Walter Hofer tłumaczy zasady uznawania rekordów skoczni
Od grudnia, po fenomenalnym skoku Martina Kocha na 151m podczas Pucharu Kontynentalnego w czeskim Harrachovie, FIS postanowił zmienić zasady uznawania rekordów skoczni. Wprowadziło to sporo zamieszania, a wyjaśnienia kwestii przyznawania rekordów podjął się Walter Hofer.
Po pierwsze - FIS nie uznaje żadnych rekordów oficjalnie. Przed każdymi zawodami jestem pytany o to, jaki jest rekord danego obiektu. Jako, że bardzo jest trudno porównywać rekordy osiągane w konkursach na różnym szczeblu, zaproponowaliśmy, aby prowadzić swego rodzaju zestawienie rekordów na poziomie Pucharu Świata. Mimo to, organizator każdych zawodów może prowadzić własną klasyfikację rekordów skoczni i uwzględniać je w swoich statystykach. Jednak jeśli spytacie się FIS, jaki jest rekord na danym obiekcie, to będziemy brali pod uwagę tylko najlepsze odległości, uzyskane w następujących warunkach:
- rekordy są uznawane tylko wówczas, gdy zostały ustanowione podczas oficjalnych kwalifikacji lub serii konkursowych (dotyczy Pucharu Świata, Mistrzostw Świata oraz Igrzysk Olimpijskich).
- rekordy osiągane podczas kwalifikacji będą uznawane tylko wówczas, gdy będą ustanowione z tej samej, lub niższej belki startowej, aniżeli ta, z której skakali zawodnicy, którzy nie zakwalifikowali się do konkursu.
- rekordy w lotach narciarskich są uznawane tylko wówczas, gdy zostaną pobite na oficjalnym treningu, w kwalifikacjach lub też w rundach konkursowych (dotyczy tylko Pucharu Świata oraz Mistrzostw Świata w Lotach). UWAGA: Rekord w lotach jest uznany także wówczas, jeśli seria zostanie anulowana (np. z powodu warunków pogodowych).
Powyższe zmiany zostały wprowadzone ze względu na to, że najlepsi zawodnicy zawsze startują z bardzo niskich belek startowych, a co za tym idzie, osiągają niższe prędkości, od skoczków biorących udział w zawodach niższej rangi, dlatego też zasługują na szczególne traktowanie.
autor: Tadeusz Mieczyński, źródło: Waltera Hofera weź udział w dyskusji: 19