Polskie skoki to tylko Małysz
Kto by przypuszczał, że najlepsze miejsce z Polaków na Mistrzostwach Świata w Oberstdorfie zajmie biegaczka Justyna Kowalczyk ? Oczekiwano medali Małysza licząc tylko i wyłącznie na jego geniusz. Bo trzeba sobie otwarcie powiedzieć, iż przekonanie jakie do niedawna panowało, że polskie skoki to potęga bo mamy mistrza świata seniorów i mistrza świata juniorów było nad wyraz mylące.
Oczekiwania przed Mistrzostwami Świata były bardzo wielkie. Zwłaszcza, jeśli chodzi o skoki. Choć trzeba przyznać, że były to oczekiwania głównie wobec Małysza. Wiele osób - może pod wpływem mających raczej małe pojęcie o sporcie propagandowych mediów - ocenia polskie skoki i Mistrzostwa Świata tylko przez pryzmat Adama Małysza. Prowadzi to do kuriozalnej sytuacji, w której wszystkie oceny postawy w najważniejszej imprezie sezonu zależą od wyników Małysza. Wyobraźmy sobie sytuację, że Adam Małysz w Oberstdorfie zdobył dwa złote medale. Zapewne media i kibice popadliby w euforię, trener Heinz Kuttin wychwalany byłby pod niebiosa. Mało kto zauważyłby, że pozostali polscy skoczkowie jak zwykle się skompromitowali. Gdyby Małysz zdobył dwa złote medale to pisanoby powszechnie o fantastycznym występie skoczków na Mistrzostwach Świata i wielkich zasługach Kuttina. Geniusz Małysza po raz kolejny przyćmiłby i zamazał prawdziwy obraz polskich skoków. Tymczasem to, że nastrój i oceny polskich kibiców zależą tylko od Małysza jest sytuacją chorą. Z przynajmniej dwóch istotnych powodów.
Po pierwsze polskie skoki to nie tylko Adam Małysz. Wielu niestety o tym zapomina, wywierając na naszego mistrza ogromną presję. Presję, która zapewne jest dla niego wielkim ciężarem. Nie tak chyba powinniśmy odwdzięczać się Małyszowi za wspaniałe lata, chwile wzruszeń i uniesień ? Nie można ciągle wymagać od niego samych zwycięstw. Małysz już nic nie musi. Nie musi nikomu niczego udowadniać. Przez 4 lata zrobił dla polskiego sportu niesamowicie dużo.
Także w tym sezonie Małysz dokonał bardzo wiele. Wygrał 4 konkursy Pucharu Świata, co jest wielkim osiągnięciem. Może trudno nam to teraz zrozumieć i docenić, bo przyzwyczailiśmy się do zwycięstw, ale popatrzymy na to tak: Jaki inny polski skoczek wygrał 4 konkursy Pucharu Świata w jednym sezonie ? Warto przypomnieć sobie czasy sprzed 2000 roku. Wtedy jedno zwycięstwo Piotra Fijasa było wspaniałym osiągnięciem, zaś wszyscy cieszyli się z miejsc w czołowej dzięsiątce.
Gdyby przed laty polski skoczek na Mistrzostwach Świata zajął miejsca 6 i 11 uznanoby to za wielki sukces.
Po drugie trzeba wreszcie zdać sobie sprawę, że od lat największym problemem jest postawa pozostałych polskich skoczków. Mimo, że mają stosunkowo bardzo dobre warunki przygotowań, kompromitują się, przegrywając z Kazachami, Francuzami czy Koreańczykami... A przecież trzeba wziąźć pod uwagę, jakimi ubogimi środkami dysponują Kazachowie, jak marginalnie skoki traktowane są we Francji.
Można postawić sobie zasadnicze pytanie: jakie byłyby polskie skoki narciarskie, gdyby nie było Adama Małysza ? Aby najlepiej zoobrazować odpowiedź, można hipotetycznie wykreślić z tabeli Adama Małysza i spojrzeć na wyniki mistrzowskich konkursów. I jak wtedy wyglądają polskie skoki ? Najlepszym osiągnięciem jest 30 miejsce Marcina Bachledy na skoczni średniej. Na skoczni dużej żadnemu Polakowi nie udało się awansować do finałowej serii. Zatem to wyraźnie pokazuje, jak wyglądałyby polskie skoki bez Małysza.
Osobną sprawą niż wyniki jest ogólna postawa pozostałych naszych skoczków. Sportowiec powinien walczyć, a tymczasem Robert Mateja dobrowolnie rezygnuje z udziału w konkursie drużynowym. Żenada. Prawdziwy sportowiec nigdy się nie poddaje. Nie zawsze wygrywa, ale walczy. Śp. Zdzisław Ambroziak pisał kiedyś: "Wyczynowiec, który nie wierzy, że może być najlepszy na świecie powinien w zasadzie przestać uprawiać sport. Bo w nim konieczna jest niezłomna wiara, nawet podszyta szczyptą szaleństwa".
Patrząc na wyniki Rutkowskiego, Bachledy, Matei nieodparte jest wrażenie, że całe polskie narciarstwo klasyczne i całą rzeszę pseudo-sportowców i działaczy utrzymuje kilku pasjonatów, jednostki wybitne. Małysz nie będąc w formie zajął na Mistrzostwach Świata 6 i 11 miejsce. Justyna Kowalczyk w czterech biegach zawsze zajmowała miejsce w czołowej piętnastce. Janusz Krężelok zajął bardzo dobre 7 miejsce w sprincie. A co osiągnęli Mateja, Rutkowski, Bachleda ? Jeżdżą po świecie i udzielają wywiadów, pogodnie uśmiechnięci po kolejnej kompromitacji.
autor: Mateusz Nycek, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 78