„Nie należy się poddawać” – Jakub Wolny o pucharowym przełamaniu
Ósme miejsce Jakuba Wolnego w minioną niedzielę na Hochfirstschanze w Titisee-Neustadt to jak dotąd najlepszy polski rezultat w ramach Pucharu Świata 2024/25. 29-latek tym samym po raz czwarty z rzędu zdobył punkty w zimowych zawodach najwyższej rangi, co po raz ostatni przydarzyło mu się na koniec sezonu 2020/21.
Wolny dołączył do ekipy rywalizującej w Pucharze Świata podczas listopadowych zmagań w Ruce, zastępując w składzie Macieja Kota. Mistrz świata juniorów z 2014 roku nie przywiózł z Kraju Tysiąca Jezior choćby punkty, a na dodatek został zdyskwalifikowany w niedzielnych kwalifikacjach za nieprzepisowy sprzęt.
– Ruka była dla mnie… brutalna. Uważam, że miałem tam dość dużo pecha, ale wiedziałem, na co mnie stać. Zdawałem sobie sprawę, że potrafię oddawać dobre skoki. Myślę, że Wisła mi pomogła. Po zdobyciu punktów skakało mi się dużo łatwiej. Bardzo cieszę się z wyniku osiągniętego w Titisee-Neustadt – powiedział nam Jakub Wolny, który w Wiśle i Titisee-Neustadt zdobył łącznie 59 punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, co aktualnie daje mu 25. miejsce.
Wolny w ubiegłą niedzielę zajmował 8. miejsce na półmetku zawodów w Titisee-Neustadt, po locie mierzącym 138,5 metra. W finale poprawił się o dwa metry, dzięki czemu zachował miejsce w konkursowej tabeli.
– Wiadomo, że stresowałem się przed drugą serią, ale powtarzałem sobie, że w przeszłości bywałem już w takich sytuacjach. Bardzo dobrze do tego podszedłem, oddałem normalny i dobry skok. Po wyjściu z progu wiedziałem, że będzie super – wspomina.
Za 29-latkiem chude lata w kontekście sportowym. Początek sezonu 2024/25 przyniósł wyczekiwane przełamanie.
– Stale ciężko pracowałem i efekty nie do końca były widoczne. Można się załamać, jeżeli coś się robi i nie daje to wyników. Widoczne postępy cieszą i dodają pewności siebie. Czasami trudno powiedzieć, czemu jest dobrze, a później, dlaczego jest źle. Skoki narciarskie to sinusoida. Nie należy się poddawać. Trzeba być wytrwałym, co w tym sezonie pokazuje Pius Paschke – wskazuje Wolny, którego teraz czeka przedświąteczny sprawdzian w Engelbergu.
– Fajna skocznia. Szkoda, że zawsze tam wieje w plecy, ale ogólnie obiekt jest przyjemny – opisuje Gross-Titlis-Schanze, na której w przeszłości punktował dwukrotnie, plasując się w trzeciej dziesiątce w latach 2017-2018.