Strona główna • Fińskie Skoki Narciarskie

"Chcę zmienić ich technikę skakania" - Igor Medved o pracy z reprezentacją Finlandii

Ogromnie trudnego wyzwania podjął się słoweński szkoleniowiec Igor Medved, obejmując wiosną tego roku pogrążoną od lat w głębokim kryzysie kadrę fińskich skoczków. W rozmowie z portalem Dnevnik.si opowiedział o swoich pierwszych wrażeniach z pracy na północy Europy.


- Nie jest to tajemnicą, że mamy do czynienia z problemami finansowymi. Nie jest to dla nas najłatwiejsza sytuacja. Zawsze musimy zwracać uwagę na to, jak inwestujemy nasze środki. Latem musieliśmy dużo myśleć o tym, gdzie moglibyśmy pojechać na treningi i szukać optymalnych rozwiązań - tłumaczy Medved, który jest jednak przyzwyczajony do ekonomicznego zarządzania środkami, bo jako trener kadry B w Słowenii często ledwo wiązał koniec z końcem.

- Jeśli o mnie chodzi, uważam, że jestem osobą, która potrafi racjonalnie dysponować pieniędzy. Nie powiem, że skromnie, ale racjonalnie. Ponieważ przez 13 lat nie byłem szefem drużyny A, która ma większy budżet, tylko drugiej reprezentacji i zawsze musiałem się zastanawiać, jak z każdego euro wyciągnąć jak najwięcej, nawet w Słowenii. Tutaj jest bardzo podobnie. Nie jest mi to obce i z pewnością wiem co i gdzie można zaoszczędzić. Na pewno praca w sporcie jest dużo łatwiejsza, jeśli nie ma się tego typu problemów, ale sam już się do tego przyzwyczaiłem i mam to coś we krwi. Nie mogę się doczekać czasów, kiedy nie będę już musiał liczyć każdego euro - wyjaśnia były skoczek.

Słoweniec nie nastawia się póki co na uzyskiwanie konkretnych wyników. Na razie chce nauczyć swoich podopiecznych innych nawyków na skoczni:- Moim osobistym celem jest przede wszystkim zmiana techniki ich sposobu skakania. Nie chcę wchodzić w szczegóły, o co tutaj chodzi. Każda zmiana zajmuje określoną ilość czasu. Ci chłopaki pokazali już, że potrafią osiągać dobre wyniki. .

Medved opowiedział też o różnicach między słoweńską a fińską mentalnością: -  W Słowenii jesteśmy przyzwyczajeni do profesjonalnego sportu wymagającego, któremu poświęca się 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Finowie znacznie bardziej cenią swój czas prywatny. Zostawiam im więc trochę tej swobody. Jednak za sprawą tej metody czasem na moje barki spada więcej spraw. Trzeba tu szukać kompromisów.

Poza kadrą Finów trenuje Niko Kytoesaho, które przeniósł się do środkowej Europy. - Ta decyzja została z jego strony podjęta już przed moim przyjazdem i po prostu stanąłem przed tym faktem jako już dokonanym. Na pewno byłoby łatwiej, gdyby był z nami, ale jest jak jest. Jak zrozumiałem, decyzja ta została podjęta już w połowie poprzedniego sezonu zimowego. Kiedy przyjechałem, Niko, jego wujek i trener Peka i ja usiedliśmy i rozmawialiśmy. Jestem tu po to, żeby pomagać wszystkim fińskim skoczkom, dlatego staram się z nimi współpracować jak najlepiej. Ponieważ przeprowadzili się razem do Austrii, mieszkają niedaleko Salzburga, a to wiąże się z wieloma kosztami, więc nierealne było oczekiwać od nich, że po tym, jak już rozpoczęli podróż i sporo zainwestowali, rzucą wszystko i Niko wróci. Mam nadzieję, że będzie mógł do nas dołączyć w przyszłym roku, ale to będzie wyłącznie jego decyzja - zaznacza Słoweniec.