Forfang wygrywa, Kraft goni rekord Takanashi. „Aż trudno w to uwierzyć”
Po zakończeniu niedzielnego konkursu Raw Air w Oslo norweska publiczność zawrzała. Na najwyższym stopniu podium, wygrywając o punkt z Ryoyu Kobayashim, stanął Johann Andre Forfang. Trzeci był Stefan Kraft, który już po raz 115. w karierze wywalczył miejsce w czołowej trójce pucharowych zawodów.
– To było moje marzenie z dzieciństwa – przyznał nam norweski triumfator, któremu uśmiech nie znikał z twarzy. – Każda z moich prób tutaj była dobra, więc wiedziałem, że jeśli warunki pozwolą to będę walczył o zwycięstwo. Czuję, że jeśli nadal będę kontynuował tę pracę to mogę mieć szansę na walkę o wygrane podczas dalszej części turnieju – podkreślił Forfang.
Tuż za nim, ze stratą jednego punktu, uplasował się Ryoyu Kobayashi, który dzień wcześniej przez niefartowne warunki zakończył rywalizację na pierwszej serii. – Bardzo się cieszę z tego wyniku. Wczoraj nie miałem szczęścia do warunków. Dzisiaj wiatr podczas moich skoków był dużo bardziej stabilny – mówił wicelider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Po zwycięstwie w prologu czołówki nie zamierzał opuścić także Stefan Kraft, który w samym konkursie zajął trzecią lokatę. Podium nr 115 sprawiło, że Austriak depcze już po piętach Japonce Sarze Takanashi, która posiada rekord 116 podiów w zawodach Pucharu Świata. – To niewiarygodne, kolejna statystyka… Aż trudno uwierzyć, że tyle razy mogłem być na podium. Cieszę się z tego, jak przebiega moja kariera i mam nadzieję, że przede mną jeszcze trochę sukcesów. Postaram się je osiągnąć, bo wciąż czuję się bardzo dobrze – mówił nam 30-latek.
Drużynowy złoty medalista igrzysk w Pekinie udanymi niedzielnymi skokami zapewnił sobie prowadzenie w klasyfikacji generalnej Raw Air, choć tuż za jego plecami jest norweski zwycięzca. – Jesteśmy z Johannem blisko siebie w tabeli. Myślę, że to będzie ciekawa walka aż do ostatniego skoku. Duże znaczenie ma zawsze rywalizacja w Vikersund, więc zobaczymy co to będzie – przyznał lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. – Jestem też podekscytowany startem w Trondheim. Nowa skocznia to dla mnie coś niespotykanego na tym etapie kariery, bo byłem już przecież wszędzie – żartował.
Niedzielne zmagania zakończyły pierwszy etap rywalizacji Raw Air. Z Oslo skoczkowie udadzą się na nowy obiekt w Trondheim, gdzie już we wtorek staną do walki o kolejne turniejowe punkty.
Kinga Marchela i Jagoda Karpińska, korespondencja z Oslo