Strona główna • Fińskie Skoki Narciarskie

Nie żyje Joonas Ikonen, mistrz świata juniorów z 2005 roku

Tragiczne informacje nadeszły dziś z Finlandii. W wypadku na łodzi zginął były tamtejszy skoczek i trener Joonas Ikonen, mistrz świata juniorów z 2005 roku z Rovaniemi i brązowy medalista tej imprezy w drużynie. Miał 37 lat.


Jedynym, który mógł mu pokrzyżować plany zdobycia złotego medalu na wspomnianych mistrzostwach był Kamil Stoch, ale Polak drugi skok zakończył upadkiem i zajął dopiero ósme miejsce. Skoczek z Kuopio nigdy nie przełożył juniorskiego sukcesu na dorosłe skakanie.

W Pucharze Świata zanotował tylko jeden względnie udany sezon. Zimą 2005/06 zdobył 155 punktów, które pozwoliły mu zająć 30. miejsce w klasyfikacji generalnej. W Sapporo finiszował na 9. i 7. pozycji, były to jego jedyne lokaty w czołowej dziesiątce zawodów najwyższej rangi. Podczas igrzysk olimpijskich w Turynie pełnił rolę rezerwowego.

Nigdy później nie znalazł się już w czołowej trzydziestce zawodów Pucharu Świata. Także w Pucharze Kontynentalnym osiągał coraz słabsze rezultaty. Przez kilka lat walczył o powrót do formy, skapitulował w trakcie sezonu 2010/11. Ostatnie konkursy rangi FIS zaliczył w grudniu 2010 roku w Rovaniemi. Zajął wówczas 52. i 62. lokatę w "Kontynentalu". 

Jak sam twierdził, w zrobieniu dużej kariery przeszkodziły mu nawracające problemy z kolanami, a także dość wysoki jak na skoczka narciarskiego wzrost - 187 centymetrów. 

Po zakończeniu kariery był pracownikiem budowlanym, został też trenerem młodzieży w klubie z Kuopio. Miał brata bliźniaka, Tommiego, który także skakał na nartach. 

O śmierci Ikonena poinformowali skoczkowie klubu narciarskiego Puijo na Facebook'u: "Ze smutkiem musimy poinformować, że Joonas Ikonen, mistrz świata juniorów w skokach narciarskich z 2005 roku i wieloletni trener sekcji skoków narciarskich naszego klubu, zginął  w wypadku na łodzi."

"Składamy najszczersze kondolencje rodzinie i bliskim Joonasa. Jego pogrzeb odbędzie się w ciszy. Prosimy o spokój dla rodziny pogrążonej w wielkim smutku" - napisano na stronie.