Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

„Sezon do zapomnienia” – Dawid Kubacki podsumowuje zimę pełną wyzwań

Sezon 2023/24 był dla Dawida Kubackiego najgorszym od zimy 2015/16. 34-letni reprezentant Polski tylko raz wskoczył do czołowej „10” zawodów z cyklu Pucharu Świata, a łącznie zgromadził 213 punktów, co dało mu 28. miejsce w końcowym zestawieniu zimy.

– Myślę, że to był ciężki sezon dla nas wszystkich i dobrze będzie teraz trochę odpocząć, zapomnieć o tym, co się działo i wyciągnąć wnioski, a później przystąpić ze świeżą energią do treningów. Szkoda, że ostatni weekend Pucharu Świata był taki, jak i cały ten sezon, czyli droga przez mękę. Nawet ostatniego dnia nie udało się jakoś fajnie polatać i wyjechać z Planicy z uśmiechem na ustach, że jednak człowiek się przeleciał. No cóż, tak było i tego już nie cofniemy – powiedział Dawid Kubacki, który w finałowym konkursie sezonu na Letalnicy zajął ostatnie miejsce, uzyskując 194 oraz 187,5 metra.

– Były momenty, kiedy skoki zaczynały faktycznie wyglądać coraz lepiej. W Japonii byłem w stanie wskoczyć do czołowej „10”, to były najjaśniejsze punkciki tego sezonu. Niestety, zbyt wiele ich nie było. Jeżeli chodzi o całość, to sezon do zapomnienia, ale na pewno nie możemy zapominać o tym, dlaczego tak się stało i trzeba wyciągnąć wnioski, żeby tych błędów nie popełniać w przyszłości – zaznaczył.

– Można to było trochę inaczej rozegrać i ten sezon mógł się skończyć dla nas fajniej. W okresie przygotowawczym mieliśmy trochę za mało odpoczynku i przystępowaliśmy do sezonu już zmęczeni, mając przed sobą perspektywę długiego sezonu. Do tego skoki były technicznie totalnie rozjechane na końcówce przygotowań do zimy, a później goniliśmy. Później zabrakło spokoju, konsekwencji i skupienia się na jednej rzeczy, na której można później bazować. Tego nam zabrakło. Wiadomo, każdy chciał wyników i jak najszybszego postępu. W tym wypadku zabrakło nam tej cierpliwości, co nie było proste dla nas wszystkich – podkreślił.

– W kontekście mojego poziomu sportowego to nie był normalny sezon, ale w kontekście wyjazdów, treningów i startów nie było momentu, w którym musiałbym coś odpuszczać ze względów rodzinnych. Zresztą Marta przyjechała do Planicy, a sytuacja się ustabilizowała. Nie w tym leży przyczyna tego sezonu. Gdyby to było przyczyną moich słabszych występów, wówczas ja prezentowałbym się słabo, a reszta by skakała dobrze, kiedy ja próbowałbym odbić się od dna, a niestety wszyscy tej zimy biedziliśmy i próbowaliśmy odbijać się od tego dna z różnym skutkiem – zakończył.