Skocznia olimpijska w Zhangjiakou wraca do łask
Po blisko trzech latach nieobecności w kalendarzach międzynarodowych imprez olimpijska skocznia narciarska w Zhangjikaou wraca wreszcie do łask FIS-u. W najbliższy weekend Chińczycy zorganizują zawody Pucharu Kontynentalnego i Interkontynentalnego. Tydzień później panie zmierzą się tam w ramach konkursów o Puchar Świata. Przy tej okazji przypomnijmy sobie kilka faktów, informacji, ciekawostek dotyczących tego wciąż egzotycznego obiektu.
Pierwsze przymiarki do rozpoczęcia budowy skoczni poczyniono jesienią 2017 roku. Długa i nadzwyczaj mroźna zima spowodowała, że budowa centrum nordyckiego Kuyangshu, w skład którego weszły skocznie narciarskie o punktach konstrukcyjnych K-95 i K-125, musiała zostać wstrzymana. Za oficjalną datę rozpoczęcia prac przyjęto dzień 1 maja 2018 roku. Na nowo ruszyły wtedy też roboty związane z powstaniem dróg dojazdowych i tzw. inżynierią krajobrazu, a także przyspieszyła budowa nowoczesnej linii kolejowej, która zapewni możliwość przemieszczenia się między Pekinem a Zhangjiakou w niespełna 50 minut.
***
Miejsce budowy skoczni w Zhangijakou opustoszało w styczniu 2020 roku z powodu zagrożenia, jakim stał się koronawirus. Prace zostały zawieszone, a budowniczowie odesłani do domów. 12 marca wznowiono roboty. - Jesteśmy obecnie podzieleni na kilka zespołów - mówił Xi Xiaodong jeden z nadzorujących projekt budowy skoczni w rozmowie z Chinanews.com - Osobno pracują osoby odpowiedzialne za konstrukcje stalowe, osobno za obróbkę drewna, osobno pracują spawacze. Wszyscy pracownicy przed podjęciem pracy obowiązkowo mierzą temperaturę, a na placu budowy nie mogą pozostawać dłużej niż osiem godzin.
***
Skocznie narciarskie swoim kształtem przypominają Ruyi czyli chińskie berło, które nie jest jednak atrybutem władzy, a talizmanem mającym zapewnić szczęście, dobrobyt i spełnienie marzeń. W dziełach sztuki chińskiej od pradawnych czasów Ruyi pojawia się jako narzędzie, którym posługują się bogowie, niebiańscy urzędnicy lub dzieci. - Kiedy zauważyliśmy, że skocznia narciarska swym wyglądem może przypominać literę S, stwierdziliśmy, że dobrze by było ją wystylizować do wyglądu ruyi - mówił szef budowy Zhang Li. - Pierścień na górze i okrągła przestrzeń na dole tworzą naturalnie kształt, który jest wysoce kompatybilny z ruyi. Taka konstrukcja sprawia, że obiekt nabiera bardziej dynamicznego wyglądu, a jednocześnie odnosi się do chińskiej kultury i tradycji.
***
W październiku 2020 roku po kilku przesunięciach terminu zakończenia prac budowniczowie centrum narciarskiego w Zhangjiakou ogłosili, że budowa Narodowego Centrum Biathlonu, Narodowego Centrum Narciarstwa Biegowego i Narodowego Centrum Skoków Narciarskich została ukończone i obiekty te są gotowe do użytku. W dniach 10-11 listopada skoczniom został przyznany certyfikat, uprawniający je do goszczenia zawodów międzynarodowych.
***
Chińskie media od początku nie ukrywały swojego zachwytu nad, bądź co bądź, nieco egzotyczną dla nich areną, nazywając ją "najbardziej lśniącym klejnotem" spośród wszystkich obiektów przygotowanych pod kątem igrzysk. Zwracały uwagę na niesamowity widok roztaczający się z góry skoczni oraz na specyfikę samej konstrukcji. Podkreślały, że jest to pierwsza na świecie w całości żelbetonowa skocznia posiadająca na górze pomieszczenie w kształcie ogromnego pierścienia, które w przyszłości znajdzie swoje przeróżne zastosowania. Zwracano też uwagę na to, że stojąc na wieży, można dostrzec Wielki Mur Chiński.
***
Chińczycy bardzo duży nacisk położyli na kwestie pogodowe. Na etapie planowania poczyniono szereg zabiegów, by ograniczyć wpływ warunków atmosferycznych: - Konstrukcja skoczni uwzględnia jej maksymalną ochronę przed wiatrem - mówił Zhang Li.- Bardzo pomógł nam w tej kwestii Ingo Hopfgartner, wybitny austriacki ekspert. Przeprowadził wietrzną symulację topografii terenu i stworzył trójwymiarowy model w oparciu o dane klimatyczne i strategiczne punkty planowanego obiektu. Takie a nie inne umiejscowienie skoczni ma zminimalizować wpływ wiatru na przebieg rywalizacji - tłumaczył Li.
***
Obiekty olimpijskie powstały w malowniczej scenerii, na wysokości ponad 1600 m n.p.m. Jak podaje FIS - obiekty w Pjongczangu leżały na wysokości 700 m n.p.m. Dotychczasowy rekord należy do Salt Lake City (2200 m n.p.m.).
***
Bliźniacze w odniesieniu do kompleksu olimpijskiego pod względem parametrów skocznie postawiono w miejscowości Laiyuan, które docelowo ma stać się jednym z największych ośrodków skoków narciarskich na świecie. Dostępny jest tam kompleks pięciu skoczni oraz supernowoczesny tunel aerodynamiczny. Jakiś czas temu pojawiły się informacje, że chińscy działacze w przyszłości planują ubiegać się tam o organizację Mistrzostw Świata w Narciarstwie Klasycznym.
***
Pierwszym obcokrajowcem, który dostąpił zaszczytu przetestowania olimpijskich skoczni narciarskich był kazachski skoczek Siergiej Zyrianow. - Jestem menadżerem drużyny, która będzie pełniła rolę przedskoczków podczas Pucharu Kontynentalnego w najbliższy weekend, a potem w czasie igrzysk olimpijskich. Od roku ściśle współpracuję z Chińskim Komitetem Olimpijskim, dlatego zależało mi na tym, aby zostać pierwszym obcokrajowcem, który skoczy na tych obiektach. To było moje marzenie i cel, który udało się zrealizować – wyjaśniał Zyrianow w rozmowie z naszym portalem.
***
Pierwszym z kolei Polakiem, któremu było dane poznać nowe skocznie był dwuboista klasyczny, Andrzej Szczechowicz. PZN nie zdecydował się wysłać żadnego skoczka-specjalisty do Chin na Puchar Kontynentalny będący próbą generalną przed igrzyskami i w ten sposób skocznie musiał testować kombinator norweski. Zadaniem Andrzeja i jego trenera, oprócz przybliżenia się do zdobycia kwalifikacji do udziału w igrzyskach, było zebranie informacji, na temat olimpijskich aren oraz wszystkiego co związane jest z pobytem na miejscu rozgrywania lutowych zmagań. Covidowe realia, które zastali sportowcy momentami przypominały postapokaliptyczną rzeczywistość. - Po dotarciu na miejsce nasze walizki zdezynfekowano jakimś środkiem, do tego stopnia, że całe były ubabrane - opowiadał nam nasz specjalista od kombinacji norweskiej. - Codziennie rano przed śniadaniem musieliśmy robić test na COVID. Wszystkie osoby z Chin, które nas otaczały również miały specjalne kombinezony ochronne, nawet podwójne maseczki na twarzach, co jest raczej niespotykane. Wszystko to przypominało rzeczywistość rodem z filmu grozy lub science-fiction. Wzbudzało to u nas różne reakcje, łącznie z zadziwieniem i śmiechem. Z czymś takim się jeszcze nie spotkaliśmy. Tydzień wcześniej byłem na Pucharze Kontynentalnym w Rosji i tam nic takiego nie miało miejsca. Problem był z transportem z hotelu na skocznie i trasy. Kierowcy byli bardzo mocno uzależnieni od komend, które im przekazywano i gdy takiej nie otrzymali, musieliśmy siedzieć na miejscach i czekać, nie wiadomo na co i jak długo.
***
Po igrzyskach na skoczniach Snow Ruyi skakano jeszcze trzykrotnie, ale były to za każdym razem krajowe zawody. Dwukrotnie odbyły się tam mistrzostwa Chin, a także 14. Zimowe Igrzyska Chińskie. Podczas tej ostatniej imprezy cztery złote medale zdobył Song Qiwu, a na mniejszej skoczni ustanowił nieoficjalny rekord skoczni. Kompleks jest jednak wykorzystywany bardzo intensywnie. Poza sezonem zimowym gości różnego rodzaju imprezy Odbywają się tam mecze piłki nożnej lub eventy takie jak chińskie mistrzostwa w e-sporcie. Ogółem na Snow Rui zorganizowano już ponad 300 wydarzeń, które przyciągnęły blisko 800 000 ludzi.
***
Czy jest szansa, by w najbliższym czasie Chińczycy otrzymali prawo organizacji męskiego Pucharu Świata? Sandro Pertile w rozmowie z Michałem Chmielewskim z TVP Sport nie wyklucza, że tak się stanie. –Rozmawiałem o współpracy z Chińczykami z Chiką Yoshidą, która koordynuje żeński PŚ. Odbyła z nimi wiele połączeń wideo, jest zadowolona z zaangażowania, które prezentują. Opcją na wprowadzenie ich w ten świat jest również utworzenie komitetu organizacyjnego, w którym obok lokalnej społeczności, dopiero się zawiązującej, mielibyśmy międzynarodowych ekspertów z doświadczeniem. Dlatego uważam, że PŚ mężczyzn za jakiś czas odbędzie się w tym kraju. Każdy w skokach chce, żeby w kalendarzu pojawiały się nowe lokalizacje - zapowiada dyrektor Pucharu Świata.