Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Brakująca torba Biało-Czerwonych. "W końcu dotarła"

Ze względu na niekorzystne warunki atmosferyczne w piątek w Ruce nie odbyła się żadna z zaplanowanych oficjalnych serii na obiekcie HS142. Na Rukatunturi jutro i pojutrze zaprezentuje się pięciu Biało-Czerwonych. Wśród nich nie zabraknie Aleksandra Zniszczoła, który opowiedział między innymi o małych problemach logistycznych, które napotkała nasza reprezentacja.


- Mieliśmy pewne przygody. Jedna jedyna torba, i to ta z kombinezonami, nam nie przyleciała. Ale na szczęście już bezpiecznie do nas dotarła. Mieliśmy tu pewien zapas, więc nie było paniki, choć czekaliśmy dosyć długo na tę torbę. Tuż przed planowanymi na dziś kwalifikacjami, w końcu do nas dotarła - powiedział Zniszczoł.

Na piątek zaplanowano trzy serie - dwie treningowe oraz kwalifikacyjną. Ostatecznie wszystkie zostały przeniesione na sobotę. - Co pół godziny dostawaliśmy wiadomości o zmianach. Nie musieliśmy marznąć na skoczni, tylko czekaliśmy na kolejne decyzje. Oczekując w chatkach, w których jesteśmy zameldowani, co jakiś czas się ubieraliśmy, rozbieraliśmy, ale w końcu zapadła decyzja. Na jutro zaplanowano aż pięć serii skoków. Myślę, że będzie fajnie - intensywnie niczym na Pucharze Kontynentalnym.

W Ruce nasza reprezentacja zameldowana jest w niewielkich "chatkach", z których musi pokonywać całkiem długi spacer na posiłki. Jak to wygląda? - W naszym domku mieszkamy w trójkę i jest bardzo fajnie. Mamy kominek, który czasem zapalamy. Kuchnia jest, ale praktycznie jej nie używamy. Apartamenty są przestronne, naprawdę w porządku. Jeśli chodzi o posiłki - rano idziemy na świeżym powietrzu, człowiek się od razu budzi. Ten spacer działa jak poranna pobudka. Co do fińskiego jedzenia – nie jest źle! Jest wybór, nie można narzekać. W fińskiej restauracji można naprawdę dobrze zjeść. W hotelach czy apartamentach może nie jest aż tak, ale generalnie jest w porządku - przyznał 30-latek.

Nie jest tajemnicą, że w okolicach koła podbiegunowego łatwo spotkać Świętego Mikołaja. Czy Aleksander Zniszczoł otrzymał jakieś specjalne zadanie od rodziny? - Tak, dokładnie! Mam list do Świętego Mikołaja. Jeżeli go spotkam, na pewno przekażę.

Korespondencja z Ruki, Tadeusz Mieczyński