Aleksander Zniszczoł doczekał się narodzin syna!
Magdalena i Aleksander Zniszczołowie tuż przed startem Pucharu Świata 2024/25 doświadczyli wspaniałego momentu. W pierwszy czwartek listopada na świat przyszło bowiem drugie dziecko małżeństwa z Wisły, syn Henio.
Aleksander Zniszczoł o zbliżającym się porodzie dowiedział się podczas zgrupowania w Zakopanem, kiedy Biało-Czerwoni trenowali na torach lodowych na Wielkiej Krokwi. – Udało mi się zrealizować dwa dobre treningi i w środę pojechałem do żony. Henio przyszedł na świat w czwartek – relacjonuje nam szczęśliwy ojciec.
Dla małżeństwa Zniszczołów jest to drugie dziecko. Od 2018 roku para wychowuje córkę Hanię, która teraz doczekała się braciszka. – Syn i mama czują się dobrze – podkreśla Aleksander, który jest mężem Magdaleny od 2017 roku.
30-latek w ubiegłym sezonie był najlepszym z polskich skoczków, zajmując 19. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, z dwoma podiami na koncie. – Ostatni czas był dla mnie dość intensywny, bo spodziewaliśmy się synka. W czwartek przyszedł na świat i nasza rodzina się powiększyła. Jestem bardzo szczęśliwy, że wszystko potoczyło się dobrze – zaznacza Zniszczoł w rozmowie ze Skijumping.pl.
Przypomnijmy, iż w październiku ojcem został także Thomas Thurnbichler, główny trener reprezentacji Polski w skokach narciarskich. 35-letni Austriak i jego partnerka – Jessica – również celebrowali narodziny syna – Mateo.
– To naprawdę ciekawy czas. W domu było dużo do zrobienia ze względu na partnerkę w ciąży. Na szczęście miałem dobry zespół, który wspierał mnie w tym okresie. Mogłem zaufać, że jego członkowie będą kontynuować pracę przez cały czas trwania zawodów. A potem nareszcie urodził się mój syn. To był emocjonalny dzień, czuję się z tym wspaniale – powiedział szkoleniowiec podczas letnich mistrzostw Polski w Zakopanem, kilka dni po powitaniu na świecie potomka.
Thomas Thurnbichler powołał Aleksandra Zniszczoła na inaugurację sezonu 2024/25, do której dojdzie już 22 listopada w Lillehammer. Do Norwegii polecą także Maciej Kot, Dawid Kubacki, Kamil Stoch i Paweł Wąsek.