„Dawno nie czułem się tak na skoczni” – Aleksander Zniszczoł po niedzielnym konkursie w Wiśle
W niedzielnym konkursie na skoczni im. Adama Małysza (HS134) zaprezentowało się czterech Polaków, którzy w komplecie awansowali do drugiej serii. Aleksander Zniszczoł rywalizację w obiekcie w Wiśle ukończył na dziesiątym miejscu. Najlepszy Polak minionej zimy stwierdził, że nie czuł się w ten weekend optymalnie.
30-latek po konkursach w Wiśle zajmuje ósme miejsce w klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix i jest najwyżej klasyfikowanym Polakiem cyklu. Mimo że w Wiśle dwukrotnie plasował się w czołowej dziesiątce konkursów, przyznaje, że niedziela nie była udanym dniem na skoczni. – Szczerze, trzeba się wziąć do roboty. Te skoki nie były w ogóle płynne i nie miały w sobie energii – mówi i dodaje: – Muszę teraz pomyśleć, jaka była tego przyczyna, ale uważam, że trzeba po prostu pójść na siłownię i popracować.
Po pierwszej serii niedzielnego konkursu indywidualnego i skoku na 126. metr, Zniszczoł plasował się na jedenastej pozycji. W finałowej próbie wylądował trzy metry bliżej i finalnie zamknął czołową „10”. – Na pewno nie skakałem dobrze, dawno tak się nie czułem na skoczni, pytanie dlaczego. Trzeba przeanalizować z trenerem, technika nie odbiega daleko, więc myślę, że tutaj za bardzo noga nie pracowała.
Aleksander Zniszczoł poprzedniej zimy dwukrotnie stawał na podium konkursów z cyklu Pucharu Świata. Zapytany o motywację przed kolejnym sezonem odpowiada: – Nie ma co wyciągać wniosków na gorąco, muszę porozmawiać z trenerem, mamy ustalony plan, więc trzeba to przepracować i walczyć do końca.
Kolejnym przystankiem na mapie Letniego Grand Prix będzie Rasnov. Polacy w Rumunii wystąpią w składzie: Jakub Wolny, Paweł Wąsek, Kacper Juroszek, Maciej Kot.