"Nie mogę w to uwierzyć" — Daniel Tschofenig liderem turnieju i Pucharu Świata
Daniel Tschofenig wygrał noworoczny konkurs w Garmisch-Partenkirchen i tym samym został nie tylko liderem 73. Turnieju Czterech Skoczni, ale i Pucharu Świata. Drugie miejsce zajął Gregor Deschwanden, po raz czwarty w tym sezonie stając na podium. Czołową trójkę uzupełnił Michael Hayboeck, który w pierwszej serii skacząc 145 metrów, pobił rekord obiektu należący do Dawida Kubackiego.
— To coś niesamowitego, w dzieciństwie oglądałem rywalizację w Turnieju Czterech Skoczni, a teraz jestem tutaj w koszulce lidera, nie mogę w to uwierzyć — mówił w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu zwycięzca środowego konkursu. — W drugiej serii leciałem bardzo wysoko, tak naprawdę nie zdawałem sobie sprawy, jak daleko wyląduję.
— Czuję, że wszedłem w taki rytm, ze niezależnie od tego co się dzieje, po prostu skaczę dobrze. Jestem bardzo podekscytowany i nie mogę doczekać się konkursów w Austrii — dodał Daniel Tschofenig.
Na drugim miejscu środowej rywalizacji w Garmisch-Partenkirchen uplasował się Gregor Deschwanden.
— Oddałem dwa bardzo dobre skoki, drugi był chyba nawet lepszy od pierwszego, bo zmieniłem to, co chciałem. Tym razem Daniel Tschofenig był trochę lepszy, ale jestem zadowolony z tego, jak skakałem — mówił po konkursie reprezentant Szwajcarii.
— Co drugi, trzeci konkurs jestem na podium. Mam lepsze lub nawet wybitne dni i te, które są odrobinę gorsze, ale w dalszym ciągu dobre i to mnie bardzo uspokaja. Widzę, że każda próba jest solidna, a kiedy oddaję świetne skoki, walczę o czołową trójkę — podsumował Gregor Deschwanden.
Nowym rekordzistą Grosse Olympiaschanze (HS142) został Michael Hayboeck, który w pierwszej serii wylądował na 145. metrze.
— Zawsze obawiałem się tej skoczni, ale dzisiejszy dzień z rekordem i podium był wspaniały. To świetny początek nowego roku, bo obydwa skoki były bardzo dobre — powiedział Austriak w rozmowie z rodzimymi mediami.
Stefan Kraft, który do konkursu przystępował jako lider 73. Turnieju Czterech Skoczni, środowe zmagania ukończył na 8. miejscu.
— Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się zachować różnicę na minimalnym poziomie — powiedział 31-latek, który w drugiej serii poprawił się o sześć pozycji. — Już nie mogę doczekać się atmosfery w Innsbrucku. Bergisel też może być humorzasta, ale znamy ją bardzo dobrze. Walka będzie ekscytująca. Myślę, że Daniel i Jan są może w nieco lepszym nastroju, ale postaram się ich zdenerwować swoim doświadczeniem.
Turniej Czterech Skoczni przenosi się do Austrii. W piątek zawodników czekają treningi oraz kwalifikacje w Innsbrucku.