Załamany Forfang, skołowany Granerud
- To prawdopodobnie jeden z najgorszych dni, jakie przeżyłem na skoczni narciarskiej - konstatował gorzko Johan Andre Forfang przed kamerą NRK po tym, jak wypadł z czołowej trójki klasyfikacji generalnej Raw AIR za sprawą słabego skoku w pierwszej serii drugiego niedzielnego konkursu.
Zaledwie 187 metrów uzyskał Forfang w pierwszej części decydujących zawodów. Dało mu to 21. lokatę, co stało się równoznaczne z tym, że konkurs dobiegł dla niego końca. W ostatecznej klasyfikacji turnieju spadł aż na 15. miejsce. - To oczywiście niesamowicie frustrujące. Miałem nadzieję, że uda mi się umocnić na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej. Ostatnio toczyłem ze sobą techniczną walkę w każdym skoku. Ciężko się z tym pogodzić - tłumaczył rozgoryczony.
Część kibiców była pewna, że pomimo nieudanej próby reprezentant gospodarzy otrzyma szansę poprawienia swojej pozycji. Nie wszyscy byli dobrze zaznajomieni z przepisami sądząc, że skład osobowy kolejnych rund będzie układany według klasyfikacji RAW AIR, a nie samego konkursu. Co ciekawe, w błędzie tkwili nawet niektórzy zawodnicy. Halvor Egner Granerud przyznał, że przed konkursem musiał zapytać o zasady rozgrywania konkursu Sandro Pertile i tylko dzięki temu wiedział, co ma dalej robić.
Zdziwienia brakiem podstawowej wiedzy na temat przepisów nie krył dyrektor Pucharu Świata. - Odbyliśmy kilka spotkań z liderami zespołów. Wszyscy trenerzy otrzymali odpowiednie informacje. Jeszcze raz wyjaśniliśmy sytuację przed zawodami. Czasami komunikacja wewnętrzna w zespołach nie działa dobrze. Uważam, że wszyscy zawodnicy powinni dowiedzieć się wszystkiego od swoich trenerów. Z naszej perspektywy informacja była przekazana w sposób oczywisty - tłumaczył Sandro Pertile.