Strona główna • Historia Skoków Narciarskich

Gunnar Andersen – czołowy piłkarz, kapitan i rekordzista świata w długości skoku

Przy okazji wielkich imprez piłkarskich urządzamy sobie na naszym portalu wycieczki w kierunku futbolu. W dniu rozpoczęcia EURO 2024 pragniemy sięgnąć do dość odległej przeszłości i przybliżyć sylwetkę Norwega Gunnara Andersena.


Hugstedt i Bergman

Zaglądając do historii norweskich skoków, można znaleźć całkiem sporo topowych postaci, które łączyły kopanie piłki z lataniem na dwóch deskach. Historię wybitnego skoczka i bardzo dobrego piłkarza Bjoerna Wirkoli opisywaliśmy już szeroko na naszym portalu. Ale nie on jeden łączył występy na białych arenach z bieganiem po zielonej murawie. Futbol półzawodowo uprawiał Petter Hugstedt, mistrz olimpijski z Sankt Moritz z 1948 roku, który grywał w reprezentacji B swojego kraju. Miał oferty z renomowanych zespołów norweskich, zdecydował się jednak pozostać w swoim rodzinnym Kongsbergu i reprezentować tamtejszy klub na przestrzeni całej kariery. Arnfinn Bergmann z kolei, wicemistrz świata z Lake Placid i mistrz olimpijski z Oslo z 1952 roku skakanie na nartach łączył z występami w klubie piłkarskim, SK Freidig z którym w 1948 roku zdobył nawet mistrzostwo kraju. Drużynę tę reprezentował do 1956 roku, wówczas zmienił barwy i przeniósł się na trzy lata do Lyn w Oslo.

Pionier Andersen

Ale norweskim pionierem łączenia futbolu ze skokami był urodzony w 1890 roku Gunnar Andersen. Nie ma w swoim dorobku żadnych międzynarodowych trofeów wywalczonych na skoczniach z prostego powodu – w latach jego aktywności sportowej takowe nie były jeszcze rozgrywane. W 1924 roku, gdy skoki zadebiutowały w programie igrzysk olimpijskich, on kończył już czynną przygodę ze sportem i koncentrował się na pracy menedżera sportowego. Zdołał jednak na zawsze zapisać się na kartach historii jako jeden z rekordzistów świata. W 1912 roku na skoczni Gustadbakken w Geithus zlokalizowanej zaledwie kilka kilometrów od dzisiejszej Vikersundbakken, uzyskał odległość 47 metrów. Obiekt był uznawany wówczas za prawdziwego giganta, budzącego lęk, przerażenie i zbierającego obfite żniwa w postaci groźnych urazów i kontuzji. Andersen wspominał potem, że gdy po raz pierwszy spojrzał ze szczytu skoczni w dół, zupełnie pobladł. Ale potem znalazł w sobie odwagę. - Pobiłem rekord nie dlatego, że byłem najlepszym skoczkiem, ale dlatego, że bałem się mniej niż inni - konstatował u kresu życia. Jeszcze tego samego dnia Oscar Gundersen poleciał tam na pięćdziesiąty metr, ale przegrał walkę z płaską częścią zeskoku i upadł. Autorem najdłuższego ustanego skoku w historii Gunnar był tylko przez rok, ponieważ 12 miesięcy później Ragnar Omtvedt, Amerykanin norweskiego pochodzenia, wykonał próbę na odległość 51,5 m w Ironwood. Miejsca w annałach skoków Norwegowi nikt jednak nigdy nie odbierze. 

Dwukrotny olimpijczyk

17 września 1911 roku Andersen, grający na pozycji lewego pomocnika zadebiutował w piłkarskiej reprezentacji swojego kraju. Jego zespół przegrał 1:4 ze Szwecją. Był to dopiero trzeci, oficjalny mecz rozegrany przez Norwegię. Kilka miesięcy po swoim rekordowym skoku oddanym w Geithus wystąpił po raz pierwszy na igrzyskach olimpijskich. Podczas imprezy, której gospodarzem był Sztokholm, Norwegowie zostali rozbici przez Danię 0:7. Wikingowie aż do 1918 roku musieli czekać na pierwsze zwycięstwo. Wówczas udało im się pokonać wspomnianych Duńczyków 3:1. Dwa lata później Andersen po raz drugi pojechał ze swoją drużyną na igrzyska olimpijskie. Turniej piłkarski w Antwerpii zaczął się od sensacji, bo Norwegowie pokonali 3:1 faworytów do złota, Anglików. Potem przyszły jednak porażki z Czechosłowacją i Włochami.

Gunnar wystąpił ogółem w 46 meczach drużyny narodowej, aż 37 razy pełnił funkcję kapitana. Ani razu nie udało mu się jednak trafić do siatki rywali. Na co dzień reprezentował klub Lyn Osło, z którym nie zdobył żadnego trofeum. Jego drużyna w 1911 roku triumfowała co prawda w Pucharze Norwegii, ale Andersen złapał kontuzję w półfinale i w decydującym o zdobyciu trofeum meczu nie wystąpił. W 1918 roku jako pierwszy w historii otrzymał nagrodę Egebers Aerespris przyznawaną sportowcom, którzy wyróżniają się w więcej niż jednej dyscyplinie sportu. Norweski skoczek i piłkarz zmarł w 1968 roku.

Egebers Aerespris

Wspomniana nagroda przyznawana jest do dzisiaj. W 2020 roku otrzymała ją dobrze znana biegaczka narciarska Therese Johaug, która uprawiała także lekkoatletykę. Swoją drogą na liście zwycięzców znajduje się kilku innych poza Andersenem skoczków narciarskich. W 1922 roku laureatem został Johan Stoea, lekkoatleta, kolarz, biegacz i skoczek, w 1938 roku wyróżniony został Henry Johansen, który skoki łączył podobnie jak kilku jego rodaków z piłką nożną. Jako bramkarz reprezentacji Norwegii zdobył nawet brązowy medal igrzysk w Berlinie. Debiut w kadrze zanotował w 1926 roku w przegranym 3:4 meczu z Polską. W 1971 roku uhonorowano dwóch latających narciarzy. Oprócz Bjoerna Wirkoli, nagrodę przyznano Frithjofowi Prydzowi, który na wysokim poziomie uprawiał również tenis. W 1991 roku za dawne zasługi wyróżniono Birgera Ruuda, skoczka i alpejczyka.

Czytaj też:

Mógł być gwiazdą futbolu. Wybrał skoki i... nic wielkiego nie osiągnął

Z białych skoczni na zieloną murawę, czyli niezwykła historia Bjoerna Wirkoli

Chciał być skoczkiem, przekroczył na nartach sto metrów, został... gwiazdą Liverpoolu 

Stochów dwóch – skoczek i piłkarz 

Narciarze na murawie, czyli o meczach skoczków z Reprezentacją Artystów Polskich 

Schwarz, Iraschko, Podeszwa i inni, czyli jeszcze o futbolu 

Legenda szwedzkiego futbolu o swojej przygodzie ze skokami