"To chyba jeden z moich najlepszych konkursów" - Paschke po niedzielnym triumfie w Wiśle
Niedzielny konkurs Pucharu Świata w Wiśle padł łupem lidera klasyfikacji generalnej tego cyklu - Piusa Paschkego. Dla niespełna 35-letniego reprezentanta Niemiec było to już trzecie pucharowe zwycięstwo w tym sezonie. Skład podium uzupełnili Austriacy. Drugi był Jan Hoerl, a trzeci Stefan Kraft.
Duopol niemiecko - austriacki ma się w skokach dobrze. Zawodnicy z tych dwóch krajów zajęli cztery czołowe miejsca. Na podium nie zmieścił sie wczorajszy triumfator - Daniel Tschofenig.
Po zwycięstwie w kwalifikacjach do niedzielnego konkursu, Paschke był także bezkonkurencyjny w zawodach głównych. Zwycięstwo dały mu skoki na odległość 136 oraz 133,5 metra. Dzięki temu wyprzedził o 8,5 pkt. drugiego Jana Hoerla (135 i 134 m) oraz o 12,5 pkt. trzeciego Stefana Krafta (134 i 129 m). Dzięki swojej wygranej skoczek z Monachium umocnił się także na prowadzeniu w łącznej punktacji PŚ.
– Mogę powiedzieć, że to chyba jeden z moich najlepszych konkursów, jakie kiedykolwiek zanotowałem. Oddałem trzy naprawdę dobre skoki i jestem naprawdę szczęśliwy, że zająłem dziś 1. miejsce – komentował swoje zwycięstwo podczas konferencji prasowej Paschke.
Reprezentant Niemiec został również zapytany o to, jak ocenia doping w wykonaniu fanów, którzy w porównaniu z poprzednimi zawodami w Lillehammer i Ruce zgromadzili się licznie pod Skocznią im. Adama Małysza w Wiśle: – Obecność tak wielu ludzi sprawia dużo większą frajdę. Przykro mi, że na północy nie było tak wielu widzów, ponieważ bardzo lubię tamtejsze skocznie, ale tu zawsze jest wspaniale, podobnie jak w Zakopanem. Jest to dobre dla nas, aby do tego się przyzwyczaić z uwagi na Turniej Czterech Skoczni, w czasie którego również jest wiele osób.
- To był kolejny dobry dzień. Oddałem trzy świetne skoki i cieszę się, że udało mi się wygrać. Czułem się dziś doskonale, więc tym bardziej cieszy to, że znalazłem się na szczycie. – Zawsze są jakieś rzeczy, które można poprawić. Szczególnie myślę o wczorajszym dniu, bo choć było dobrze, to były pewne niedociągnięcia. Dzisiaj te skoki były bardzo blisko tego, co chciałbym pokazywać w każdym konkursie. Naprawdę się cieszę – Myślę, że kluczem do dobrych skoków w tym wieku może być to, że nigdy nie miałem kontuzji. Nie czuję swojego wieku i wciąż czuję się młodo. Mam już trochę lat doświadczenia w Pucharze Świata i przyzwyczaiłem się do tego, jak to wszystko działa. To też może być kluczem. – Nie myślę jeszcze na razie o Turnieju Czterech Skoczni. Do niego wciąż dwa tygodnie, więc staram się skupiać na bieżących skokach. Na każdą skocznię trzeba się przygotowywać trochę inaczej, więc teraz skupiam się na najbliższym weekendzie - dodał Niemiec już po konferencji.
Zadowolony ze swoich skoków był także drugi w niedzielnym konkursie Jan Hoerl, który w obecnym sezonie już trzykrotnie stawał na podium pucharowych zawodów: – Dziś zanotowałem dobry występ, oddałem również dwa dobre skoki. Kolejne miejsce na podium sprawia, że jestem szczęśliwy. Czy Austriak znajduje się teraz w swojej najwyższej dyspozycji? – Jest dobrze, ale myślę, że mogę krok po kroku być jeszcze lepszy. Zobaczymy, jak wiele dobrych skoków będę w stanie pokazać – odpowiedział Hoerl.
Również trzykrotnie tej zimy, ale już 121 razy w karierze stawał na podium Stefan Kraft. Austriak wciąż czeka na swoje pierwsze zwycięstwo tej zimy, ale przy tej dyspozycji to tylko kwestia czasu.
– Wczoraj moje skoki były mocno spóźnione, ale dzisiaj na szczęście miałem już dobry timing. Cieszę się, że ponownie udało mi się stanąć na podium i że te skoki tak wyglądały. Chciałbym częściej oddawać takie próby i wydaje mi się, że jestem na dobrej drodze do tego. Nie miałem aż takiej pewności siebie na początku sezonu. Miałem trudny miesiąc przed startem sezonu i jestem szczerze zaskoczony, że jestem tak wysoko i na tak dobrym poziomie. Myślę, że potrzebuję 2-3 weekendów, być może będę już w odpowiedniej formie na Turniej Czterech Skoczni. Celem na ten sezon jest ponownie być jednym z najlepszych i myślę, że jestem na dobrej drodze do spełnienia tego. Jestem szczęśliwy tym, gdzie zmierzam i chcę walczyć o Złotego Orła czy medale mistrzostw świata. To są najważniejsze cele na ten sezon. Cieszę się na skoki w Titisee-Neustadt. To trudna skocznia i bardzo stara, ale bardzo ją lubię. To fajne miejsce i nie mogę się doczekać tych konkursów - powiedział trzykrotny zdobywaca Kryształowej Kuli.
Najbliższy konkurs pucharu świata już w piątek. W Niemczech bowiem oprócz dwóch konkursów indywidualnych czekają nas zmagania duetów. Austriacy są w tak dobrej formie, że Andreas Widhölzl mógł wystawić dwa zespoły, zapewne zajęłyby one dwa pierwsze miejsce. Ale ponieważ w skokach narciarskich można wystawić tylko jedną drużynę, trenera czeka trudny wybór. To jednak wybór z gatunku tych, których pozostali trenerzy mogą Widhölzlowi jedynie pozazdrościć.
Korespondencja z Wisły, Kinga Marchela i Marcin Hetnał, współpraca Wojciech Skucha