„Solidny start” – Thurnbichler o pierwszych skokach na śniegu
Polska kadra oddała pierwsze tej jesieni skoki na śniegu. W piątkowych sesjach treningowych dwukrotnie skakały panie, a następnie panowie. Pierwsze próby nie napawają optymizmem, ale nie wzbudzają też niepokoju.
Olimpijska skocznia w Lillehammer gości dziś pierwszy konkurs nowego sezonu Pucharu Świata w Skokach Narciarskich 2024/2025. Przed konkursem drużyn mieszanych swoje oficjalne treningi odbyły kobiety, a następnie mężczyźni. W pierwszej serii treningowej próżno byłoby szukać Polaków w pierwszej dwudziestce, ale już w drugiej serii dwóch z nich oddało skoki na pierwszą dziesiątkę. I właśnie Ci dwaj — Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek - zaprezentują się widzom w mikście.
- To był dobry, solidny początek, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że chłopaki nie skakali jeszcze na śniegu. Choć nie ustrzegliśmy się poważnych błędów. W drugiej serii Olek i Paweł już się znacznie poprawili, choć Olek też nie wybił się w idealnym momencie. Dawid też ma w tej chwili większy potencjał, niż to, co pokazał przed chwilą. Miał trochę problemów z pozycją najazdową, belka tutaj jest dość wysoka, zawodnicy mają inny kąt zgięcia kolan, niż na innych skoczniach, mam nadzieję, że jutro będzie to wyglądało lepiej - ocenił szkoleniowiec.
- Olek z szóstej belki pojechał naprawdę szybko. Dawid miał prędkość zbliżoną do Pawła i Olka, mam nadzieję, że jutro w konkursie będzie mógł to poprawić. Maciej postanowił dziś wypróbować nowe narty, w mojej opinii nic mu one nie dały - dodał Thomas.
- W konkursie drużyn mieszanych Paweł wystartuje jako pierwszy, a Olek będzie skakał jako drugi - zakończył trener.
Korespondencja z Lillehammer, Marcin Hetnał