Strona główna • Szwajcarskie Skoki Narciarskie

„Podoba mi się rytm rozbiegu tej skoczni” – Deschwanden "królem" Courchevel

Zarówno w sezonie 2022/23 jak i 2023/24 w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Gregor Deschwanden był najlepszym skoczkiem spoza sześciu czołowych nacji (Austria, Niemcy, Słowenia, Norwegia, Japonia, Polska). 18. pozycję ostatniej zimy zapewniły mu m.in. dwa debiutanckie podia. 


Skoczek z Einsidelen, podobnie jak kilku innych zawodników w ostatnich latach, swoją życiową formę osiągnął po trzydziestce. W grudniu 2023 roku 32-letni Deschwanden zajął drugie miejsce w Klingenthal, w lutym natomiast był trzeci w Willingen. Wagę wydarzenia z Vogtland Areny podkreślał fakt, że było to pierwsze podium PŚ zawodnika spoza wymienionych nacji TOP 6 od czterech lat, kiedy to w Niżnym Tagile drugie miejsce zajął rodak Gregora, Kilian Peier.

Szwajcar zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji najstarszych skoczków z pierwszym "pudłem" Pucharu Świata". Przed nim plasują się tylko Pius Paschke i Jan Matura. Jednak oprócz świetnych występów zdarzały się i takie, w których swój start kończył na pierwszej serii. - Tak, to był z pewnością świetny sezon z wieloma wzlotami, ale i upadkami. Pokazał mi, że moja ciężka praca idzie w dobrym kierunku. Lekcja z trudniejszych momentów stycznia i lutego była dla mnie nauką, że mój metodyczny proces skoku nie był cały czas tak stanowczy i jasny, jak powinien być i że muszę nad tym popracować w następnym sezonie - tłumaczy zawodnik.

- Dotychczasowe przygotowania do sezonu letniego przebiegały bez zarzutu. Miałem czas, aby wypróbować nowe rzeczy w moim treningu fizycznym. Na skoczni pojawiłem się trochę później niż w zeszłym roku, ponieważ nie było tak wczesnych zawodów jak przed rokiem, ale również tam znalazłem nowe punkty do poprawy moich skoków. Pytania o formę zawsze są trudne, ale myślę, że byłem w stanie zbudować dobrą dyspozycję na początek sezonu. Nie jest tak stabilna, jak bym chciał, ale z niecierpliwością czekam na pierwsze porównanie z innymi podczas zawodów w Courchevel - wyjaśnia Szwajcar.
 
Deschwanden w ostatnich latach wyrósł niemal na króla skoczni w Courchevel. Od 2021 roku cztery razy stanął na podium, zaliczając zwycięstwo i trzy drugie miejsca. W całej długiej historii letnich zawodów we francuskim kurorcie więcej "pudeł" zanotował tylko Adam Małysz, plasując się w pierwszej trójce pięciokrotnie. - Każdy zawodnik ma takie skocznie, na których łatwiej znaleźć mu klucz do dobrych skoków. Ja mam Courchevel. Bardzo podoba mi się rytm rozbiegu, dlatego łatwiej mi wykonywać płynne skoki. Dzięki temu moje próby są ogólnie bardziej stabilne i lepszej jakości.
 
Gregor od kilku lat mocno związany jest z Polską za sprawą wybranki swojego serca, która pochodzi z naszego kraju. - Ogólnie lubię odkrywać nowe miejsca, często z moją partnerką podróżujemy w wolnym czasie po Polsce i uważam, że odkryłem wiele wspaniałych i pięknych lokalizacji. Języka wciąż muszę się uczyć, ale wszystko wymaga czasu, aby osiągnąć rezultaty. Myślę jednak, że moje rozumienie polskiego znacznie się już poprawiło - mówi nam podopieczny trenera Rune Velty.
 
Przypomnijmy, że poprzednie lato Deschwanden zaczął od brązowego medalu Igrzysk Europejskich na Średniej Krokwi, potem przyszły świetne wyniki w Letnim Grand Prix, w którym do ostatniego konkursu walczył o zwycięstwo i przegrał ostatecznie tylko z Władimiem Zografskim o zaledwie 22 punkty. Po drodze do tego sukcesu był 1. i 2. w Courchevel i Rasnovie, wygrał również w Hinzenbach.