Skocznie im. Stefana Krafta. Austriak patronem kompleksu w Schwarzach im Pongau
Deszcz nagród spływających na Stefana Krafta po ostatnim wybitnym sezonie nie przestaje padać. Tym razem na skoczka czekało wyjątkowe wyróżnienie. Został patronem skoczni narciarskich w Schwarzach im Pongau, na których się wychował.
Kompleks składa się z czterech skoczni o punktach konstrukcyjnych K-50, K-30, K-15 i K-7. Na jego terenie odbył się piknik z udziałem niezwykle licznej publiczności. - Stefan jest z nami od dziecka, nie ma lepszego prezentu od nas dla naszego super orła niż to, że obiekt ten będzie nosił jego imię na zawsze” – wyjaśnia prezes o lokalnego klubu Gerhard Hölzl.
- To po prostu cudowne, że przyszło tak wiele osób. Jest muzyka, mnóstwo przyjaciół, rodzina, entuzjaści skoków narciarskich, młodzież ze Schwarzach. Kiedy widzę, ile osób udało mi się przyciągnąć na świętowanie ze mną, czuję się naprawdę wyjątkowo – powiedział Kraft po uroczystym wejściu na teren skoczni narciarskich.
- To ogromny zaszczyt, nauczyłem się tu skakać. To był wspaniały projekt klubu, w ramach którego wybudowano cztery skocznie narciarskie, a teraz nazwano je moim imieniem. Na pewno będę starał się za to wszystko odwdzięczyć – obiecał 30-latek który w sobotę intensywnie rozdawał autografy i pozował do selfie.
Dla Krafta ostatni sezon był wymarzony. Trzynastokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium zawodów Pucharu Świata, zgarnął Kryształową Kulę, złoto mistrzostw świata w lotach narciarskich, triumfował w Raw Air, zajął także trzecią pozycję w klasyfikacji końcowej Turnieju Czterech Skoczni.
W tej chwili jedyny poza Kraftem czynny skoczek, który posiada skocznię swojego imienia to Simon Ammann. Szwajcar jest patronem obiektu HS77 w Einsiedeln. Swego czasu głośny był temat nazwania kompleksu Średniej Krokwi imieniem Kamila Stocha. Rzecz była jednak mocno skomplikowana.
- Średnia Krokiew długo była prawie ruiną i byłoby wstydem proponować Kamilowi przejęcie patronatu nad nią. Teraz, gdy dostaniemy ją nowiuteńką, idealnie pasowałaby do nazwania jej nazwiskiem Stocha. Komplikuje to odrobinę fakt, że ona też ma już patrona. To słynny Bronisław Czech - zauważał w 2021 roku Andrzej Kozak, prezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Sam skoczek do pomysłu odnosił się na łamach naszego portalu z lekkim dystansem: - Raczej o tym nie myślę. Nie chciałbym, żeby nazwy obecnych obiektów zostały przekształcone. Ale jeżeli kiedyś powstanie nowa skocznia, to czemu nie.