Spóźnione skoki Kamila Stocha. „Na tej skoczni trzeba dać sobie szansę”
Kamil Stoch był jednym z dwóch Biało-Czerwonych, którzy punktowali w sobotnim konkursie indywidualnym na fińskiej Rukatunturi. 37-latek zakończył zmagania w Ruce na 27. miejscu po skokach na odległość 133 i 120,5 metra.
– Dzisiaj o dziwo czułem się dobrze. O dziwo, bo zazwyczaj ta Ruka jest taka sobie. Dzisiaj był też bardzo długi dzień i długo czekało się na swoje skoki. Ja miałem o tyle szczęście, że przede mną wszystko szło dosyć płynnie i nie musiałem marznąć. Dlatego czułem się dobrze na skoczni – mówił po konkursie Stoch, który starał się szukać pozytywów w swoich próbach.
– Myślę, że część rzeczy była dziś dobrze wykonana, ta pierwsza część. Dobrze czułem się też na najeździe. Problem był z timingiem, bo były to skoki bardzo spóźnione i przy tym jeszcze bardzo szybko zamykałem te skoki górą. Nie dawałem sobie szansy, żeby wykończyć odbicie tylko bardzo szybko się zamykałem. Przez to nie nabierałem wysokości. Tutaj, na tej skoczni, trzeba dać sobie szansę – tłumaczył trzykrotny mistrz olimpijski.
– Powiedziałbym, że można też się dopatrzeć pozytywów. Dawno nie byłem od razu w trzydziestce, tak, że byłem pewny awansu po swoim skoku. To taki uśmiech przez zagryzione zęby – skwitował i dodał: – Nie potrafię dokładnie stwierdzić i nie będę wymyślał teorii, czego w tej chwili potrzebuję i co będzie najlepsze. Zobaczymy. Dalej robię swoje i wierzę, że to, co robię, ma sens i przyniesie dobre rezultaty.
W niedzielę w Ruce odbędzie się drugi konkurs indywidualny, który zaplanowany jest na 15:15 czasu polskiego. Poprzedzą go kwalifikacje, które mają się rozpocząć o godzinie 13:45.
Korespondencja z Ruki, Dominik Formela