Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

„Wykonałem dobrą pracę” — Wąsek najlepszym z Polaków w Turnieju Czterech Skoczni

Paweł Wąsek zajął ósme miejsce w klasyfikacji generalnej 73. Turnieju Czterech Skoczni i został najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w tegorocznej odsłonie imprezy. 25-latek podczas zawodów w Innsbrucku odniósł życiowy sukces, kończąc konkurs na piątej pozycji. 

— Jestem bardzo zmęczony, już po Innsbrucku to dało się we znaki. Dzisiaj po konkursie faktycznie czuć to zmęczenie, więc cieszę się, że w końcu jedziemy do domu i będziemy mieć trochę odpoczynku — mówi najlepszy z Biało-Czerwonych, który rywalizację w Bischofshofen ukończył na ósmym miejscu. — Była to przygoda. Ciężki turniej, ale dla mnie bardzo udany. Praktycznie mogę powiedzieć, że z każdego konkursu mogę być zadowolony. Oczywiście były konkursy lepsze, jak i gorsze, ale koniec końców pojadę z uśmiechem do domu. Wykonałem tu dobrą pracę i mam fajne miejsce ósme na koniec, z którego myślę, że mogę być zadowolony — dodaje trzynasty zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Turniej Czterech Skoczni jest pierwszą wielką imprezą tego sezonu. Zmiana obiektów oraz częste skoki wymagają od zawodników szybkiej adaptacji i wytrwałości, podobnie jak w przypadku norweskiego turnieju Raw Air. Czy TCS to najbardziej wymagające wyzwanie?

— Myślę, że przy Turnieju Czterech Skoczni jest trochę większa presja ze strony kibiców, mediów i tak dalej, ale Raw Air też jest na pewno bardzo wykańczające. Szczególnie że tam są dodatkowo podróże samolotami do Trondheim, także ciężko stwierdzić. Myślę, że to zależy od postawy zawodnika i tego, jak mu się skacze. Jak jest ciężko i nie idzie, to skoki dużo bardziej męczą, ale z drugiej strony jak się fajnie prezentuje w zawodach, to jest dużo większe zainteresowanie mediami, a to też wykańcza. Na pewno ten turniej był wymagający i wyczerpujący, ale myślę, że Raw Air też da o sobie znać — opisuje zawodnik z Ustronia.

Paweł Wąsek jest najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w klasyfikacji Pucharu Świata. Zawodnik spytany o rolę lidera kadry, odpowiada: — Jest to coś nowego i na pewno męczącego. Nieraz po tym ostatnim skoku chciałoby się po prostu spakować i jechać do hotelu, ale jest to też fajne, bo znaczy, że coś idzie i wygląda to w miarę dobrze. Taka praca, trzeba porozmawiać z mediami. Ważne również jest, żeby wyrazić swoje zdanie od razu po konkursie, a kibice mogli dostać te emocje, które ja przeżywałem. Na pewno jednak jest trochę więcej tego zmęczenia przez to wszystko. 

Paweł Wąsek w każdym z konkursów tegorocznego turnieju zdobywał punkty, trzy razy plasując się w czołowej dziesiątce. 

— Zaczęło się dobrze, ten konkursowy skok w Oberstdorfie był bardzo udany i myślę, że najmilej będę go wspominał. To był pierwszy skok, który mi tu faktycznie wyszedł i byłem mega zadowolony.  Wiadomo, że w Innsbrucku też miałem bardzo fajny konkurs i skoki za rozmiar skoczni. Dzisiaj też to nie wyglądało źle, chociaż na moje czucie mam wrażenie, że można było zrobić więcej. Podczas samego skoku czułem, że niektóre rzeczy zostały zawalone. Trochę byłem rozczarowany tym wszystkim, ale finalnie i tak udało się zarówno dobre metry, jak i pozycję wyskakać. Zacząłem ten turniej fajnie i myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że zakończyłem też fajnie — podsumowuje swój występ podopieczny Thomasa Thurnbichlera i dodaje: — Potencjał był na więcej. Tak jak mówię, sam od razu podczas skoku czułem, że mogło to wyglądać lepiej. Tak jak w pierwszym skoku ocenianym było to bardzo mocno spóźnione i od razu poczułem, że wszystko mi spadło z progu, tak skok finałowy z progu był dobry, ale gdzieś nad bulą troszkę jakby mnie ta rotacja przyhamowała. Mogłem bardziej za tym iść i na pewno jeszcze trochę więcej metrów z tego wyciągnąć. Był niedosyt po wylądowaniu, ale mimo wszystko ciężko być niezadowolonym.

Paweł Wąsek poprzez swój styl lotu i lądowania zaczął być porównany do Kamila Stocha. Jak 25-latek reaguje na porównania do trzykrotnego mistrza olimpijskiego?

— Na pewno bardzo miło, jeżeli mnie porównują do Kamila, bo raz, że osiągnął takie sukcesy, o których większość może tylko pomarzyć, a do tego zawsze robił to w świetnym stylu. Pięknie latał i fantastycznie lądował, więc jeżeli ludzie widzą podobieństwo w moich skokach do Kamila, to bardzo się cieszę. Aczkolwiek myślę, że jednak troszkę jeszcze brakuje w tym wszystkim. Koniec końców chciałbym pisać swoją historię jako Paweł Wąsek. Mam nadzieję, że na zakończenie mojej kariery będzie ona równie piękna jak ta Kamila. 

Kolejnym przystankiem Pucharu Świata po krótkiej przerwie będzie Zakopane. Przed zawodami najważniejszego cyklu polscy zawodnicy będą mieć okazję do sprawdzenia swoich sił na Wielkiej Krokwi (HS140) podczas Mistrzostw Polski.

— Na pewno znamy tę skocznię bardzo dobrze, mamy tam masę zgrupowań i teraz będziemy mieć możliwość podczas Mistrzostw Polski, bo dzień wcześniej jeszcze chcemy potrenować z tego co mi wiadomo. Z pewnością jakąś przewagę mamy, ale zobaczymy, jak to wyjdzie podczas weekendu — kończy Paweł Wąsek.