Norweskie kadry na sezon 2024/25
Norweski Związek Narciarski jako jeden z ostatnich przedstawił plany kadrowe na sezon 2024/25. Skoczkowie i skoczkinie ze Skandynawii po kilku latach łączonej reprezentacji ponownie zostali rozdzieleni na drużynę męską i żeńską, z podziałem na kadry A i B.
Status członków męskiej kadry A otrzymało pięciu skoczków. Są to Johann Andre Forfang, Halvor Egner Granerud, Robert Johansson, Marius Lindvik oraz Kristoffer Eriksen Sundal. Powołanie do kadry B otrzymali z kolei Paal-Haakon Bjoertomt, Anders Haare, Bendik Jakobsen Heggli, Sindre Ulven Joergensen, Benjamin Oestvold, Robin Pedersen, Daniel-Andre Tande i Fredrik Villumstad.
W przypadku skoczkiń do związkowych struktur trafiło dziewięć skoczkiń. Cztery z nich – Thea Minyan Bjoerseth, Eirin Maria Kvandal, Silje Opseth i Anna Odine Stroem mogą pochwalić się przynależnością do kadry A. Zaplecze tego zespołu tworzą natomiast Ingrid Graesli, Kjersti Graesli, Ingvild Synnoeve Midtskogen, Nora Midtsundstad i Heidi Dyhre Traaserud.
Jak czytamy w piątkowym komunikacie Norweskiego Związku Narciarskiego, członkowie kadr B będą ściśle współpracować z regionalnymi grupami treningowymi z Oslo, Vikersund, Lillehammer oraz Trondheim.
– Dzięki takiej selekcji wielu skoczków ma szansę startować na najwyższym poziomie, wybraliśmy drużynę z dużym potencjałem. Regionalne drużyny skoków stają się bardziej centralne niż kiedykolwiek, a my chcemy zacieśnić współpracę międzyzespołową – przekazał Staale Villumstad, który do końca lipca pełni obowiązki dyrektora sportowego reprezentacji skoczków.
– Stworzyliśmy ekscytujący zespół z grona skoczków, którzy pod koniec poprzedniego sezonu wykazali szczególnie obiecujący poziom. Wszyscy oni plasowali się w czołowej „5” zawodów z cyklu Pucharu Świata, a trzech z nich indywidualnie stanęło na podium – powiedział Magnus Brevig, nowy trener Norwegów, o selekcji kadry A na sezon 2024/25. – Wśród zawodników, którzy otrzymali status członka kadry B, jest wielu skoczków z dużym potencjałem i śledzenie ich w trakcie sezonu będzie ciekawe – dodaje następca Alexandra Stoeckla.
– Nigdy nie byliśmy silniejsi jako zespół. Cztery czołowe skoczkinie o statusie członkini kadry A i pięć bardzo ciekawych zawodniczek o statusie członkini kadry B, które z pewnością będą w tym sezonie walczyć o miejsca w Pucharze Świata. Naszym celem nie jest tylko zwycięstwo indywidualne, ale także znalezienie się na szczycie podium jako zespół podczas światowego czempionatu w Trondheim – powiedział Christian Meyer, główny trener skoczkiń narciarskich z Norwegii.
Co ciekawe, każdy z zawodników wchodzących w skład drużyny narodowej musiał wpłacić wkład własny w wysokości 50 000 NOK (niespełna 19 tysięcy złotych). Powód? Wygenerowanie nowych dochodów, które pozwolą na pokrycie poniesionych kosztów. Wszystko jest efektem trudnej sytuacji ekonomicznej skandynawskiej federacji, a także pokłosiem utraty głównych sponsorów.
– Cieszymy się, że zespół jest już gotowy. Zarówno trenerzy jak i my, sportowcy. Udało nam się utrzymać dobrą formę podczas wiosny i na początku lata dzięki owocnym sesjom treningowym, pomimo sytuacji, w której się znaleźliśmy. Jesteśmy bardzo zmotywowaną grupą zawodników, którzy są gotowi na kolejny okres treningowy przed sezonem. Finansowo nie jesteśmy w pożądanej sytuacji, ale chcemy przyczynić się do realizacji dobrego planu sportowego, który jest niezbędny, aby odnieść sukces zimą – powiedział Johann Andre Forfang, przedstawiciel skoczków w Norweskim Związku Narciarskim.