Strona główna • Kobiece Skoki Narciarskie

Amerykanie cieszą się z organizacji PŚ kobiet w Lake Placid. "Zaspaliśmy"

W najbliższym sezonie kobiecy Puchar Świata po raz pierwszy zawędruje za ocean. W dniach 7-9 lutego amerykańskie Lake Placid gościć będzie tym razem nie tylko mężczyzn, ale i skoczkinie. "Chcieliśmy tego, odkąd na nowo zaczęliśmy organizować Puchar Świata" - mówi Darcy Norfolk z komitetu organizacyjnego.


"Zorganizowane w 2023 i 2024 roku zawody Pucharu Świata są postrzegane jako ogromny sukces. Pierwsze wydarzenie miało łączną frekwencję 15 000 widzów w jeden weekend – głównie Amerykanów polskiego pochodzenia. W lutym tego roku liczba ta nieznacznie spadła ze względu na wyniki polskich sportowców, ale nadal wynosiła znacznie powyżej 10 000." - pisze portal Lakeplacidnews.com.

- Działacze z Lake Placid świetnie sobie poradzili już w pierwszym roku – powiedział Anders Johnson, dyrektor sportowy amerykańskiej federacji. - W drugim roku tak naprawdę chodziło o ugruntowanie czegoś wyjątkowego. Udowodnili, że są w stanie zorganizować profesjonalne wydarzenie na wysokim poziomie. Chcieli się upewnić, że jest to realna opcja, by do wydarzenia włączyć zawody dla kobiet. Tak właśnie się stało.

Przypomnijmy, że w pierwszych sezonach rodzących się skoków kobiet pierwsze skrzypce grały Amerykanki. Pierwszą mistrzynią świata, w 2009 roku  w Libercu, została Lindsey Van, Sarah Hendrickson sięgała po Kryształową Kulę i złoto światowego czempionatu, a bardzo dobre wyniki notowała też Jessica Jerome.

- Stany Zjednoczone mają długą historię angażowania się we wspieranie rozwoju kobiecych skoków narciarskich, ale teraz, gdy minęło kilka kolejnych lat ich funkcjonowania, w pewnym sensie zaspaliśmy w tym temacie – uważa Johnson. - Udział kobiet w najbliższym sezonie w Pucharze Świata w Lake Placid jest nie tylko ważny dla naszego związku, ale także dla oddolnych struktur w całym kraju. Wszyscy będą mogli zobaczyć, że  zawodniczki mają do czego dążyć.