skoczków, w tym jeden Polak. A realistycznie? Choć Smok odrobił do Mocnego Stefka 10 punktów na własnym boisku i wskoczył na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, to to jest kropla w morzu potrzeb. Sorry Neojapończyku, ale samymi drugimi miejscami się tej batalii nie wygra. Albo Ryōyū zacznie seryjnie zwyciężać w konkursach, albo Kula w Planicy powędruje w ręce Austriaka. Wellingera już od jakiegoś czasu nie biorę pod uwagę, bo z taką formą to można ewentualnie liczyć na mistrzostwo świata w jednoseryjnym konkursie, ale na pewno nie na puchar.
W tle zawodów w Sapporo mamy potężną aferę w Norwegii. Afera w ciągu kilku dni przybrała tak na sile, że moim zdaniem Alexander Stöckl tej burzy nie przetrzyma. Ale to akurat pikuś. Mam poważne obawy, że afera ze Stöcklem może być dla norweskich skoków czymś w stylu afery dopingowej w fińskich biegach 20 lat temu. Skoki oberwały wtedy rykoszetem, ale się nie podniosły do dziś. Norweska kadra skoczków od jakiegoś już czasu bezskutecznie szukała sponsora. Mój nos autorytatywnie mi mówi, że po takim wybuchu granatu w szambie, szanse na znalezienie owego spadły właśnie do jakichś -273,15%.
In tabelkas veritas!
Czołówka weekendu w Sapporo | |||||
Lp | zawodnik | kraj | przybytek | pkt. | wPŚ |
---|---|---|---|---|---|
1 | Ryōyū Kobayashi | Japonia | 160 | 1181 | 2 |
2 | Stefan Kraft | Austria | 150 | 1386 | 1 |
3 | Domen Prevc | Słowenia | 112 | 296 | 19 |
4 | Kristoffer E. Sundal | Norwegia | 96 | 319 | 18 |
5 | Manuel Fettner | Austria | 95 | 508 | 11 |
6 | Jan Hörl | Austria | 80 | 661 | 4 |
7 | Andreas Wellinger | Niemcy | 75 | 1102 | 3 |
8 | Daniel Tschofenig | Austria | 69 | 450 | 12 |
9 | Peter Prevc | Słowenia | 61 | 349 | 13 |
10 | Ren Nikaido | Japonia | 43 | 292 | 20 |
Dawid Kubacki | Polska | 38 | 183 | 24 | |
Kamil Stoch | Polska | 35 | 135 | 27 | |
Aleksander Zniszczoł | Polska | 24 | 224 | 23 | |
Piotr Żyła | Polska | 0 | 177 | 25 | |
Paweł Wąsek | Polska | 0 | 42 | 42 | |
Maciej Kot | Polska | 0 | 4 | 58 |
Sundal najlepszym z Norwegów w Sapporo. No właśnie. A u nas? Skoro w Lake Placid Żyła był drugim po Zniszczole najlepiej punktującym Polakiem i nawet znalazł się w gronie dziesięciu najlepiej punktujących zawodników weekendu, to logicznym jest, że w Sapporo nie zdobył nawet punkciku. Sorry, taką w tym roku mamy logikę.
- Staraj się Pioter, w końcu jedziemy na tym samym wózku. - Na razie to Ty jedziesz a ja pcham. |
Poczet Podiumowiczów 18.02.2024 | |||||||
Lp | zawodnik | kraj | 1. | 2. | 3. | suma | wPŚ |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Stefan Kraft | Austria | 9 | 2 | 2 | 13 | 1 |
2 | Andreas Wellinger | Niemcy | 2 | 3 | 5 | 10 | 2 |
3 | Karl Geiger | Niemcy | 2 | 0 | 0 | 2 | 7 |
4 | Ryōyū Kobayashi | Japonia | 1 | 9 | 1 | 11 | 3 |
5 | Jan Hörl | Austria | 1 | 2 | 1 | 4 | 4 |
6 | Pius Paschke | Niemcy | 1 | 1 | 1 | 3 | 5 |
7 | Lovro Kos | Słowenia | 1 | 1 | 0 | 2 | 10 |
8 | Anže Lanišek | Słowenia | 1 | 0 | 2 | 3 | 6 |
9 | Johann Andre Forfang | Norwegia | 1 | 0 | 0 | 1 | 13 |
10 | Domen Prevc | Słowenia | 1 | 0 | 0 | 1 | 19 |
11 | Marius Lindvik | Norwegia | 0 | 1 | 1 | 2 | 9 |
12 | Gregor Deschwanden | Szwajcaria | 0 | 1 | 1 | 2 | 12 |
13 | Phillip Raimund | Niemcy | 0 | 1 | 0 | 1 | 19 |
14 | Kristoffer Eriksen Sundal | Norwegia | 0 | 0 | 2 | 2 | 21 |
15 | Michael Hayboeck | Austria | 0 | 0 | 1 | 1 | 8 |
16 | Daniel Tschofenig | Austria | 0 | 0 | 1 | 1 | 14 |
17 | Stephan Leyhe | Niemcy | 0 | 0 | 1 | 1 | 16 |
Siedemnastu skoczków stawało na podium i aż dziesięciu z nich - na jego szczycie. Ciekawe.
Plastikowa Kulka 18.02.2024 | ||||
Lp | zawodnik | kraj | liczba | wPŚ |
---|---|---|---|---|
1 | Alex Insam | Włochy | 11 | 28 |
2 | Žiga Jelar | Słowenia | 10 | 57 |
3 | Antti Aalto | Finlandia | 10 | 35 |
4 | Timi Zajc | Słowenia | 10 | 21 |
5 | Domen Prevc | Słowenia | 10 | 19 |
5 | Fredrik Villumstad | Norwegia | 6 | n |
7 | Nyko Kytosaho | Finlandia | 6 | 37 |
8 | Casey Larson | USA | 5 | n |
9 | Maksim Bartolj | Słowenia | 5 | n |
10 | Erik Belshaw | USA | 5 | 50 |
11 | Sindre Ulven Jørgensen | Norwegia | 5 | 42 |
12 | Killian Peier | Szwajcaria | 5 | 37 |
13 | Piotr Żyła | Polska | 5 | 25 |
14 | Halvor Egner Granerud | Norwegia | 5 | 22 |
15 | Phillip Raimund | Niemcy | 5 | 17 |
16 | Peter Prevc | Słowenia | 5 | 13 |
17 | Karl Geiger | Niemcy | 5 | 5 |
18 | Artti Aigro | Estonia | 4 | 42 |
Wciąż prowadzi Insam, ale jeśli Plastikowej Kulki nie zgarnie jakiś Słoweniec, to się naprawdę zdziwię.
Cytat zupełnie na temat:
"- Ciekaw jestem, czy Jørgensen podpisał się w tych słynnych listach jako członek kadry A, czy kadry B. On mniej więcej po pół sezonu spędził w pucharze świata i kontynentalnym.
- Międzykadrowicz."
Igor Błachut i Marek Rudziński
Cytat zupełnie nie na temat:
"Kto szuka, ten najczęściej coś znajduje, niestety czasem zgoła nie to, czego mu potrzeba."
J.R.R. Tolkien
I to by było na tyle z Sapporo. Już za tydzień wesoła ferajna skacząca na nartach zamelduje nam się na skoczni Heiniego Klopfera w Oberstdorfie. A tam tylko dwie rzeczy są pewne: długie duety i mężne loty. Albo na odwrót. Jakoś tak.
Ceterum autem censeo notas artifices esse delendas.
***
Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nieczytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach.
P.S. Kochani, nie karmcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.