PZN vs Kuttin - pojedynku ciąg dalszy
Jako, że Austriak ma podpisany z Polskim Związkiem Narciarskim kontrakt aż do 2006 roku, do tego czasu musiałby płacić Kuttinowi co miesiąc ok. 5 000 Euro. O tym, czy Kuttin nadal będzie pracował z Małyszem ma zadecydować sam zawodnik, a działacze PZN twierdzą iż podporządkują się jego woli.
Związek ma do Kuttina pretensje o to, iż Austriak bardzo rzadko korzysta z usług psychologa czy fizjologa, a także zarzuca brak współpracy z trenerami klubowymi.
Tymczasem zarówno Kuttin jak i Horngacher zupełnie nie zgadzają się z sugestiami PZN.
"Ja prowadzę kadrę B, a Heinz A. Razem tworzymy zespół. Heinz jest głównym trenerem i powinien nim pozostać. Przecież ma wyniki, sam Adam wygrał cztery konkursy PŚ, a rok temu żadnego. Robert Mateja skakał dobrze na początku sezonu, Kamil Stoch teraz." - komentuje Stefan Horngacher.
"W jeden sezon nie dokonamy jednak cudów, a zmiana trenera przed igrzyskami byłaby głupotą. Problemem nie jest Heinz, tylko kilku skoczków, którym brakuje motywacji. Przed przyszłym sezonem w kadrze zostaną tylko ci, którzy chcą nad sobą pracować." - ocenił Horngacher.
Trener Kuttin jest natomiast coraz bardziej zdenerwowany całą sytuacją wokół jego osoby oraz kadry:
"Pan prezes mówi tak, jakby się na tym znał, ale on nie ma pojęcia o sporcie! Gdyby je miał, nie udzielałby tak demotywujących wypowiedzi w trakcie sezonu. Przez jego słowa zawodnicy są tak zestresowani, że teraz rzeczywiście przydałby się psycholog" - ostro krytykuje wypowiedzi Pawła Włodarczyka, Kuttin.
Co zatem wyniknie z tych sporów i spekulacji? Na pewno jest na nie jeszcze za wcześnie i zarówno PZN jak i media powinny wstrzymać się do finału sezonu, który odbędzie się już w weekend w Planicy.