Wyrównana życiówka Wąska. „Nabrałem dużo pewności siebie"
Niedzielny konkurs Pucharu Świata w Zakopanem zakończył się dla Pawła Wąska wyrównaniem najlepszego wyniku w karierze. Polak zakończył rywalizację na Wielkiej Krokwi na piątym miejscu po skokach na odległość 136 i 137 metrów.
– To nie były idealne skoki. Myślę, że mogę być zadowolony z fazy lotu, ale odbicie nie do końca funkcjonowało, tak, jak podczas całego weekendu. Pierwsze był na pewno spóźnione, takie wyczekane do końca, a to finałowe...sam nie wiem, bo już tyle emocji we mnie było, że to czucie było zaburzone. Ale na pewno coś by się znalazło do poprawy – analizował swój niedzielny występ 25-latek. – Bardzo miło się siedzi na miejscu lidera i ogląda się to, co rywale robią, ale oczywiście koniec końców chciałoby się skakać jako ten ostatni i po prostu postawić kropkę nad „i” – dodał.
Piąta lokata Wąska była wyrównaniem jego „życiówki" ustanowionej podczas Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku.
– Myślę, że Innsbruck dał mi większą satysfakcję, bo to było coś nowego. Tam fajnie było już po skoku, a jeszcze się piąłem w tej generalce do góry. Dzisiaj oczywiście to też świetnie smakuje, szczególnie że skaczemy przed własną publicznością. Ale w Innsbrucku jednak była to dla mnie nowość – wyjaśnił Polak i dodał: – Myślę, że to na pewno był mój najlepszy konkurs w Zakopanem.
25-latek nie ukrywał także, że podczas całego weekendu towarzyszył mu stres.
– Było go bardzo dużo. Pierwszy raz byłem w takiej sytuacji, że jadąc do Zakopanego, to na mnie kibice najbardziej liczyły. Trudno było mi zasnąć przez ostatnie dwie noce, ale myślę, że w dzisiejszym konkursie w miarę fajnie sobie z tym wszystkim poradziłem – stwierdził Wąsek. – Nabrałem dużo pewności siebie przez cały ten okres i nie przychodzi mi to z aż takim trudem. Oczywiście, tego stresu jest bardzo dużo i trzeba maksymalnie się skupić na tym, co trzeba zrobić, ale wydaje mi się, że póki co sobie z tym radzę – zauważył.
– Nie stawiam sobie takich celów, że za ileś tam konkursów muszę wskoczyć na podium. Cele są takie, żeby poprawiać moje skoki i te błędy, które pojawiały się podczas tego weekendu. Wtedy będę coraz bliżej – mówił o planach dotyczących kolejnych startów.
Następnym etapem tegorocznego Pucharu Świata będą pierwsze w sezonie konkursy w lotach. Z Zakopanego zawodnicy pojadą do Oberstdorfu, gdzie w dniach 25-26 stycznia na Heini-Klopfer-Skiflugschanze (HS235) odbędą się dwa konkursy indywidualne.
Jagoda Karpińska, korespondencja z Zakopanego + Kinga Marchela