Pierwsze sukcesy Haralda Rodlauera we Włoszech
Po krótkiej i, co tu dużo mówić, mało udanej przygodzie z reprezentacją polskich skoczkiń Harald Rodlauer przeniósł się do Włoch, by przygotować tamtejsze zawodniczki do domowych igrzysk olimpijskich w 2026 roku. Austriacki szkoleniowiec zbiera już pierwsze owoce swojej pracy.
Reprezentantki Włoch pod nieobecność kilku czołowych zawodniczek odgrywały główne role podczas weekendowych zawodów Letniego Grand Prix w Rasnovie. W sobotę triumfowała Lara Malsiner przed Anniką Sieff, w niedzielę Malsiner powtórzyła swoje osiągnięcie, Sieff była trzecia, a czwarte miejsce zajęła Martina Ambrosi. Jak twierdzi Sieff, w wynikach tych nie ma przypadku, czuć tu już rękę nowego trenera.
- Dobrze nam się pracuje z nowym sztabem - deklaruje była dwuboistka, która zmieniła dyscyplinę, by móc wystartować podczas igrzysk w Mediloanie i Cortinie d'Ampezzo. - Osobiście skupiam się na pewnym ważnym szczególe, o którym nigdy wcześniej sama bym nie pomyślała. Gdyby ktoś powiedział mi o tym rok temu, miałbym wiele wątpliwości, czy rzeczywiście powinnam trzymać tak niską pozycję najazdową. Pracowaliśmy nad tym i widzę, że kiedy udaje mi się zespolić wszystkie niezbędne aspekty, efektem jest dobry skok. Jest to z pewnością pozytywne.
- Cieszę się z postępów całego zespołu. Wyniki pokazują, że się poprawiliśmy, wszyscy radzimy sobie lepiej. Do tego dochodzi świetna atmosfera w drużynie, wspaniały duch zespołu, wszyscy jesteśmy przyjaciółmi. Tu nie ma miejsca na zawiść czy zazdrość, a to jest najważniejsze. To jest nasza siła - mówi podopieczna Rodlauera, akcentując fakt, że zarówno w męskiej (Alex Insam), jak i żeńskiej klasyfikacji (Lara Malsiner) Letniego Grand Prix zółty plastron lidera dzierżą reprezentanci Włoch.