Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

„Średni początek sezonu niczego nie przesądza” – Stoch po Ruce

W niedzielnym konkursie indywidualnym w Ruce warunki dyktowała kapryśna pogoda. Jednym wiatr sprzyjał bardziej, a innym mniej. O darze od losu mówił Kamil Stoch, który po skoku na odległość 127,5 metra zakończył jednoseryjny konkurs na czternastym miejscu.


– To trochę taki dar od losu – mówił o zajętym przez siebie miejscu Stoch. – Ale z drugiej strony przyjmuję go z uśmiechem i trochę z wdzięcznością. Odrobina szczęścia nie zawadzi. Natomiast, było nie było, te skoki nie były tutaj wybitne. To nie były takie skoki, z których mógłbym być zadowolony. Bardzo ciężko pracowałem przez cały weekend, więc biorę to z wdzięcznością i uśmiechem.

– Dla mnie ważne jest to, co robię na skoczni, jak wykonuję poszczególne elementy i czy tutaj robię dobrą robotę. Cały czas nad czymś pracujemy – mówił o założeniach treningowych Polak. – Tutaj nie ma jednej stałej, bo zmieniają się profile skoczni, zmieniają się też trochę warunki. Są też trochę inne tory, dlatego trzeba się też do tego szybko dostosowywać. Tutaj miałem pewien punkt zaczepienia, starałem się o ten punkt oprzeć i sobie tę robotę robić. Wyjeżdżam stąd z takim dobrym punktem na przyszłość. Wiem, nad czym mam pracować i wiem, na czym skupię się w Wiśle w najbliższych dniach i co tam będę chciał osiągnąć – tłumaczył 37-latek. 

– Dobrze jest wrócić na skocznię, którą się zna – mówił o nadchodzących w kolejny weekend zmaganiach w Wiśle. – Natomiast zawody to zawsze coś zupełnie innego. Jest adrenalina, są inni zawodnicy i kibice, a także jest mniej skoków, bo są trzy z dużymi przerwami. To wszystko się ze sobą łączy, ale ja jestem pozytywnie nastawiony. To, że ten początek był średni, niczego nie przesądza. Patrzę do przodu – podkreślił. 

Rywalizacja w Wiśle rozpocznie się od zaplanowanych na piątek 6 grudnia kwalifikacji. W następnych dniach rozegrane zostaną dwa konkursy indywidualne.

Korespondencja z Ruki, Dominik Formela