Strona główna • Fińskie Skoki Narciarskie

Emocjonalny Janne Ahonen. „Do dziś nie przeczytałem mojej biografii w całości”

W sobotę Janne Ahonen zawitał do Warszawy. Pięciokrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni był gościem Targów Książki i Mediów Vivelo na PGE Narodowym, gdzie promował swoją biografię, „Janne Ahonen. Oficjalna biografia legendy skoków narciarskich”, która ukazała się w 2022 roku nakładem Wydawnictwa SQN. Podczas wizyty Fina w stolicy nie zabrakło czasu na spotkania z fanami oraz wywiady.


Biografia Janne Ahonena po raz pierwszy została wydana w jego ojczyźnie w 2009 roku. Polscy czytelnicy na tłumaczenie tej pozycji musieli czekać ponad trzynaście lat. Sam zawodnik przyznał, że była to dla niego zaskakująca informacja.

- Rzeczywiście, upłynęło wiele lat od premiery książki w Finlandii. Przed Polską została jeszcze wydana w Czechach i Niemczech. Sam się zastanawiałem jak do tego doszło, że do momentu wydania w Polsce, która jest krajem skoków narciarskich, upłynęło tak dużo czasu - stwierdza Ahonen.

Legendarny fiński skoczek wyznał, iż prace nad biografią nie należały do najłatwiejszych. Dość powiedzieć, że Janne po dziś dzień... nie przeczytał własnej publikacji.

- Uczciwie przyznaję, że nie jest łatwo mówić o tych wspomnieniach. Muszę wyznać, że do dziś nie przeczytałem tej książki w całości. Około dziesięć lat po wydaniu biografii w Finlandii postanowiłem ją przeczytać. Podjąłem próbę, ale po około trzech stronach byłem zmuszony przestać. Poczułem tak duży przypływ emocji, niekoniecznie złych, również i dobrych. Natężenie tych emocji było dla mnie zaskoczeniem. Podjąłem nową próbę rok-dwa lata później, ale znów nie dałem rady. To pokazuje jak bardzo po dziś dzień te wydarzenia żyją we mnie i wciąż wzbudzają emocje - wyjaśnia dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli.

Mistrz świata z Trondheim i Oberstdorfu przyznał, iż podczas pracy nad książką nie pojawiła się u niego chęć podkoloryzowania niektórych wydarzeń z życia: - Nie przypominam sobie, żebym miał takie przemyślenia. Wydaje mi się, iż jest to jednak zupełnie inny rodzaj literatury, więc byłoby mi łatwiej uniknąć takiej pokusy. Chodziło mi po prostu o opowiedzenie historii zwykłego fińskiego mężczyzny, który - akurat tak się stało - został sportowcem i odnosił sukcesy. Zresztą, jako osoba publiczna nie mogłem za bardzo podkolorowywać historii, bo zapewno szybko zostałbym na tym przyłapany.

Podczas spotkania nie mogło zabraknąć pytania o Turniej Czterech Skoczni, który Janne Ahonen wygrywał aż pięciokrotnie. Fiński mistrz zdradził, jakie emocje towarzyszyły mu podczas pierwszych dwóch triumfów w niemiecko-austriackiej imprezie.

- Szczerze mówiąc, kiedy wygrałem po raz pierwszy Turniej Czterech Skoczni, nawet tego nie rozumiałem. Wydarzyło się to tak zaskakująco i szybko, że nawet to do mnie nie dotarło. Oczywiście, zawsze podziwiałem Mattiego Nykaenena i marzyłem, aby wygrać ten turniej. Dopiero za drugim razem, kiedy wygrałem TCS, było to dla mnie bardzo mocne przeżycie - mówi Ahonen.

- Nawet jak zwyciężałem na mistrzostwach świata lub w innych zawodach, to radość z tych sukcesów nigdy nie równała się z tym uczuciem, jakie dawał triumf w Turnieju Czterech Skoczni. Czy szczególnie się przygotowywałem na tę imprezę? Szczególnie to może nie, ale zawsze o niej myślałem. To był zawsze mój największy, najważniejszy cel. Zawsze wydawało mi się, że jedne zawody może wygrać dowolny zawodnik, natomiast w TCS nie ma miejsca na szczęście, trzeba dać coś od siebie - dodaje Fin.

W ostatniej dekadzie trzykrotnie po Złotego Orła sięgnął Kamil Stoch. Rekordzista Turnieju Czterech Skoczni został zapytany o relacje z polskim trzykrotnym mistrzem olimpijskim.

- Jeżeli chodzi o Kamila Stocha, to mieliśmy okazję krótko ze sobą rywalizować, zatem mieliśmy okazje krótko porozmawiać. Osobiście tak blisko jednak siebie nie znamy - wyjaśnia Ahonen.

Korespondencja z Warszawy, Karolina Sygnatowicz