Anze Lanisek i Dawid Kubacki z nagrodą Fair Play PKOl. „To pokazuje piękno tego sportu”
– Nigdy nie zapomnę tego momentu. To był spontaniczny gest, który wypłynął prosto z serca. Moja rodzina wiele dla mnie znaczy, więc wiedziałem, że na miejscu Dawida postąpiłbym tak samo – mówił Anze Lanisek. Słoweniec wraz z Dawidem Kubackim został nagrodzony podczas gali wręczenia nagród Fair Play Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
We wtorek 11 czerwca w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego odbyła się gala wręczenia nagród Fair Play za rok 2022 i 2023. Wyróżnienia przyznawane przez PKOl honorują osoby związane ze światem sportu, które dokonały czynu „czystej gry” i pomogły drugiemu człowiekowi. Główną nagrodę za rok 2022 w kategorii „Czyn czystej gry” zdobyli Dawid Kubacki i Anze Lanisek.
Wyróżnienie związane było z sytuacją, która miała miejsce podczas finału sezonu 2022/23 w Planicy. Anze Lanisek pojawił się wtedy na dekoracji czołowej trójki klasyfikacji generalnej Pucharu Świata z tekturową podobizną Dawida Kubackiego, który z powodu poważnych problemów zdrowotnych żony przedwcześnie zakończył sezon. Gest drużynowego mistrza świata z Planicy poruszył całe środowisko skoków narciarskich. Wyróżnienie, które Słoweniec odebrał wraz z Kubackim w warszawskim Centrum Olimpijskim, jest już kolejnym w jego kolekcji. Słoweniec zdobył za swój czyn m.in. Nagrodę Fair Play w Słowenii i został uhonorowany przez Prezydenta Andrzeja Dudę Złotym Krzyżem Zasługi.
– To był spontaniczny gest, który wypłynął prosto z serca. Nigdy nie zapomnę tego momentu. Pomyślałem sobie wtedy, co ja bym zrobił w takiej sytuacji. Moja rodzina wiele dla mnie znaczy, więc wiedziałem, że na miejscu Dawida zrobiłbym to samo. To naprawdę olbrzymie wyróżnienie, być docenionym przez Polski Komitet Olimpijski – mówił nam po otrzymaniu statuetki Lanisek. – Takie uhonorowanie wywołuje we mnie wiele emocji. Nie zawsze byłem takim człowiekiem, który postąpiłby w ten sposób. A tutaj wszystko wyszło prosto z serca i nie było to wymuszone. To mi pokazuje mój rozwój jako człowieka – przyznał.
– Dużą rolę odegrali w tym wszystkim także Kamil i Ewa Stoch. Byli łącznikami w całej tej historii i doceniam ich wsparcie. Moja żona także była w to zaangażowana, jest fizjoterapeutką, więc zaoferowała swoje wsparcie, tak samo jak moja sportowa fizjoterapeutka. Jeśli tylko Dawid, albo ktokolwiek inny z zespołu, potrzebowałby wsparcia, to zawsze chętnie im pomożemy. Zdrowie jest niezwykle ważne, bo bez niego nic inne się nie liczy. Cieszę się, że teraz z Martą jest już wszystko dobrze – mówił Słoweniec, podkreślając jednocześnie to, że cieszy się, że stał na scenie wraz z Dawidem. – Cieszę się, że wspólnie odebraliśmy tę nagrodę, bo momentami miałem wrażenie, że to bardziej ja jestem doceniany za mój gest. A przecież jego gest w kierunku Marty, to, że zostawił wszystko i pojechał wspierać rodzinę, był naprawdę olbrzymi. Cieszy mnie, że oboje wyszliśmy dziś na scenę.
– Ja właśnie patrzę na to z drugiej strony. To, co ja zrobiłem, było zupełnie normalne. Anze zachował się bardzo fajnie i powinien być za to doceniany – mówił w odpowiedzi na słowa Laniska Dawid Kubacki.
– Bardzo doceniam to, co Anze zrobił. Nie tylko on, bo jego żona też nas wspierała i nam pomagała. Jest fizjoterapeutką, więc w późniejszym etapie też podpowiadała mi, co można zrobić, czego spróbować. To piękne, że w tym sporcie są takie zachowania. To pokazuje tę naszą rodzinę skoków narciarskich i piękno tego sportu. Co z tego, że rywalizujemy na skoczni, skoro jak tylko odpinamy narty, to jesteśmy kolegami. Wspieramy się i sobie nawzajem pomagamy. To jest piękne w tym sporcie – podkreślił brązowy medalista olimpijski z Pekinu, który nie ukrywał, że wraz z odbieraniem statuetki powróciły do niego emocje z tamtego okresu.
– Te emocje zawsze wracają gdy przypomina się tę sytuację. Myślę, że nie tylko we mnie, ale w Anze też. Nawet jeśli to już kolejny raz kiedy takie nagrody odbiera, zawsze emocje wychodzą na wierzch – mówił i dodał: – Było już rzeczywiście trochę tych uroczystości i nagród. Wiem, że teraz, kiedy mamy już okres przygotowawczy to nie do końca jest czas, żeby na takie uroczystości przyjeżdżać. Tym bardziej zaskoczyło mnie, że Anze znalazł czas i chęci na to, żeby być tutaj dzisiaj w Warszawie. Ale z drugiej strony to jest to docenienie tego, czego się dokonało. Myślę, że warto w sobie docenić to, że ktoś docenił ciebie.
Kinga Marchela, korespondencja z Warszawy