Strona główna • Fińskie Skoki Narciarskie

Kojonkoski zaskoczony decyzją Kytoesaho. "Nie jest to dobre dla nikogo"

Dyrektor skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w fińskiej federacji, Mika Kojonkoski, wyraził swoje zdziwienie i zaniepokojenie deklaracją najlepszego tamtejszego skoczka, Niko Kytoesaho, który zapowiedział niedawno, że do kolejnego sezonu będzie się przygotowywał poza kadrą.


- Jasne jest, że fińskie skoki narciarskie od dawna borykają się z wyzwaniami, co widać na listach wyników, ale mieliśmy właśnie najlepszy sezon od 2014 roku -  zauważa Kojonkoski. - Kilka lat poświęcono ponownym próbom zbudowania lepszej fińskiej kultury treningu skoków. Wszystko się zmienia, ale kiedy mówimy o wielkich rzeczach i kulturze, wymaga to czasu - dodaje.

- Jestem w stu procentach zwolennikiem trenera Lauriego Hakoli. Jest właściwym szkoleniowcem na właściwym miejscu - przekonuje działacz. - Mamy konkurencyjną i rozwijającą się kadrę narodową. Nie udało nam się jeszcze stworzyć idealnych warunków, aby na co dzień trenować najlepiej na świecie, ale do tego cały czas dążymy.

- Mam nadzieję, że nasi najlepsi skoczkowie będą trenować razem. Optymalna praca polega także na uczeniu się od innych. Jeśli sportowiec nie czuje się częścią drużyny i nie chce się nią czuć, nie jest to dobre dla nikogo - twierdzi Kojonkoski, odnosząc się do decyzji Kytoesaho.

Po pierwszych kilku tygodniach ostatniej zimy Niko nosił się nawet z zamiarem zakończenia kariery. W pierwszych trzynastu konkursach uzyskał zaledwie 17 punktów, a jego próby przełamania impasu przypominały walenie głową w mur. Wznowił jednak współpracę ze swoim wujkiem, Pekką Kytoesaho i był to dla niego punkt zwrotny. 

Kytoesaho stał się sensacją mistrzostw świata w lotach na Kulm, zajmując siódme miejsce. Niedługo potem w Willingen zajął najlepszą w pucharowej karierze, dziewiątą pozycję, a w dalszej części sezonu, w Oslo, poprawił ten wynik o jeszcze dwie lokaty. Ostatecznie w klasyfikacji końcowej Pucharu Świata zajął najlepsze w karierze 30. miejsce, a podczas rozegranych w marcu mistrzostw kraju dosłownie rozniósł konkurencję.