Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Skocznie w Bystrej wymagają pilnego remontu

Pełniące bardzo ważne funkcje dla kształcenia podstawowego skoczka dwie małe skocznie narciarskie położone w Bystrej HS-31 i HS-19 wymagają generalnego remontu. To jedyne obok obiektów w Wiśle - Centrum i Gilowicach skocznie w Beskidach, na których mogą uczyć się skakać młodzi adepci dyscypliny.


Jak pisze portal Beskidzka24.pl "dają o sobie znać zastosowane przed laty rozwiązania – konstrukcja wykonana jest z drewna i część belek już zbutwiała. Najgorszy jest pod tym względem zeskok. Jego podkład stanowią ułożone w specjalny sposób deski. Do nich przytwierdzone są igelitowe maty. Drewno ma kontakt z ziemią, więc szybko butwieje".

– W miarę możliwości już kilkakrotnie poprawialiśmy konstrukcję, wymieniając co bardziej zbutwiałe i przegniłe elementy. Dzięki temu skocznię można było cały czas użytkować – tłumaczy portalowi Paweł Niemczyk, prezes LKS Klimczok Bystra. Ale w tej chwili doraźne naprawy już nie wystarczą. Wszystkie drewniane elementy trzeba zastąpić metalowymi. Koszt generalnej modernizacji to, bagatela, 2,2 mln złotych. 70 procent tej kwoty miało pokryć Ministerstwo Sportu i Turystyki, pozostałą część miała dołożyć gmina. Środki obiecano Bystrej w czasie kampanii wyborczej, ale do dziś mimo interwencji Adama Małysza i Apoloniusza Tajnera oficjalnej decyzji nie ma.

Plany powstania dwóch małych skoczni w Bystrej pojawiły się na początku XXI wieku. Tamtejsi działacze wykazywali dużo uporu i determinacji w walce o budowę obiektów. Starannie przygotowana dokumentacja skoczni od początku spełniała wszystkie warunki formalne, jednak władzom z Bystrej długo nie udawało się wygrać z urzędnikami różnych szczebli walki o środki finansowe. - Formalności są tak zawiłe i męczące, że gdyby trafiło na kogoś mniej zaangażowanego i cierpliwego, to pewnie już dawno dałby sobie z tym spokój. Dochodziły już do mnie sygnały, abym zrezygnował, bo przecież w Szczyrku są skocznie i że szkoda mojej fatygi. Sugerowano mi, że lepiej, aby ministerstwo przeznaczyło te środki na obiekty szczyrkowskie. - skarżył się nieżyjący już Zbigniew Banet, były prezes klubu LKS Klimczok Bystra.

Optymizmem powiało dopiero pod koniec 2008 roku. Wówczas Banet oznajmił, iż pieniądze na budowę skoczni zostały przyznane i nic nie stoi na przeszkodzie, by rozpisać długo oczekiwany przetarg. Prace oficjalnie rozpoczęły się 29 marca 2010 roku, kiedy to na terenie skoczni pojawił się geodeta. Skocznie HS19 i HS31, zostały oficjalnie otwarte 24 października 2010 roku.