Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

Nie tak miało być...

Pierwsze treningi udowadniały słabą formę podopiecznych Petera Rohweina. Najgorsze miało dopiero nastąpić. W konkursie indywidualnym najlepszy z ekipy, Michael Uhrmann, zajął 14 lokatę. Tego ani kibice ani przedstawiciele Niemieckiego Związku Narciarskiego ani tym bardziej sami zawodnicy się nie spodziewali. Zrehabilitować należało się w konkursie drużynowym, a także wziąć rewanż na Austriakach za zawody na średniej skoczni.

Cała ekipa, w której Michaela Neumayera zastąpił Joerg Ritzefeld, nie spełniła oczekiwań. Nie było rewanżu, nie było walki o medalu. Niemcy nie potrafili dogonić będących poza zasięgiem Austriaków, Finów i Norwegów. W końcowej rywalizacji pokonani zostali nawet przez reprezentację Słowenii. Tak złego wyniku drużyna niemiecka nie zanotowała od ponad 10 lat. Pozostały tylko łzy i niesława.

Gospodarzom pozostaje wyciągnąć wnioski z nieudanych Mistrzostw. Jedynym pozytywnym wrażeniem, które pozostawiają po sobie Niemcy, jest postawa Martina Schmitta. Skoczek z Furtwangen długo nie mógł odzyskać formy, ale zmobilizował się do większego treningu i powrócił do kadry. Konkursu drużynowego jeden zawodnik jednak nie wygra.

W wielu ekipach analizuje się teraz osiągnięcia, wyniki, sukcesy i porażki zawodników. Dokonuje się oceny postępów trenera i bilans strat i zysków. Peter Rohwein nie musi się bać o swoją pozycję, gdyż DSV nie zamierza zrywać z nim kontraktu. Umowa obowiązuje do Igrzysk Olimpijskich w 2006 roku. Czyżby i wtedy znów mieli powiedzieć: nie tak miało być?