Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Pierwsze punkty w Ruce w karierze Zniszczoła. „Najlepszy start sezonu w życiu”

Aleksander Zniszczoł był najlepszym z Biało-Czerwonych w sobotnim konkursie indywidualnym na skoczni Rukatunturi (HS142) w Ruce. Polak zakończył zmagania na trzynastym miejscu, zdobywając pierwsze w karierze punkty na fińskiej skoczni.


– Uważam, że cały dzień był bardzo fajny i jestem zadowolony, bo każda próba był w granicach dziesiątki. Szkoda trochę tego ostatniego skoku – mówił po konkursie 30-latek, który w konkursie oddał skoki na odległość 135,5 i 135 metrów. – Na pewno nie wszystko poszło wszystko po mojej myśli tak jak w pierwszym, drugim czy trzecim skoku. Miałem problem nad bulą i muszę przeanalizować, skąd dokładnie on się wziął. Zaczęła mi tam uciekać prawa narta i musiałem poczekać, trochę skorygować to ciałem i wytrzymać ten moment, żeby nic się nie stało. Przez to straciłem trochę wysokości – tłumaczył. 

– Jest niedosyt, chociaż z drugiej strony jestem w szoku, ile jeszcze wyciągnąłem z tego skoku. To tylko pokazuje, że się da. Sezon mamy długi i przed nami jeszcze bardzo dużo zawodów. Pokazałem sobie, że potrafię, a taka najważniejsza walka dopiero przyjdzie – mówił Zniszczoł, nie ukrywając, że wierzył, iż nie będzie długo czekał na dobre skoki. –  Wiedziałem, że ta walka o podium przyjdzie szybko. Wiedziałem, jak skakałem w Lillehammer i wiedziałem, jak potrafię skakać. Wiedziałem, że to jest kwestia skoczni, kwestia rozbiegu i kwestia czasu – podkreślił.

– Wiatr pod narty sprawia mi radość i myślę, że każdy z nas go lubi i potrzebuje. Czy zmienia to jakoś moje nastawienie? Myślę, że nie, bo wiatr nie jest zależny ode mnie. Nie chciałbym tego jakoś wiązać ze swoją dyspozycją czy ze swoim skakaniem, ponieważ nie mam na to wpływu i ja tego wiatru nie wybieram. Trzeba mieć szczęście – mówił o warunkach pogodowych. – To był długi dzień. W takich dniach trzeba być naprawdę cierpliwym. Nie wybiegać do przodu, nie marnować niepotrzebnie energii, tylko gdy każą czekać, czekać – dodał. 

Polak nie ukrywał także radości ze swoich pierwszych w karierze punktów na Rukatunturi. – To najlepszy start sezonu w moim życiu, bo dwa razy punktowałem w Lillehammer. Przyjeżdżam do Ruki i zdobywam pierwsze punkty w moim życiu na tym obiekcie. Same sukcesy. Tego podium tylko dzisiaj brakowało, ale jest dobrze. Nie bądźmy zachłanni. To kolejny sukces, więc budujmy to – zaznaczył. 

Szansę na kolejne dobre skoki w tym sezonie Zniszczoł będzie miał już w niedzielę, gdy na Rukatunturi odbędzie się drugi konkurs indywidualny. Na godzinę 13:45 zaplanowane są kwalifikacje, a zawody mają się rozpocząć o 15:15 czasu polskiego. 

korespondencja z Ruki, Dominik Formela