Aleksander Zniszczoł przeskoczył obiekt w Trondheim! [WIDEO]
Na początku września reprezentacja Polski w skokach narciarskich miała okazję przetestować skocznie wchodzące w skład kompleksu Granaasen w Trondheim, na których na przełomie lutego i marca odbędzie się rywalizacja w ramach światowego czempionatu narciarzy klasycznych. Nagraniem spektakularnego skoku – w okolice 150. metra – podzielił się Aleksander Zniszczoł, najlepszy polski skoczek ubiegłej zimy.
– To było bardzo fajne zgrupowanie. Mieliśmy okazję potestować trochę sprzętu i podejść do każdego treningu z pełnym skupieniem. Jak najbardziej jestem zadowolony. Trafił się taki trening, kiedy było powietrze pod narty i po prostu oddałem fajny skok – relacjonuje Aleksander Zniszczoł, odnosząc się do nagrania zamieszonego w mediach społecznościowych. 30-latek w próbie treningowej znacznie przeskoczył duży obiekt w Trondheim (HS138), kończąc lot w okolicach 150. metra. Warto dodać, że Zniszczoł to nieoficjalny rekordzista tej skoczni w warunkach zimowych. Podopieczny Thomasa Thurnbichlera 13 marca tego roku – podczas serii treningowej przed zawodami Pucharu Świata – doleciał do 143. metra.
Najbliższym sprawdzianem dla Zniszczoła będą wyczekiwane konkursy na domowym i zmodernizowanym obiekcie w Wiśle-Malince.
– Zdecydowanie czekam na te zawody i ogólnie skoki na tym obiekcie. Stała niegotowa blisko miejsca mojego zamieszkania i nie mogliśmy na niej trenować. Teraz jesteśmy już po zgrupowaniu w Wiśle i jest całkiem sympatycznie – ocenia po zapoznaniu się z wiślańskim obiektem, który w ostatnich miesiącach przeszedł metamorfozę i zmianę profilu, zachowując 134-metrowy rozmiar.
Zniszczoł podczas czwartkowej konferencji prasowej w Wiśle odniósł się także do decyzji Klemensa Murańki, który postanowił zakończyć karierę skoczka narciarskiego w wieku 30 lat.
– To przede wszystkim jego decyzja i podjął najlepszą ze swojej perspektywy. Odczułem brak, że nie będzie już skakał, jako rówieśnik i jego rywal od dzieciństwa. Szkoda. Miał trudniejsze okresy. Niestety, nie przetrwał i po prostu zakończył karierę. Wiem, że to nie jest prosta decyzja, bo niejednokrotnie o tym myślałem, kiedy nie szło dobrze. Trzeba uszanować decyzję, którą podjął – powiedział Zniszczoł, który razem z Murańką, a także Krzysztofem Biegunem i Jakubem Wolny, sięgnął po drużynowe mistrzostwo świata juniorów w 2014 roku.