Aleksander Zniszczoł trzeci w Lahti. „Byłem i dalej będę cierpliwy”
Za nami ostatni z trzech konkursów PŚ mężczyzn, jakie rozegrane zostały w fińskim Lahti. Mimo niesprzyjających warunków pogodowych i uciążliwego wiatru, organizatorom udało się przeprowadzić obie konkursowe serie. Triumfatorem niedzielnych zawodów został Jan Hoerl, drugi był Peter Prevc, trzecie miejsce padło zaś łupem Aleksandra Zniszczoła. Jest to zarówno pierwsze polskie podium w sezonie 2023/2024, jak i pierwsze indywidualne w karierze Zniszczoła w zawodach najwyższej rangi.
25-letni Austriak, dla którego było to trzecie w karierze indywidualne zwycięstwo w zawodach z cyklu Pucharu Świata, nie kryjeswojego zadowolenia po kolejnej wygranej. - To był naprawdę fajny weekend. Oddałem dobre skoki, a moja forma wciąż utrzymuje się nawysokim poziomie. Dzięki temu skacze mi się łatwo i bez presji - mówi w rozmowiez rodzimym dziennikiem Kronen Zeitung.
Ze swojego występu cieszy się także Peter Prevc, który niespełna miesiąc temu niespodziewanie ogłosił koniec sportowej kariery. 31latek swój ostatni skok planuje oddać przed własną publicznością podczas wieńczących sezon zawodów w słoweńskiej Planicy. Po niedzielnych zmaganiach nie okazywał jednak większej euforii, co - jak sam przyznał - wynika z niskiej frekwencji na fińskich trybunach. - To moje 24-te zawody tu w Lahti i dopiero pierwsze podium, jednak stanąć na nim przed kilkudziesięcioma osobami to trochę co innego niż przed kilkoma tysiącami - mówi w rozmowie z Eurosport. Słoweniec zwrócił także uwagę na panujące na skoczni warunki pogodowe. - Były bardzo trudne, wiatr ciągle się zmieniał i to nie w zakresie jego kierunku, a siły. Tak czy inaczej była to rzecz niezależna ode mnie, do mnie należało jedynie skupienie się na własnych skokach - dodaje.
Mimo że na najniższym stopniu podium, największą radość z końcowych wyników niewątpliwie odczuwa Aleksander Zniszczoł, który jako jedyny z Polaków awansował do serii finałowej. W rozmowie z Eurosport Polak podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do jego sukcesu. - Jestem bardzo szczęśliwy, swoimi skokami zasłużyłem na to podium. Były dobre i myślę, że nie ma tu czego analizować i szukać dziury w całym. Wczoraj nawet rozmawiałem z Piotrkiem Żyłą i powiedziałem, że chciałbym być tu w top 3, bo Lahti od zawsze było dla nas magicznym miejscem. Dojście do tego momentu wymagało ode mnie sporej cierpliwości, potrzebowałem też wielkiego wsparcia. Dziękuję rodzinie i przyjaciołom, że cały czas ze mną byli i wierzyli, że mam w sobie to coś i po prostu potrafię skakać. Dziękuję wszystkim tym, którzy dołożyli swoją cegiełkę do moich skoków - mówi.
Polak dodaje także, że ma wyznaczone cele, do osiągnięcia których stale dąży. - To była ciężka droga, ale dałem radę. Byłem i dalej będę cierpliwy, zobaczymy co przyniesie los. Mam swoje cele i chcę je spełnić, mam na to jeszcze trochę czasu. Będę ciągle walczył, nie mam zamiaru osiadać na laurach, bo nie na tym to wszystko polega - kończy.
Reszta podopiecznych Thomasa Thurnbichlera zajęła kolejno 37. (ex aequo Kamil Stoch i Piotr Żyła), 42. (Paweł Wąsek) i 45. (Maciej Kot) miejsce.
Kolejnym przystankiem dobiegającego końca sezonu będzie norweskie Oslo, w którym to już w przyszły weekend skoczkowie przystąpią do rywalizacji w ramach siódmej edycji zawodów z cyklu Raw Air. Początek piątkowych kwalifikacji zaplanowano na godzinę 17:00.