Francuzi w tunelu aerodynamicznym w Sztokholmie. "Myśleliśmy o tym od dawna"
Tunel aerodynamiczny w Sztokholmie jak magnez przyciąga reprezentacje z całej Europy. Niektóre bywają tam nawet kilka razy do roku. Wszystko za sprawą warunków jakie proponuje skoczkom, oddając jeden do jednego realia skoczni narciarskiej.
Wiatr w sztokholmskim tunelu wieje pod kątem 45 stopni, co sprawia, że zawodnik wiszący na pasach z przypiętymi nartami czuje się jak na prawdziwym obiekcie do uprawiania skoków. Stefan Kraft określił ten tunel mianem gamechangera. - Od treningu w tym tunelu może zależeć, czy zajmiesz na mistrzostwach świata pierwsze czy czwarte miejsce - powiedział kiedyś Austriak.
- To, co wypracowałem sobie latem w tunelu aerodynamicznym, teraz procentuje - zwierzał się Dawid Kubacki podczas znakomitego dla siebie sezonu 2022/23. - Daje się to odczuć. Lot jest dużo pewniejszy i stabilniejszy. Chce to wszystko lecieć, a o to przecież chodzi - cieszył się polski skoczek. To między innymi tutaj Ryoyu Kobayashi przygotowywał się do pobicia rekordu świata.
Zawodnicy mogą modelować swoją sylwetkę podczas fazy lotu trwającej trzy-cztery minuty. Wszystko nagrywane jest za pomocą kilku kamer umieszczonych pod różnymi kątami. Taka "atrakcja" musi jednak kosztować. Mniejszym reprezentacjom trudniej jest o wyjazd do Sztokholmu, ostatnio jednak stolicę Szwecji w wiadomym celu udało się odwiedzić Francuzom i Francuzkom.
- O możliwości odbycia takiego treningu myśleliśmy, zarówno my skoczkowie, jak i nasz sztab, od dawna – wyjaśnia Joséphine Pagnier. Wielomiesięczne starania o wyjazd na szkolenie w szwedzkim tunelu aerodynamicznym urzeczywistniły się dzięki budżetowi udostępnionego przez Narodową Agencją Sportu. Do Sztokholmu udała się piątka sportowców: Josephine Pagnier, Emma Chervet, Valentin Foubert, Enzo Milesi i Jules Chervet.
- Mogę potwierdzić, że czułam dokładnie to samo, co na skoczni narciarskiej. Bardzo mi się to podobało, mogłam sobie wyobrazić, że jestem na skoczni. Myślę, że pomoże mi to w przygotowaniach, wzmocni poczucie pewności swoich umiejętności latania. Po tym, jak zeszłego lata dużo pracowałam nad tą sferą, w tym roku ta praca nabiera jeszcze większego sensu - tłumaczy Pagnier, dla której ostatnia zima była najlepszą w karierze.
Zakończyła ją na 7. miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, przez kilka początkowych tygodni będąc nawet liderką cyklu. Dla męskich skoków we Francji ostatnia zima również była przełomowa w tym sensie, że ich przedstawiciel po raz pierwszy od sześciu lat zdobył punkty PŚ. Valentin Foubert w lutym zajął 23 miejsce w Willingen.